22.05.2008

Eifel

Pojechaliśmy w stronę granicy z Belgią, niedaleko miasta Monschau. A konkretnie miejsce znane jako Heartbreak Crossroad & Bunker 221. Dla mnie las jak każdy inny, świeża trawa, bardzo dorodne pędy. Droga żwirowo-asfaltowa czy coś w tym rodzaju. W każdym razie nie było to podłoże typowo leśne. Szliśmy sobie tą drogą i mijaliśmy innych turystów, potem zrobiło się pusto . Pan chciał iść w stronę tego bunkra ale okazało się, że leśne drogi zostały zamknięte i szło się przemieszczać jedynie główna drogą. Była to niemiła niespodzianka, bo też chciałem trochę poznać środek lasu, ale Pan to chyba był najbardziej rozczarowany, musiał skorygować naszą trasę. Poszliśmy sobie cały czas prosto i wróciliśmy tą samą drogą, a w planach było takie kółko zahaczające o pozostałości bunkra.
takie w lesie leżały kawałki drzew, zainteresowały mnie tylko wyglądem, ciekawie to sie prezentuje
posłusznie biegnę przywołany przez Pana. a chwilę wcześniej na drodze pojawił się leśny zwierz, jakaś sarna czy też jeleń! niestety nie zauważyłem tego, tylko usłyszałem jak Pan mówił Pani..szkoda, chętnie bym spotkał taką zwierzynę "oko w oko"
( Pani coś się skrzywiła słysząc to teraz:-)
ten las poniżej to już belgijski las, miejsce zwane Hasselpfad, na tych terenach są często ćwiczenia wojskowe i wtedy te wszystkie ścieżki są zamknięte dla turystów. ale dziś można było sobie chodzić.
miłosne i wierne spojrzenie:
razem z Panią spoglądam na pozostałości po wojennych okopach, Pani stoi za drzewem:-)
ten las ma taka dydaktyczną ścieżkę, przed każdym pozostałym okopem jest tabliczka informująca kto w tym okopie siedział, czy Niemcy czy Amerykanie, albo czy dół nie powstał po jakimś wybuchu. tak to wygląda:
przeszliśmy całą ścieżkę, oczywiście ja byłem tym najmniej zainteresowany ale podsłuchiwałem sobie pogawędkę Pani i Pana żeby wiedzieć gdzie jestem. Ja szukałem innych atrakcji - krzaków do gryzienia, korzeni do ciągnięcia, kijków do obgryzania, miejsc do kopania dziur. I zawsze coś tam znalazłem:-)
o, tutaj na prawdziwej leśnej drodze z Panem. W tym lesie było bardzo spokojnie i cicho.
jako ciekawostkę chciałem jeszcze pokazać wyrwane z korzeniami zdrowe drzewo, nie wiem jak to możliwe, że tak się biedne drzewo przewaliło..

4 komentarze:

  1. moze jacys partyzanci przewrocili drzewo...
    duzo, duzo informacji o lesie...

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm ja tam na historii dobrze sie nie znam, tyle co Pan opowie, jak Pan to wszystko zapamietuje to nie wiem..przeciez nie bral udzialu bo za mlody jest:-)
    daje wiec linki gdzie pokazano i napisano wiecej o lesie do ktorego jezdzimy..a czego sam napisac nie potrafie
    Pani wczoraj powiedziala, ze takie wojny sa bezsensu, bylo dokladnie widac jak blisko zolnierze siebie siedzieli, tzn Amerykanie do Niemcow mieli czasem dwa porzadne skoki, pewnie slyszeli jedni co drudzy mowia..
    a wieczorem ogladalismy film "Bunkier", tzn ja sobie wtedy spalem, a Pani miala marny nastroj, bo to dosc przygnebiajacy film.

    http://webpages.charter.net/lindacovington/ardennesphotos.htm
    http://www.history.army.mil/books/wwii/Siegfried/Siegfried%20Line/siegfried-ch26.htm

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że przynajmniej część Twojego humaństwa przejawia zainteresowanie historią i militarystyką. Na szczęście dla Ciebie wiele takich obiektów znajduje się w lesie, więc można połączyć przyjemne z pożytecznym. Pani opowiadała mi jak kiedyś była w starych fortach w Poznaniu, ale nie zwiedzała ich pod kątem militarnym, ale nietoperzowym. Niesamowite ponoć i forty i nietoperze.

    OdpowiedzUsuń
  4. s_23, ja chyba bym tez chetnie sie tym nietoperzom przyjrzal:-)
    dla mnie to obojetne gdzie sobie jedziemy, byle tylko szlo pobiegac, odkryc jakies nowe zapachy, zabawic sie:-)

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...