13.03.2009
skarpetkowy złodziej
to tylko fragment mojej powolnej drogi do Pani. w sznupie mam skarpetę, świeżo wypraną:-)
lubię ściągać wyprane rzeczy z suszarki, fakt tylko te drobne. zawsze pokazuję Pani moją zdobycz, ona nie wiem dlaczego nie jest zadowolona. czasem taką czystą skarpetę ukrywam w legowisku.
dziś wychyliłem się z pokoju, akurat spojrzała i zauważyła, że coś tam przeżuwam, zawołała mnie. długo się zastanawiałem czy podejść. stałem bez ruchu długo, na pewno wyglądałem jak marmurowa rzeźba:-)
potem podszedłem parę kroków bardzo powoli, w telewizji widziałem czasem akcję w zwolnionym tempie i ja tak właśnie podnosiłem łapy i przesuwałem się do przodu. wiedziałem że muszę podejść, ale starałem się opóźnić moment oddania skarpety:-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hahaha Enzo dobrze kombinujesz jakbym widziała chatula :D Figa.
OdpowiedzUsuń