20.02.2008
gość u nas
Dziś już od rana wyczułem, że będzie inaczej - Pani wstała o takiej wczesnej porze..To zburzyło mój rozkład dnia. Zawsze sobie śpię gdy ona jest w sypialni, a tak byłem ciekawy co będzie robić i porannej drzemki nie było. Przemieszczałem się za nią ale nic nowego się nie działo - kawa, kąpiel, porządki, komputer..Poczułem się z lekka rozczarowany sytuacją.
Ale nagle dzwonek do drzwi! Więc jednak! To była Agnieszka, znam ją:-)
Tak się cieszyłem, kręciłem się radośnie, nawet parę razy z radości na nią skoczyłem przednimi łapami, choć wiem, że tak nie wolno. Od razu poczułem się pełen energii, myślałem, że będą jakieś gry i zabawy, ale tylko siedziały i coś tam sobie opowiadały. Niestety nie wsłuchiwałem się.
Postanowiłem starym, psim sposobem zwrócić na siebie uwagę, czyli poszczekiwaniem. Dało to tradycyjnie nie takie efekty na jakie liczyłem.
Ale w późniejszym czasie udało mi się być w centrum uwagi, pożarłem dwie marchewki, jabłko, pogryzałem psią kość. Pani siadła na mojej kanapie, a Agnieszka siedziała przy biurku, wskoczyłem na kolana od Pani i w ten sposób moglem obserwować Agnieszkę:-)
Trochę też śliniłem jej ubranie, chyba się za mocno nie gniewała o to? Mam nadzieję.
Ciekawe kiedy znów pojedziemy do Koblenz?
Tam zawsze biegam po ogródku, czasem wchodzę do pokoju od Lukasa i Philipa, tam jest wiele interesujących rzeczy, których niestety nikt nie pozwala mi brać do pyska..
Przez ostatnie dni słyszałem jak mnie obgadywano, że na pewno mi coś jest, bo jestem zbyt spokojny i dużo spię. Dziś chyba rozwiałem wszystkie wątpliwości, dawno tyle w domu nie szczekałem i ogólnie nie byłem zbyt spokojny.
(chociaż usłyszałem jak Aga mówi "ale on(ja-Enzo) jest już spokojniejszy")
Mogłem jeszcze zrobić dziś psie adhd ale to może innym razem:-)
zdjęcia z marca 2007, z odwiedzin u Agnieszki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość