Rok temu byliśmy we Francji, a konkretnie w Normandii.
tu moje wspomnienia:
http://enzowy.blogspot.com/2008/02/normandia-2007.html
Dziś to już całkiem inaczej bym się w niektórych sytuacjach zachowywał, ale wtedy byłem jeszcze szczeniakiem. To zawsze jest dobre wyjaśnienie:-)
Tak mnie na wspomnienia naszło, bo Pan dziś przypomniał, że rok temu, też była pogoda jak dziś: zachmurzenie, deszcz, zła widoczność..Co tam, że pogoda była do niczego, wyjazd był udany. Jestem o tym przekonany, bo przecież w innym wypadku nigdzie już bym nie pojechał :-)
Zdjęciowe przypomnienie:
http://www.lhostellerie-bricquebec.com/English/presentation2.htm
bardzo przyjazny psom zamek, mogłem sobie tam wypielęgnowane trawniki zwiedzać do woli, a nawet zabrudzić:-)
główny powód naszego wyjazdu -rocznica D-Day
inne nasze zdjęcia nawiązujące do D-Day i Normandii:
http://www.kaleidoscope.pl/thumbnails.php?album=75
moje szaleństwo na plaży, bez umiaru, wszystko takie nowe i bardzo interesujące
spacer po mieście Rouen i kot, który mnie śledził -przeskakiwał sobie górą i jednocześnie nie spuszczał ze mnie oka..
i sklepik z smakołykami..tak przynajmniej myślę, bo tak apetycznie i zachęcająco to wygladało
A dziś wszystko upłynęło pod znakiem sportowych wydarzeń.
Zanim jednak rozgrywki sie zaczęły byłem sam w domu, ponad godzinę z dostępem do wszystkich pomieszczeń(oprócz sypialni). Wiem, że wcześniej to Pani i Pan mieli różne obawy, myśleli, że nie będę grzeczny i zrobię jakiś pogrom.
A ja i tak wybieram swoje legowisko lub kanapę i tam sobie śpię:-)
Pierwszy mecz trochę sobie odpuściłem, podczas pierwszej połowy Pan poszedł ze mną na łąkę, a wróciliśmy już po przerwie, Pani miała zadzwonić gdyby były jakieś bramki.
Szwajcaria - Czechy(0-1), nie żałowałem, że całości nie widziałem, bo ponoć był to dość nudny mecz.
Drugi, Portugalia - Turcja(2-0) zapowiadał sie o tyle lepiej, że dostałem zaproszenie na kanapę i leżałem sobie z Panią. Jak komentator sie gorączkował, to jednym okiem zerkałem w ekran..
W drugiej połowie coraz słabiej słyszałem komentatora, a coraz głośniej ponoć chrapałem. Nie wiem czy mogę to napisać, ale Pan na drugiej połowie też spał!
Pani twierdzi, że Turcja spokojnie mogła dać rady Portugalii i muszę jej wierzyć na słowo:-)
Oczywiście dziś to się będzie działo(już po północy to mogę pisać"dziś")..mecz Polska-Niemcy i wyścig F1 w Montrealu..końcówka wyścigu zahacza o początek meczu, ciekawe jak P&P to rozwiążą:D
Film z Normandii, występują konie w roli głównej, ja tylko wokalnie. Ale Danka ostatnio powiedziała, że miło się mnie słucha, wobec tego:szum wiatru, stukot kół i moje solo:-)
To miałeś już trochę przygód w swoim życiu, Enzo.
OdpowiedzUsuńJa też bym lubiła podróżować, jakby mnie ktoś powoził. :)
Ciekawy ten zamek, piesy przyjmują na pokoje.
Martwię się lakonicznością informacji o Badzielinie.
Mężczyźni to tak mają, uważają, że z byle czym nie wypada latać do lekarza.
wiesz Mt, my codziennie pare razy sprawdzamy czy Badzielec lub jego Pan cos napisali, skąpe te od nich wiadomosci,ale mysle, ze nasz Kolega jakas kuracje przechodzi i zmierza ku poprawie.
OdpowiedzUsuńtroche juz pojezdzilem, po Francji i Polsce, no i Niemczech:-), bardzo lubie jezdzic w samochodzie, a to podstawa. i chyba z moim zachowaniem jest na tyle dobrze, ze moge bywac nawet w zamkach:-)
Pan zawsze znajduje miejsca gdzie psy sa mile witane.