3.02.2008
w Chorzowie podczas wizyty
to zdjecie z grudnia 2007, bylem wtedy w Polsce i pojechalem tez do Chorzowa w odwiedziny do Babci, Danki i Irki.
Musialem wejsc wysoko, na ostatnie pietro, po schodach. Nawet to bylo zabawne, bo ja prawie wcale nie chodze po schodach(uslyszalem kiedys ze nie powinienem, ale juz nie sluchalem dlaczego)
Pokrecilem sie troche po nowym dla mnie mieszkaniu, duzo ciekawych rzeczy lezalo w zasiegu mojej sznupy, ale mnie pilnowano i nie moglem brac tego co mnie interesowalo.
Z szafki zwisala taka wesola, zolta maskotka, zaczepialem ja nosem i w koncu ja dostalem:-)))))
Lubie takie zywe kolory i miekkie zabawki.
Wszyscy mnie obserwowali -ja wszytkich tez, czasem po kryjomu..Babcia tez sie na mnie patrzala, ale tez troche bala sie, ze moge na Nia skoczyc, wiec nie bylem nachalny. Choc jak ktos lezy, to ja zawsze go wacham dokladnie i ciagne za reke. Ale czulem, ze nie moge tak postapic, wiec zajmowalem sie zabawka..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość