3.02.2008
notatka z 22.01.2008
mialem wczesniej inny pamietnik, ale strone zlikwidowano, Pani wymyslila, aby pisac w innym miejscu:-)
teraz odnajduje stare wpisy i je tutaj kopiuje.
poszedlem z Pania dzis na laka, byla ladna pogoda wiec mialem mini-sesje fotograficzna:-)
zadnych innych psow nie bylo, wiec moglem sobie swobodnie biegac.
wpierw znalazlem duzy kij i probowalem go ciagnac za soba, potem duzo roznych foliowych opakowan, ale Pani nie pozwalala mi ich brac do sznupy. wolalem byc posluszny, wczoraj na nocnym wyjsciu znalazlem kawalek bulki i ukrylem w sznupie..niestety zauwazyla to i dostalem reprymende:-(
Ziemia byla miekka wiec zaczalem kopac dolek, a Pani wtedy czesala moje futro, to ma sprawic, ze moich wlosow tyle w domu nie bedzie. dla mnie to czesanie jest obojetne, nie zwracam uwagi na to, w tym czasie robie swoje:-)
Potem Pani rzucala mi zielona pileczke, a ja biegalam na pelnych obrotach. zauwazylem ptaki siedzace na lace i gonilem takiego jednego. nie wiem jak szybko wtedy bieglem, ale jakis rekord chyba pobilem!
ptak odlecial, a ja rozpedzilem sie i pobieglem do Pani. zawsze sobie mysle co by bylo gdybym tak cala sila w nia wpadl? ale chyba nie moge tak zrobic..
w drodze powrotnej szedlem grzecznie i dostalem za to pochwaly i nagrode. taki mialem nastroj, ze chcialem isc jak nalezy:-)
za to w domu..cos mnie opetalo i w swoim pokoju zrobilem pobojowisko..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość