30.06.2008

wieści sportowe

Trochę mi smutno, że już po Mistrzostwach Europy, skończyły się wieczorne wspólne wieczory na kanapie przed tv.
Wszystkie spotkanie mi sie podobały, te emocjonujące i ciekawe dały wiele radości, te nudne pozwoliły się mi dobrze wyspać:-)
Szkoda, że polska flaga nie mogła wczoraj wesoło łopotać, może za dwa lata na Mistrzostwach Świata w RPA będzie lepiej?
(zakładając że polska reprezentacja dobrze wypadnie w eliminacjach, Pani mi podpowiada)
hm
to jednak skomplikowane..

największy mój podziw wzbudzili ci piłkarze, którzy szybko biegali i mieli entuzjazm, chęci do końca meczu, oraz ci bramkarze, którzy nawet w trudnej sytuacji potrafili złapać-odbić-wykopać piłkę.

Podobała mi się też piłka, typu biedronka, choć żałuję, że w finale miała srebrny kolor.

Siebie w drużynie piłkarskiej widziałbym na pozycji bramkarza. Często z Panią trenuję łapanie piłki. Pani kopie po trawie piłkę, a ja staram się ją wyłapać, mam dobry refleks i szybkość. Niestety nie ma psiej ligi:-)

Teraz chyba rugby będę oglądał, bo NFL ma jeszcze wolne.

Chciałem jeszcze napisać o sukcesie polskiej tenisistki, Agnieszki Radwańskiej.
http://radwanska.ovh.org/
Po pokonaniu Rosjanki, Swietłany Kuzniecowej, Agnieszka awansowała do ćwierćfinału Wimbledonu, jednocześnie awansowała do pierwszej "10"najlepszych światowych tenisistek!
Tutaj dla zainteresowanych opis pojedynku i wypowiedzi pomeczowe:
http://www.sport.pl/celebrities/1,87846,5411030,Wimbledon__Radwanska_pokonala_Kuzniecowa_po_horrorze_.html
Jak już tak zrobiło się sportowo, to nie mogę nie wspomnieć o spekulacjach dotyczących przejścia Roberta Kubicy do Ferrari.

za onet.pl :
Wspaniała postawa Roberta Kubicy może doprowadzić do jego sensacyjnego transferu do ekipy Ferrari. Jak podaje zwykle bardzo dobrze poinformowany "Sport Bild", jest to możliwe, bo specjalne plany wobec polskiego kierowcy ma główny sponsor włoskiego teamu.
Koncern jest gotowy wyłożyć 50 milionów euro, aby wykupić Polaka z teamu BMW - podaje "Sport Bild". Według Niemców koncern kalkuluje, że ta inwestycja zwróciłaby się, bo Kubica zostanie wykorzystany do reklamy marki na rynkach wschodniej Europy. Kubica mógłby zastąpić w Ferrari... Kimiego Raikkonena. - Z Kimim jest wszystko możliwe - twierdzi jego przyjaciel, lekarz zespołu McLarena Aki Hintsa.

Ciekawe jak będzie w rzeczywistości, wiadomo, że plotki tylko nakręcają atmosferę. Nie od dziś wiadomo, że polski kierowca bardzo chciałby jeździć w jednym teamie ze swoim przyjacielem, Fernando Alonso. Jeśli Kubica przejdzie do Ferrari, to na pewno nie spotka tam Alonso, spotkać się mogą jedynie w BMW Sauber, bo odejście Nicka Heidfelda wydaje się być dość pewne.

A na koniec sportowych wieści coś sportowo-muzycznego. Czyli piłkarz Fernando Torres w teledysku hiszpańskiego zespołu El Canto del Loco "Ya nada volvera a ser como antes"

żyrafa w moich objęciach

chwila z moją nowa zabawka, żyrafą

finał: Hiszpania - Niemcy 1-0

parę hiszpańskich widoków, które widziałem na swoje psie oczy:-), czyli wspomnienie z San Sebastian, bo to jedyne miejsce w Hiszpanii gdzie byłem


I już po Mistrzostwach Europy, czyli dla mnie to przede wszystkim koniec wylegiwania sie na kanapie przed tv.
Przed wczorajszym meczem poszedłem z Panem na łąkę, tam pewien dalmatyńczyk już mi znany męczył mnie swoimi amorami. Musiałem się bardzo zdecydowanie bronić przed tym uczuciem, a jego działania względem mojej osoby bardzo mnie sfrustrowały.
Oczywiście nie dałem tego po sobie tak od razu poznać. Na łące biegałem itd jak zwykle, ale po powrocie do domu ogarnęła mnie melancholia. Leżałem i dumałem, różne scenariusze sobie wymyślałem, szczególnie takie w których to ja mam przewagę, a nie dalmatyńczyk..
Pani mnie ciągle obserwowała, więc robiłem minę zmęczonego i śpiącego psa.
Ponieważ dość dużo tracę teraz futra, to mniej leżeć mogę na telewizyjnej kanapie. Wczoraj trochę czasu musiałem robić podchody by Pan się przesunął i mnie zaprosił.
W końcu mogłem wygodnie oglądać mecz finałowy:-)
Hiszpanie biegali w czerwonych strojach, więc wiadomo - musiałem im kibicować:)
Nawet pomyślałem czy nie założyć baskijskiej chustki, ale ponoć Hiszpanie mogliby to źle odebrać.. Nie bardzo rozumiem dlaczego ale sie nie upierałem.
Strzelcem bramki (jedynej w tym meczu) został Fernando Torres. Zawodnik który zaimponował mi swoją szybkością, na pewno dobrze by nam się razem biegało... W internecie przeczytałem, że ma on przezwisko "Dzieciak", wg mnie powinien mieć inaczej - "Błyskawica", albo "Torpeda", lub coś innego szybkiego.
http://www.fernando9torres.com/inicio.php?new_leng=uk
to jego oficjalna strona, ciekawa acz otwiera się czasem dość wolno wystawiając zainteresowanych na próbę cierpliwości.
W dziale multimedia można znaleźć fragmenty spotkań piłkarskich, między innymi z Euro 2008.

http://euro2008highlightsandgoals.blogspot.com/2008/06/germany-spain-0-1-torres-goal-euro-2008.html
pod tym linkiem kryje się film z zwycięską bramką z wczorajszego meczu.

27.06.2008

jednak Hiszpania w finale

Finał będzie więc całkiem inny od tego, który przewidywała Pani. Niemcy zmierzą się z Hiszpanią.
Dziś Rosja była w zdecydowanie słabszej formie i Hiszpania zdobyła 3 bramki, a Rosja żadnej..
Ale i tak Turcja i Rosja sprawiły wielką niespodziankę, bo kto przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy wytypowałby te reprezentacje do czwórki półfinalistów?

Wczoraj w południe poszedłem z Panią na łąkę, okazało się, że Pani zapomniała mojej piłeczki! Na szczęście znaleźliśmy wspaniały kij i to nim zajmowałem się przez większość czasu.
Słońce przygrzewało i starałem się znaleźć cień pod drzewami i tam spokojnie obgryzać kijek.
Miałem też czesanie futra, niby ma to sprawić, że w domu nie będzie tyle mojej sierści. Nie wydaje mi sie, aby to pomogło:-)
Jak na zamieszczonych wcześniej filmach widać zajmowałem się też ryciem w ziemi.

tu grzecznie pozuje z kijkiem
już po grzebaniu w ziemi, brudne nozdrze mówi wszystko
warować, albo nie warować?
a zrobię minę na "biednego Enzusia":
Słońce! nie po oczach!!

26.06.2008

kopanie dołków



oprócz kopania zajmowałem się jeszcze innymi rzeczami
na przykład obgryzaniem kijka



a także bieganiem za owym kijem
tu trochę "marynarskie" ujęcie ale nie powinno być problemem z obejrzeniem:-)


25.06.2008

Niemcy w finale

zdjęcia z jesieni, października 2007, ale chciałem pokazac mnie w pędzie
Zawsze jak idę z Panią na nocne wyjście, to muszę szczeknąć, choćby raz. Czasem wyrwie mi sie takie jakby zawycie" auuhauuuuuuuuuuu", brzmi groźnie. Sam nie wiem dlaczego tak robię, Pani też nie rozumie o co mi chodzi. Najczęściej szczeknę lub zawyje na widok naszego cienia, samochodu stojącego z włączonymi światłami(kto wie, kto sie czai i po co tak po nocy w samochodzie...), drażnią mnie sprzęty wystawione na wystawkę..a czasem jakiś krzak.
Nawet padło podejrzenie, że ja sie boję ciemności..że się niepewnie czuje gdy jest ciemno. Co za bzdura -ja się przecież niczego nie boję!
Daje tylko znaki innym, żeby mi w drogę nocą nie wchodzili:-)
Dzisiaj dwa razy była burza i lało mocno, a gdy nie padało to świeciło ostre słońce. Teraz niebo bardzo pogodne i widać dużo gwiazd. Pani mi powiedziała, że są to gwiazdy, bo ja myślałem, że to samoloty. Dziś oglądaliśmy Wielki Wóz -gwiazdy są ułożone w kształt wozu. Osobiście mi to przypominało taczkę, ale przecież to Pani chodziła do szkół i wie..
Zauważyliśmy też, że sąsiedzi z pierwszego piętra obok niemieckiej flagi wywiesili - i tu nie zgadlibyście jaką - brytyjską. Co nimi kierowało trudno powiedzieć. .

Właśnie..dzisiejszy mecz.
Pierwsze 20 minut i widać, że Turcy przejęli inicjatywę. Bardzo rzadko niemiecki zespół pozwala przeciwnikom na tak wiele. Tylko cudem nie padły dwie bramki dla Turcji.. kolejna szansa i jest gol!
Dosłownie za 4 minuty Niemcy tez zdobywają bramkę. Jest więc szansa, że będzie to mecz z bramkami i zakończy się bez dogrywek i karnych. Oj, były wielkie emocje, bo każdy starał się jak mógł pokazać, że jemu należy sie zwycięstwo.
Sędzia pozwalał grać, były sytuacje, że przegapił faul, ale ogólnie nie przerywał co chwila meczu, przez co akcja mogła iść wartko.
Do samego końca nie było wiadomo kto wejdzie do finału, Niemcy w ostatniej minucie zdobyli zwycięską bramkę, a Turcy już nie mieli czasu na odpowiedź. Takie powinny być wszystkie mecze, walka, chęć strzelenia bramki, szybkość, zaangażowanie.
Ostateczny wynik: 3-2 dla Niemców.

dostałem paczkę!

Po wygłupach na łące podszedłem z Panem do packstation, tam była jakaś paczka. W domu okazało się, że to dla mnie!
Wącham bikse z ciasteczkami:
Cała dla mnie:-) W niej różne smakołyki - wyczułem, bo jeszcze ich nie kosztowałem i dwie zabawki. Kółeczka takie zębate do gryzienia i żyrafa wydająca dźwięk. Smakołyki pewnie będą z różnych okazji, tak jak wołowe(light)uszy.
Żyrafa, całkiem przystojna, prawda?

pierwszy półfinał i piwo

dziś pierwszy półfinał
Niemcy - Turcja
w zasadzie ciężko ocenić jakich flag wisi najwięcej. Jest to chyba zależne od dzielnicy, u nas przeważają niemieckie, ale w innych miejscach tureckich jest dużo, bardzo dużo. Nadal wiszą włoskie flagi. Najmniej wisi rosyjskich i hiszpańskich.

Pani uważa, że będzie finał Turcja - Rosja:-).
A tak naprawdę to wielka niewiadoma.. Turcy grają w sporym osłabieniu (kontuzje i kartki z poprzednich meczów), Niemcy na pewno są w dobrej formie.
Ciekawe czy w naszej okolicy będą dziś jakieś okrzyki..
Będę kibicował Turcji, bo podobało mi się jak walczyli do końca w swoim ostatnim meczu, Pan zawsze też chwali tureckie jedzenie:-).
Pani jak dziś była w centrum, to widziała jak wszyscy już się szykują do meczu, wiele osób ubranych w koszulki piłkarskie(najwięcej było Podolskich) niosło skrzynki z piwem.
Kiedyś sobie porwałem butelkę piwa z kuchni. Taka malutką. Przyniosłem ją w pysku do swego pokoju, niosłem cicho i delikatnie. Pani wtedy jeszcze spała, miałem więc czas na akcję. Wpierw chciałem z butelką wejść na swoją kanapę, ale ostatecznie postanowiłem ją zbadać na dywanie. Zębami powoli szarpałem kapsel, wcale łatwo mi to nie szło. Nagle coś syknęło, zanim zdążyłem się zastanowić syknęło już bardzo głośno i gwałtownie wydobyła się z butelki piana. Wystraszyłem się i porzuciłem butelkę z piwem kryjąc się w kuchni pod stołem. Pani jak wstała, to od razu nie zauważyła tego wypadku, no ale w końcu weszła do komputerowego i po jakiejś chwili zauważyła butelkę:-(
Widziałem, że była zdziwiona i gdy tylko na mnie spojrzała, od razu domyśliła się, że to moja sprawka! Na dnie butelki było jeszcze trochę piwa, reszta wlazła w dywan:-)

I proszę, na pobliskich blokach nagle pojawiło się zdecydowanie więcej flag niż na początku Mistrzostw..
tu wyraźnie sie ktoś nie może zdecydować komu kibicować:-)
mozna zakupić wszystko, dosłownie wszystko z niemiecką flagą:

24.06.2008

włosy

Wczoraj w tv widziałem program o owłosieniu. Bardzo zróżnicowany, bo dotyczył każdego, dosłownie każdego owłosienia, psiego też:-)
Pokazano psi salon fryzjerski, kąpiel psów w specjalnym brodziku, wyglądało to nawet zachęcająco choć pieski występujące w tym reportażu miały bardzo biedne miny.
Po kąpieli psa wkładano do takiej wielkiej suszarki, to mi się zdecydowanie nie podobało! Jeden taki golden widziałem, że niechętnie tam stał i denerwował się. Pies pudel prawie 3 godziny u psiego fryzjera siedział, a robienie mu fryzury trwało bardzo długo. Specjalne strzyżenie przy sznupie, uszach, łapach i genitaliach też.. a on to wszystko cierpliwie znosił.
Dobrze, że moje futro nie wymaga tyle roboty, kąpiel mam rzadko, pomijam taka w jeziorze czy rzece:-). Pani mnie czesze czasem, udaję, że tego nie zauważam, bo jakieś bezsensu mi sie to wydaje. Ale strzyżenia nigdy żadnego nie miałem. Tylko doktor mnie podgolił tu i ówdzie 3 razy, ale to można uznać jako działania medyczne.
W reportażu wystąpiło wiele ciekawych osób..pan który dał sobie wydepilować praktycznie każde miejsce i cierpliwie te zabiegi znosił, pani która dała sobie dorobić włosy(swoje miała liche i zniszczone), pan który laserowo z pleców dał sobie usunąć owłosienie, panie fryzjerki jeżdżące w naprawdę każde miejsce by ludzi uczesać(były nawet w oborze).
Fascynujący był zakład fryzjerski robiący tupeciki na zakola. Dla każdego klienta indywidualnie robiono włosy na takiej jakby siatce i to naklejano specjalnym klejem. Zmieniało to tych panów diametralnie! Wyglądali w tych tupecikach zdecydowanie młodziej i lepiej. Dobrze, że my, psy nie mamy takich problemów:-) Mam na myśli depilacji i dorabiania sobie futra.. Trochę chyba współczuję tym pudelkom i innym psom, które muszą często być fryzowane.
http://www.psifryzjer.eu/galeria.html
to wybrany z wyszukiwarki psi fryzjer.. jakiś kolega lab też tam widzę bywa:-)

23.06.2008

przerwa meczowa

Dzisiaj byłem u doktora na kontroli, moje oko już jest w dobrym stanie, tylko antybiotyk muszę brać jeszcze przez dwa dni. Ale to żaden problem, pozwalam sobie maść wciskać w oko. Najważniejsze, że kołnierza nie musiałem za długo nosić, opłacało się być grzecznym i nie drażnić oka łapą.
8- go lipca będę miał robione zdjęcie rentgenowskie łap, pan doktor powiedział, że nie będę długo otępiały i szybko wrócę do formy. Mam nadzieję, bo poprzednio to czułem się taki..oszołomiony..
Upały się zrobiły i trochę inaczej mam rozplanowane wyjścia. W domu szukam chłodniejszych miejsc, choć czasem kładę sie na balkonie w słońcu i wygrzewam się.

Szukam miejsca na ułożenie się:
Oko jeszcze zaczerwienione(to z przed dwóch dni)
Muszę wspomnieć o pozostałych meczach ćwierćfinałowych:-)

Turcja - Chorwacja(1-1) po karnych 1-3
Pan uważał, że Chorwacja wygra, a Pani, że Turcja. Żeby zobaczyć ostateczny wynik trzeba było przetrzymać 90 parę minut nudy.
A bramkarz Rustu Recber wystąpił bez charakterystycznie pomalowanej twarzy, może spoważniał? Tu widać jego barwy wojenne, teraz występuje bez.
Daje też zdjęcie tego bramkarza jako wyróżnienie, jego postawa w tym meczu była bardzo dobra.
Dogrywka była za to bardzo ciekawa, a rzuty karne zdumiewające, chorwaccy piłkarze poczuli jakąś niemoc. Żaden ich strzał nie był celny. Co dziwne, Pan czasem skandował "Turkiye, Turkiye" choć twierdzi, że kibicuje Chorwacji..

Holandia - Rosja(1-3)
Holendrzy zbyt szybko się zobaczyli w sie w finale i można mieć wrażenie, że nie docenili rosyjskiej reprezentacji. Całkiem niesłusznie. Największy smaczek tej historii, jest taki, że rosyjską reprezentację prowadzi holenderski trener:-)
Holendrzy naprawdę zawiedli, widać było przewagę Rosjan, którzy podeszli do tego meczu bez kompleksów. Żal, że polska reprezentacja nie wygląda jak rosyjska - młodzi piłkarze, pełni chęci i zaangażowania. Widać, że ich pierwszy mecz na ME był tzw. wypadkiem przy pracy. Pan kibicował Oranje, ale przyznał, że w tym meczu byli zdecydowanie słabszą drużyna.

Italia - Hiszpania(4-2 po karnych)
jak już wcześniej wspominałem mam słabość do włoskiej reprezentacji z powodu mego imienia:-)
Tylko, że z minuty na minutę włoscy piłkarze grali gorzej, za nic nie potrafili dobrze zaatakować, Hiszpanie jakoś lepiej sobie z piłką radzili, tyle, że strzały czasem minimalnie mijały sie z bramką. Znowu okazało się, że będzie dogrywka:-(. Żeby to jeszcze była szansa na "złotą bramkę", nie..trzeba odbębnić całe dwa kwadransy gry, a piłkarze już ledwo są w stanie biegać. Doszło do karnych. Już wtedy życzyliśmy wygranej Hiszpanii. Pani w dodatku powiedziała, że Del Piero i Luca Toni to tchórze (nie chcieli wykonywać jedenastek), a Hiszpan David Villa śmiało pierwszy podszedł do piłki, choć pewnie też odczuwał presję.
Hiszpania zasłużenie wywalczyła prawo do gry w półfinałach.

Wszystkie mecze obejrzałem sobie z kanapy, czasami trochę podrzemałem jak nic sie nie działo na boisku:-)

A tu zdjęcia z kolońskiej dzielnicy Kalk, jest ona bardziej międzynarodowa od naszej i zdecydowanie jest tam weselej, co zresztą widać..
Flagi rosyjska, niemiecka, turecka, włoska ciekawe czy sąsiedzi razem oglądają każdy mecz?:-)

Inny dom, tu w każdym oknie flaga każdego z uczestników Mistrzostw Europy:
inne ujęcie, polska flaga lepiej widoczna:
i dom niedaleko poprzedniego:

Jeszcze muszę dodać, że tym razem Robert Kubica był piąty na francuskim torze. W ogólnej klasyfikacji jest 2, po Felipe Massa.

19.06.2008

Niemcy grają dalej

Wykorzystuję sytuacje ile się da i prawie każdy mecz spędzam na kanapie.
Dziś już spotkania ćwierćfinałowe się zaczęły. Mecz Portugalia - Niemcy.
Kibicowałem Portugalii, bo lubię piłkarzy, którzy mają czerwień w swoich sportowych strojach.
Cristiano Ronaldo miał być dziś bohaterem, jednak coś w pierwszych minutach nie błyszczał.
Pokręciłem się więc trochę po mieszkaniu dając szansę Portugalii na wejście w swój rytm. Oj, zanim weszli już przegrywali 0-2!!
Kto by w to uwierzył jeszcze godzinę wcześniej? No pomijając Niemców..
Do przerwy zrobiło się dzięki Nuno Gomes 1-2.
Po przerwie wlazłem na kanapę, Pani z jednej strony, ja z drugiej. Obserwowałem ekran tv, ale szło niepomyślnie dla "moich". Wymyśliłem sobie, że trochę się zdrzemnę, a po drzemce okaże się że rezultat meczu jest korzystny dla Portugalii, bramki obejrzę na powtórkach:-)

tu wykorzystaliśmy pomysł Badzielca z takiej jednej fotografii, bo jakoś tak tylko ten element mojej enzowości rzucał się w oczy:-)
2-3..śpię dalej, jeszcze jest szansa..
jednak na nic próby Portugalii w ostatnich minutach meczu..było nawet tak, że mógł im Lukas Podolski strzelić w bramkę 4 gola dla Niemców. Coś ten Ricardo dziś miał słaby dzień.

Z okien dało sie słyszeć niby to entuzjazm. Był taki krótki to okrzyk, że może to tylko była moja wyobraźnia? ze 3 razy klakson samochodowy zabrzmiał..słabo, naprawdę słabo. Pani mówi, że w centrum na 100% jest głośniej.

ósemka

Zostało już w Euro osiem najlepszych zespołów.
Wtorkowy mecz na szczycie Francja-Italia(0-2) pozbawił wicemistrzów świata złudzeń. Szkoda, ale gołym okiem widać, że francuska drużyna nie stanowi zgranego zespołu. Włosi potrafili zdobyć bramki i zasłużenie są w ćwierćfinałach. Tylko Luca Toni nie wpisał się na listę strzelców, chociaż starał się jak mógł:-)
Holandia ma nawet rezerwy mocne, bo pokonała Rumunię 2-0. Holandia ma parcie na mistrza, to widać, każdy mecz do tej pory wysoko wygrywali i raczej bez większego wysiłku.
Wczoraj Szwecja została odesłana do domu przez Rosjan(0-2). Rosjanie bez kompleksów grali, ciągle do przodu, do ostatniej minuty. Szwedzi byli bezsilni, nawet Ibrahimović niewiele był w stanie zdziałać. A Grecja ..może lepiej nie pisać o tej reprezentacji?:-)
Lepiej pamiętać, że 4 lata temu byli mistrzami Europy niż to jak żałośnie w tym roku wypadli na boiskach Austrii.

Portugalia, Turcja, Chorwacja, Niemcy, Holandia, Italia, Hiszpania i Rosja.

jaka czwórka będzie w półfinałach?
Portugalia, Turcja, Rosja, Italia, wiem, wiem odważna teoria:-)

pewnie finał rozegra się pomiędzy Portugalia a Holandia, ale kto wie..
dziś może się okazać, że Cristiano Ronaldo i jego koledzy nie poradzą sobie z niemieckim zespołem, przynajmniej tu gdzie mieszkam w to wierzą:D

dwa lata temu tak świętowano na kolońskich ulicach wygraną Włochów:

użalanie się

nic nie zaszkodzi czasem poużalać sie nad sobą. w końcu mam psią biedność, to mogę oczekiwać więcej pieszczot i tak dalej..
tu moja próba wywoływania litości, oko się świeci z tych lekarstw:

Robert Kubica, PLOTKI

Na wstępie zdjęcia, nieco niżej wyjaśnienie skąd taki właśnie wpis:-)

zdjęcia z ubiegłorocznego wyścigu F1, Nuerburgring, Niemcy.
http://www.nuerburgring.de/

początek wyścigu, pada, w zasadzie leje:-)
Nick Heidfeld, kolega(?) Kubicy z teamu

przestało padać, Robert Kubica
jeszcze raz Kubica
kibice
pozostałe zdjęcia z tego wyścigu(innych bolidów)
http://www.kaleidoscope.pl/thumbnails.php?album=272

Okazuje się, że wiele osób szuka tutaj, u mnie plotek o Robercie Kubicy. Faktycznie, parę razy wspomniałem o nim, ale w sensie sportowym:-)
Najwidoczniej plotki o kimś też ludzi interesują. Postanowiłem więc zaspokoić ciekawość wyszukiwaczy plotek o Panu Robercie:-)
Poszukałem to tu, to tam i wybrałem jedną plotkę, która może też być zwykłą informacją:-)
Kubica ma w Italii swój kąt w którym się zaszywa gdy chce być z dala od zgiełku, dziennikarzy, gdzie dba o kondycję w spokoju. To miejsce jest w Toskanii. Koło miasta Lucca w Capezzano Pianore jest centrum medycyny sportowej, tam Kubicą się opiekują, on sam spędza część zimowych miesięcy w Pietrasanta.
http://www.vacanzeinversilia.com/eng/pietrasanta.html
oficjalna strona:
http://www.comune.pietrasanta.lu.it/

widać, że ładne miejsce!
I co, słaba taka plotka?

dopisek ( po jakiejś godzinie)
w plotkarskich serwisach pojawiła sie prawdziwa plotka, taka z życia osobistego, ale my jej tutaj nie umieścimy:-), tu mam nadzieję informować o kolejnych wygranych Roberta Kubicy w F1.

17.06.2008

kołnierz


od dziś tydzień

nocny dopisek
daję sobie zakraplać oko kiedy trzeba, myślałem, że w zamian dostanę szansę na podrapanie się. niestety, zero zrozumienia, że to mnie swędzi. spałem na jeden kanapie a Pani na drugiej, zacząłem się przeciągać i niby mimochodem potrzeć chciałem okolice oka, to Pani zerwała się i nałożyła mi kołnierz.
siedzę teraz i myślę jak w tym ułożyć się do spania
nic, jakoś te parę dni trzeba wytrzymać

żal po wczorajszym meczu

wczoraj tyle wiary w zwycięstwo i cud było, a wszystko to daremno.
Pani gdy tylko mecz Polska-Chorwacja się zaczął dostała przeczucia, że nic z tego nie będzie.
Pan od razu powiedział, że nie będzie oglądał, bo to za dużo stresu.
Pani jakieś 10 minut wytrzymała..ja spałem na swojej kanapie, bo skoro oni mieli jakieś meczowe lęki, to ja nawet nie miałem zamiaru się przenosić pod tv.
Poszli jednak oglądać druga połowę spotkania Niemcy - Austria.
Pan powiedział, że (cytuję!!) Austria jest cienka jak dupa węża. Cokolwiek to znaczyło nie było chyba komplementem:-)
Smutno, że Polska odpadła już z tych rozgrywek. Już tyle czasu minęło od jakichś konkretnych sukcesów - ja znam je tylko z opowieści.
A Pani i Pan to w tamtych czasach byli dziećmi jeszcze, choć mecze oglądali..

piłka która ja najbardziej lubię:

jeszcze na takim meczu osobiście nie byłem, ale w tv widziałem parę i zaangażowanie mi się zawodników podoba, bieganie, kopanie, łapanie, rzucanie..:-)
http://www.kaleidoscope.pl/index.php?cat=23

lubię tez rugby, myślę, że mam pewne predyspozycje by być dobrym graczem:-)
to mój wzór do naśladowania:
http://en.wikipedia.org/wiki/S%C3%A9bastien_Chabal

Strasbourg raz jeszcze


relacja foto (dziś nie ma problemu jak widać z zamieszczaniem zdjęć)
strona o mieście:
http://www.ot-strasbourg.com/?lang=en

hotelowy pokój, Pan buty tak porzucił, to ja je chciałem ułożyć w innym miejscu, ale zostałem źle zrozumiany i but mi odebrano..
pozowanie na hotelowej wykladzinie
to właśnie park, który znajduje się obok hotelu, ma nawet stronę w sieci:
http://www.jardinorangerie.fr/index.php
mieszkańcy parku:
bociany nic sobie nie robiły z tego, że my tam się kręciliśmy, chciałem podejść bliżej, ale Pan mi nie pozwolił. Z drugiej strony teraz sobie myślę, że taki bociek mógłby mnie tym dziobem mocno uderzyć, nigdy nie wiadomo co w takiej ptasiej głowie sie dzieje:-)))


zdjęcie pozowane, w tle budynek UE. jeszcze dwie minuty wcześniej za mną był tłum turystów fotografujących sie na schodach.
tak sobie zawyłem, żaden polityczny protest:-)to już te nowoczesne unijne budynki, położone nad interesująca rzeką(do której nie mogłem niestety wskoczyć)
a tu tzw. La Petit France
inne ujęcia http://www.kaleidoscope.pl/thumbnails.php?album=132&page=2
nie wiem jak TO wytłumaczyć????
to oznaczenie na sklepie z czekoladkami..
i ładny, cichy tramwaj, którym nielegalnie przejechałem trzy przystanki:-)
Pani sprawdziła na oficjalnej stronie miasta Strasbourg czy w dziale o komunikacji miejskiej pisze coś o psich przejazdach - nic nie pisze..
miejsce wiadomo na co:)
dość często napotykaliśmy takie zagrody, ale tłumu w nich nie było

a to już inna bajka, inne miejsce..
Frankfurt i dziura czekająca na beton:-)

meczowo:w nocy coś mi sie przyplątało do oka, swędzi i łzawię, całe mam czerwone i spuchnięte..Pani mi przemywa, a popołudniu lekarz.
czekam już na tę wizytę, bo bardzo bardzo mnie drażni coś w tym oku:-(

weekend w Strasbourgu

Chciałem zrobić foto-niespodziankę ale na blogu wystąpiły problemy- chwilowo nie da się zamieścić zdjęcia. Ciekawe jak długo to jeszcze potrwa..

Przez weekend mnie nie było w domu. Oczywiście już wcześniej usłyszałem, że coś się szykuje, ale nie zauważyłem żadnych szczególnych przygotowań, więc sobie pomyślałem, że nic z tego nie będzie.
W piątek popołudniu jednak Pani nagle zaczęła pakować mój podróżny plecak!
Pan przyszedł z pracy, zabrał bagaże i już schodziliśmy do samochodu:-). To prawda, że jak widzę walizki to się robię nerwowy, więc ostatnio pakowanie odbywa się tak, że niczego nie jestem świadomy aż do chwili wyjazdu.
Jechaliśmy i jechaliśmy, tu prace drogowe, tu korek, tu zaś objazd - czyli zakręty, które mnie wybijają z spokojnego snu.
Zaczął się mecz Italia - Rumunia, którego mogliśmy tylko słuchać (remis 1-1).
W brzuchu już mi burczało, czułem, że pora kolacji, a tu my ciągle w drodze..
W końcu zjeżdżamy do jakiegoś miasta. Na ulicach dość pusto, na chodnikach pusto.. W tv właśnie zaczyna się mecz Francja - Holandia:-)
A my jesteśmy w Strasbourgu.
Znajdujemy nasz hotel - zauważam, że obok jest park i ogólnie dużo wokół zieleni.
http://www.lejsbach.com/index.html
Podaję ten link bo jest to bardzo przyjazne dla nas, psów miejsce.
Jesteśmy tam mile widziani bez dodatkowych opłat.
Nie wiedziałem czy wpierw chcę obwąchać nowe miejsce czy też zjeść wieczorny posiłek:-)
Szybko zjadłem i zająłem się oglądaniem pokoju, łazienki i balkonu. W tym czasie P&P sprawdzili w tv jak mecz..Francja niestety nie umiała poradzić sobie z Holandią.
Ostatecznie Holandia wygrała wysoko(4-1).

W nocy często się budziłem i chodziłem sprawdzać czy na pewno Pani i Pan śpią - wpierw podchodziłem do Pana i wpatrywałem się w niego, dotykałem go nosem, nie reagował, szedłem więc od strony Pani i robiłem to samo:-)

Rankiem poszedłem z Panem do tego pobliskiego parku, dostałem tam psiego adhd. Bardzo mi sie park podobał, z tej radości szalałem więc jak szczeniak.
Po śniadaniu przeszliśmy wszyscy przez park, tam spotkałem ptaki o długich nogach- bociany. Całe tłumy ich tam były, chodziły sobie ścieżkami nie zwracając zbytniej uwagi na nas, miały porobione gniazda i w nich też siedziały gromadnie.

Doszliśmy w końcu do takiego ogromnego budynku przed którym łopotało mnóstwo flag i kręciło się przed nim bardzo dużo ludzi w zorganizowanych grupach. Wszyscy robili sobie zdjęcia.Po jakimś czasie grupy poszły dalej, Pan poprosił mnie wtedy abym usiadł na trawniku i też zrobił mi zdjęcia. Okazało się, że za tło mam ten wielki budynek:-)
Sami zresztą zobaczycie jak już da się wrzucić tu zdjęcia.
Poszliśmy dalej, znów były takie duże budynki tyle, że wyglądały nowocześniej - dużo szkła.

Ciągle mijały nas rowery, bo wiecie, tam ścieżki rowerowe są szersze od chodnika:-)

W centrum miasta jest ładnie ale ludzi mnóstwo..wielu z nich do mnie cmokało, uśmiechało się, zagadywało w różnych językach lub tylko się gapiło przyjaźnie. Sprawiało to, że czułem się najpiękniejszy na świecie:-)

Siedzieliśmy w centrum miasta w restauracji, przyszedł kelner i przyniósł dla mnie miskę wody, wypiłem choć aż tak mnie nie suszyło, ale chciałem zrobić mu przyjemność, że nie przyniósł na darmo:-).

Na placu paru chłopców kopało do siebie piłkę, piłka odskoczyła i mogłem ją też odbić. Tak sobie myślę, że mógłbym być całkiem dobrym bramkarzem..Odważnie wychodzący do piłki jak Artur Boruc:-)

Po Strasbourgu jeżdżą tramwaje i Pan wymyślił, że wrócimy do hotelu właśnie tramwajem. To nic, że dwa razy trzeba było się przesiadać. Czekamy na drugi tramwaj, zaczepia nas jakaś pani z służby porządkowej. I co ona mówi??że JA nie mogę jechać tramwajem??
Pan mówi, że ma dla mnie bilet, że mam paszport(w nim są moje szczepienia) i, że jestem spokojny:-)
W Strasbourgu psy nie mogą jeździć autobusem i tramwajem ze względu na bezpieczeństwo ludzi. Hm.
Służba porządkowa mówi, że możemy jechać, ale jak nas policja złapie to zapłacimy karę.
Ryzykujemy i jedziemy. W tramwaju leżę sobie grzecznie w kąciku i udaję że mnie nie ma.
Po 2 przystankach musimy przesiąść się, już prawie jesteśmy w tym trzecim tramwaju gdy zaś pojawia się służba porządkowa.. wyrastają znikąd.
Gada to samo co tamci. Ale nie mówi czy wszystkie psy nie mogą czy tylko takie mniej więcej mojego wzrostu i skąd taki zakaz sie wziął. Musimy wracać do hotelu na łapach(nogach).
Pani buty zrobiły jej kawał i poraniły stopy i to tak, że musiałem z Panem po nią przyjechać autem na skwerek, choć hotel był już bardzo blisko:-)
Dobrze, że moje poduszki są wytrzymałe.

Mecze:
Szwecja - Hiszpania(1-2) , oglądamy końcówkę, Grecja - Rosja(0-1) wcale nie jest taki nudny jak mogłoby sie wydawać. Rosjanie postanowili pokazać, że potrafią biegać, podawać i kopać. To niemiecki trener Greków mówił niemiło o umiejętnościach polskich piłkarzy, ciekawe co powie o swoich podopiecznych? Grecja słusznie odpada, nie da się oglądać futbolu w ich wykonaniu.

W niedzielę obudziłem Panią liżąc jej stopy, hehe rozbudziła się od razu.
Po śniadaniu się spakowaliśmy i musieliśmy już opuścić nasz miły hotel i okolicę. W samochodzie od razu zapadłem w drzemkę, sobotni spacer po mieście sprawił, że nadal miałem chęć na odpoczynek.
Wracaliśmy przez Frankfurt i tam pojechaliśmy zobaczyć jak wygląda miejsce w którym buduje się dom z naszym przyszłym mieszkaniem.
Coś już robią. Teren szybko pozaznaczałem, ponoć ta budowa to potrwa jeszcze dłuższy czas, ale swój ślad mogę już zostawić:-)

Po powrocie do domu i rozpakowaniu się ułożyłem sie na kanapie razem z Panem. Pan zasnął i ja też. Gdy zasypialiśmy to Czechy prowadziły z Turcja 1-0, gdy obudziliśmy się był remis 2-2, a za chwilę już 3-2 dla Turcji!!
Końcówka była nerwowa, turecki bramkarz dostał czerwona kartkę, a ulubiony czeski piłkarz Pani, Milan Baros, żółtą. Co ciekawe, siedział on cały mecz na ławce rezerwowych. Coś nerwowy ten sędzia:-)))
A Portugalia odpuściła sobie mecz z Szwajcarią. Dwie bramki dla Szwajcarii zdobył Hakan Yakin. Żal, że to jego ostatni mecz na tych Mistrzostwach Europy.
Do tej pory najlepszym meczem wg mnie był mecz Czechy - Turcja i Polska - Niemcy, najlepiej na nich mi sie spało:-)

12.06.2008

chwila radości i kilometr smutku

Dziś pierwszy raz prawdziwie się emocjonowałem meczem. Zareagowałem jak jakiś kibic czy coś w tym sensie:-).
Było to tak, że Pani była w pokoju z tv, a Pan w komputerowym (no w zasadzie to mój pokój a nie jakichś komputerów).
Już od pewnego czasu trwał mecz Polska-Austria. Po nerwowych 20minutach gdzie z piłką najczęstszy kontakt miał polski bramkarz, Artur Boruc, Pan postanowił nie stresować się dłużej.. Zamiast oglądać mecz w tv, zaczął czytać w necie serwis "Z czuba".
http://www.zczuba.pl/zczuba/0,0.html
Pani się kręciła to tu to tam, poszła zajrzeć na tv i wtedy .. akcja - noga, noga, siatkaaaaaa..GOL!
Pani zaczęła wydawać wysokie tony, które miały oznaczać radość. Pan zaraz przybiegł z mojego pokoju, ja byłem szybciej oczywiście:-)
Okazało się, że wygrywamy! zacząłem się cieszyć, bo P&P sie cieszyli. Kręciłem młynki ogonem, wydawałem wesołe pomruki, sznupą zaczepiałem Panią.
Potem nastąpiły długie, nerwowe minuty..kolejnej bramki nie było, nie było, nie było..Czekałem kiedy ta męka się skończy.
Końcówka meczu, gapimy się, w ten telewizor, taki farbowany na czuprynie się rozpycha(przeciwnik), zamieszanie, większe zamieszanie..karny!
I dupa zbita.
Co sie nasłuchałem to moje, ale nie mogę tego tutaj napisać. Nawet nie wiem co to były za słowa ale nic dobrego nie znaczyły.
Już też mógłbym być takim sędzią piłkarskim. Wiem co to spalony, karny, faul, kiedy jest bramka, biegać szybko potrafię i nie włażę tak pod nogi niepotrzebnie:-) I na pewno sędziowałbym sprawiedliwie.

Nasza flaga wisi nadal.
Trzeba wierzyć do końca, Pani zawsze tak mówi. I że cuda się zdarzają. We wszystkim.

Wczoraj Portugalia poradziła sobie z Czechami(3-1). Można powiedzieć, że Portugalia idzie w tych Mistrzostwach jak burza. Jakim cudem polska reprezentacja w eliminacjach do Euro radziła sobie z Portugalią, a z taką beznadzieją jak Austria nie??? W każdym razie Portugalia ma pewny awans z swojej grupy.
Drugi mecz wczorajszego dnia to Szwajcaria-Turcja. Kibicowałem Szwajcarii, bo mi się u nich bardzo podobało i Szwajcarzy dla mnie byli bardzo mili.
Szwajcaria jednak przegrała z Turcją 1-2. Trzeba ale też przyznać, że Turcja grała z dużym zaangażowaniem. Początku tego meczu nie widziałem, bo z Panem na łące byłem.
Tam doszło do zdumiewającego wydarzenia. Pies dalmatyńczyk chciał mnie zdominować:-(((((
Cóż za przykre doświadczenie. Pan powiedział, że teraz wiem jak czują się te psy, które ja próbuję zdominować. Hm hm hm... jeszcze nie wiem co z ta wiadomością zrobić.

Wracając do dzisiejszych wydarzeń piłkarskich.
W naszej grupie odbył się oprócz naszego jeszcze jeden mecz. Niemcy przegrali z Chorwacja(1-2).
Jedyną bramkę dla Niemców strzelił Lukas Podolski, można to uznać za taki polski akcent:-)
Niemcy byli smutni, bo sądzili chyba, że łatwo wygrają, a tak ich awans się oddalił.
Nasza przegrana dała im jednak szanse..i to takie realne, a my jak zwykle będziemy czekać na wspomniany wcześniej cud.
Tak się zastanawiam dlaczego tacy nieskuteczni dziś nasza reprezentacja była?
Może kibice za mało zjedli oscypka od Owczarkowego Bacy????
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=185
to na pewno o to chodzi.. smutek, smutek.. a co najlepszego jest na smutek?
sen!



tak..to ja..trudno uwierzyć:-)

11.06.2008

piłkarsko, lekarsko i marzycielsko

Nie wiem od czego zacząć. Najlepiej jakoś chronologicznie chyba.
Dobrze, że Pani spisuje wyniki poszczególnych piłkarskich spotkań, bo już pozapominałem kto komu i ile strzelił bramek..To wszystko dlatego, że mało który mecz jest ciekawy i zlewają mi się w taki jeden długi mecz, tylko kolory ich ubrań się zmieniają.
Odnotujmy: Rumunia-Francja bezbramkowy remis, a to co tam sie działo na boisku to jedna wielka nuda, Pan nie wytrzymał tego i poszedł ze mną na łąkę. Wróciliśmy przed początkiem kolejnego meczu: Holandia-Italia(3-0). Wynik był zaskakujący, bo z powodu jakichś sentymentów P&P kibicowali Italii. Ale oni mieli jakąś niemoc a coraz brzydszy(opinia Pani)Ruud van Nistelrooy biegał tam gdzie trzeba, kopał we właściwym kierunku i z odpowiednią siłą..A holenderski bramkarz po zmianie fryzury skojarzył się Pani z znajomym z Chorzowa i nadziwić się nie mogła, że wyglądają tak podobnie.
Ja sie za mocno nie emocjonowałem. Drzemałem sobie czasem podsłuchując co tam P&P komentują między sobą. Przyznaję, że też byłem za Italią przez wzgląd na moje imię:-)
Ale skoro przegrywali, to pomyślałem, że lepiej sobie pospać niż się stresować..

Dziś rano zadzwonił Pan Doktor z Polski i dyskutował z Panią o moich łapach..byłem ciekawy co gadał ale nic nie słyszałem, moja ciekawość jednak została zaspokojona, bo Pani zaraz zadzwoniła do Pana i wszystko mu streściła:-)
Zrozumiałem, że czeka mnie kolejne rtg tylnych łap, jakoś będzie w końcu już to przechodziłem, a są gorsze rzeczy (biedny Badzielec, Splendor tez w leczeniu).

Mecz Hiszpania-Rosja był o tyle ciekawy, że było dużo bramek, dla Hiszpanii 4, a dla Rosji 1. Rosja jakaś niedobudzona czy co..
Wieczorem Grecja-Szwecja, początek był koszmarnie nudny, gwizdy publiczności mnie rozpraszały i nie wiedziałem gdzie się ułożyć na wylegiwanie. W końcu Ibrahimović przypomniał sobie, że jest utalentowanym szwedzkim piłkarzem i strzelił wspaniałą bramkę. Zrobiła się dobra atmosfera i wlazłem na kanapę do Pani, pokręciłem się chwilę i usnąłem tak mocno, że nawet nie zauważyłem kiedy skończył się mecz i, że leżę samotnie..Usiadłem, sprężyłem się i tygrysim skokiem znalazłem się na drugiej kanapie, bliżej Pani:-)

Gdy tak mocno sobie spałem miałem taki psi sen, śniło mi się, że spotkałem Badzielca. Nie pytajcie mnie jak to możliwe technicznie, bo tego mój sen nie pokazał mi.
Byliśmy na leśnej polance. Znużeni trochę leśną wędrówką odpoczywaliśmy przy pieńku.
(ale nie był to ten kawał drewna Pieńkowej Damy z Twin Peaks).
Badzielec zachowywał dystans, szanowałem to - w czasie drogi nie zbliżałem się więc za bardzo, a przy pieńku dzieliła nas szerokość mojej domowej kanapy.
W zasadzie to chciałem powąchać Badzielca i polizać go po sznupie na znak moich przyjaznych uczuć, ale chciałem też by się mnie nie wystraszył.
Odpoczywamy więc sobie, jęzory zwisają.. słychać odgłosy przyrody.
Psy czasem nie muszą wiele mówić, aby poznać czy drugi pies jest wart zaufania, my to wyczuwamy psim swędem. Nawet tak się potocznie czasem mówi - że ktoś coś psim swędem wyczuł:-)
My wyczuliśmy, że pora nawiązać pogawędkę. Wpierw obgadaliśmy naszych lekarzy, potem przyszła pora na historyjki domowe, oj było śmiesznie (Pani mi tu mówi, że to musiało być wtedy gdy przez sen machałem ogonem)...
Zeszliśmy na tematy kulinarne, opowiadaliśmy sobie o tym co najlepszego zjedliśmy legalnie i nielegalnie i czego chcielibyśmy skosztować. Opowiedziałem Badzielcowi o kolońskiej golonce, zapalił się do tego pomysłu. Postanowiliśmy, że zjemy taką golonkę wspólnie, a jak okaże się, że smakuje tak dobrze jak wygląda, to zrobimy psie spotkanie z golonkami. Ten pomysł tak nas rozśmieszył, że tarzaliśmy się ze śmiechu w trawie:-). Pomyślałem, że chyba już Badzielec się mnie tak mocno nie lęka i miałem naprawdę dobry humor. A jeszcze trochę drogi było przed nami, bo choć o tym nie gadaliśmy, to wiedziałem, że zmierzamy w stronę jeziora nad którym mieszka Splendor. I już miałem się dowiedzieć co(i kto!) tam na nas czeka, gdy jakiś domowy dźwięk mnie zbudził...
Banalny koniec miłego snu.

czytałem, że na razie możesz Bady zjeść rosół i gotowaną kurę, ale może ślinka Ci poleci większa jak zobaczysz jaka golonka jest wspaniała:
no przyznajcie, że takie psie przyjęcie byłoby udane:-)

8.06.2008

wygrane i przegrane

psia mać, jak to mówią czasem sobie psy

po wspaniałym zwycięstwie Roberta Kubicy w GP Kanady polscy piłkarze tradycyjnie nie pokonali niemieckiej reprezentacji:-(
stadion w Klagenfurcie wypchany polskimi kibicami, śpiewy, machanie szalikami, cuda na kiju i nic, NIC.
pomijając dwie stracone przez nas bramki...
a Pan chciał jutro iść dumny do pracy. czego tym naszym piłkarzom jeszcze brakuje by mogli wygrać?
jeszcze przed nami mecze z Chorwacja i Austrią (dziś Chorwacja wygrała z Austria 1-0) i trzeba myśleć pozytywnie(tak jak Pani zawsze myśli), że sobie jednak poradzimy i wyjdziemy z grupy.

Ach, powiem Wam, że wyścig więcej emocji we mnie wywołał, Pani z Panem nerwowo krążyli po mieszkaniu, nawoływali się, coś do siebie krzyczeli, biegali z pokoju do pokoju, jakieś piski - no cała masa emocji. Też je czułem i miejsca sobie znaleźć nie potrafiłem(musiałem za nimi chodzić i sprawdzać co jest grane).
Wczesnym wieczorem Pan zabrał mnie na pływanie, bardzo zadowolony byłem, ale musieliśmy wrócić przed 19.00, aby zdążyć na start bolidów w Montrealu.
Potem ta nerwówka, tu się położyłem, tam pobiegłem ale usiedzieć w jednym miejscu ciężko mi było. W końcu Robert Kubica otworzył szampana i chwila spokoju(czytaj:Pani i Pan zasiedli na kanapach oboje, w tym samym czasie).

Zmiana kanału i już biegi męskie po trawiastym boisku, o nie. .znów stresy?
cichcem i niespodziewanie włażę na wolna kanapę:-)
(lepiej na zdjęcia kliknąć, bo tak to jestem tylko czarną plamą)
patrzą na mnie zdziwieni, ale zero reakcji, więc posuwam się ku poduszkom, moszczę sobie wygodnie


i zapadam w drzemkę,
czasem jednym okiem zerknę na mecz, ale coś czuję, że z tego wydarzenia sportowego wielkiej radości nie będzie(pesymizm w stylu Pana).

Pomimo wszystko całkiem udany dzień:
-spacer z Panią typu"poszukiwania"
-niespodziewane wyjście nad jezioro
-wielkie emocje podczas wyścigu i zwycięstwo Roberta Kubicy
-udana drzemka na kanapie podczas meczu(hehehe)

to właśnie ta drzemka..głos komentatora mnie usypiał, leżało się wygodnie..trochę taki nudny filmik, ale to taka minuta błogości kanapowej
(19 min meczu -jeszcze wszystko wtedy było możliwe)



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...