6.02.2008
kanapa
Dzis caly dzien u nas pada deszcz. Rano bylem z Panem na lace, ale chyba moje zachowanie mu sie nie podobalo..
Z Pania mialem spacer, bo popadywalo i mocno wialo, przynajmniej nie wrocilem ubrudzony jak swinia. Nie lubie tego wycierania mnie z lakowego brudu, ale stoje cierpliwie, bo dostaje za to nagrode:-)
Dzis nawet nie chcialo mi sie meczyc Pani o zabawe w domu, ze dwa razy probowalem szczekiem dac jej do zrozumienia, by cos wymyslila. Ostatecznie stwierdzilem, ze najlepiej bedzie jak sie drzemne. I tak dzis sie przemieszczam z miejsca na miejsce. Pani puszcza spokojna muzyke i nie robi za duzo zamieszania wiec moge spokojnie sobie pospac. Mam taka swoja kanape. Ona jest dla innych mala, ale dla jest idealna!
Pani narzeka, ze doprowadzilem kanape do zlego stanu, ale nie wiem o co jej chodzi. Dla mnie nie jest wazne czy jest czysta bardziej czy mniej, dla mnie jest wazne jak na niej sie spi:-)
Kiedys jak wrocilem z lasu, to kanapa miala wymyte boki, nawet bylo to przyjemne, ale wieczorem od razu je wywmamlalem, bo lubie czuc swoj zapach.
Na kanapie spie w klebku z lewej strony, albo z prawej. Czasem trzymam sznupe na oparciu. Albo tez leze swobodnie na jakims boku, albo tez wyleguje sie na grzbiecie z lapami luzno w gorze trzymanymi. Zreszta sami zobaczcie jak spalem tam przez ostatnie dni.
I jeszcze tez ja dzis na wykladzinie z czerwonym swetrem na ktorym sobie spie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość