Po południu okazało się, że jedziemy nad jezioro. Dzień był odpowiedni, bo rano słońce świeciło, a temperatura była powyżej 15stp.C
Jak zauważyłem, że jedziemy na pływanie, to ogarnęła mnie niecierpliwość, całą drogę przesiedziałem, choć zazwyczaj w samochodzie sobie leżę.
Nad jeziorem było sporo osób, ciągle jakieś nowe psy sie pojawiały na ścieżce, gdy akurat pływałem były mi one(te psy) obojętne. Ale gdy byłem na lądzie to chciałem do nich biec, ale nie spotykało się to z entuzjazmem zarówno moich Państwa jak i państwa tych innych psów.
Widać taki mokry jestem mniej atrakcyjny towarzysko.
W wodzie pływały łabędzie i kaczki, ja jednak zwracałem uwagę tylko na mój pomarańczowy aport.
Pan zawsze rzucał mi daleko, Pani niestety słabiutko..
Jezioro trochę falowało, bo wiał wiatr i po aport płynięcie było dość wysiłkowe, za to droga powrotna to już luzik.
Aport już w wodzie, ja lada chwila cały sie zanurzę:
Aport dostarczony, strzepnięcie nadmiaru wody z siebie:
Długi skok, ogon wyprostowany, wzrok czujny:
Mój ogon jak ster, właśnie moje ciało szykuje sie do zwrotu w strone brzegu:
I już spokojnie płynę do brzegu:
Z radością za chwilę przekażę aport Panu:
W drodze do domu:
Zasłużony odpoczynek na mojej doprowadzonej do porządku kanapie:-)
Twój pamiętnik robi się coraz ciekawszy a jak ty się nauczysz obslugiwać komputer to bedzie więcej czytania i wiesz więcej tych filmów zamieszczaj a szczegolnie takie jak z chrapaniem ,bardzo mi się to podoba ale spać z tobą w jednym pokoju bym nie chciala,cześć Enzuś
OdpowiedzUsuńja spie sam w pokoju, ponoc czasem sobie pochrapuje, ale nigdy nie slyszalem tego na wlasne uszy:)
OdpowiedzUsuń