10.02.2008
Pierwsza wizyta
Pierwsze dwa tygodnie w moim nowym domu bylem tylko z Panem, juz wspominalem o tym. Wszystko mnie w domu interesowalo i wszedzie wlazilem. Musialem tez Pana troche pilnowac, bo nie chcialem byc sam. Nawet do lazienki chcialem chodzic za Panem, czasem udalo mi sie wslizgnac.
Dzis tez lubie wchodzic do lazienki, w jednej jest wanna, a w drugiej prysznic. Sam wchodze pod prysznic i do wanny tez jakby mi pozwolono bym wszedl.
Ale wracam do starych dziejow, czyli lutego 2007.
Pan wzial mnie na pierwsza wizyte towarzyska, pojechalismy do Koblenz, do Agi.
Wtedy jeszcze jezdzilem z przodu, zwijalem sie w klebek pod siedzeniem. Lubie jezdzic samochodem, prawie zawsze od razu usypiam, czasem sobie spogladam przez okno.. Tylko, ze teraz zajmuje cala tylna samochodowa kanape. Mam tam swoje samochodowe legowisko i musze jezdzic w szelkach. To mnie denerwuje.. ale przyzywczailem sie jakos.
Wtedy u Agi wszyscy mnie ogladali, glaskali i zachwycali sie mna. Ja niestety zlalem sie tam na przywitanie:-(
ale nikt nie mial pretensji, to taki czas byl gdy jeszcze nie umialem zalatwiac swoich potrzeb tylko na dworze.
Pobiegalem sobie tam po mieszkaniu starajac sie zapamietac wszystko. Calkiem niepotrzebnie, teraz Aga mieszka w domku:-) Ma tam ogrodek i zawsze moge sobie tam pobiegac, zawsze tez cos interesujacego tam znajde!
Aga do nas tez przyjezdza, wtedy jej synowie Lukas i Philip sie ze mna bawia, na przyklad chowaja moj sznur i ja musze go szukac.
na zdjeciach z Panem przy laptopie i podczas wizyty u Agi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość