Po południowym spacerze miałem taką myśl, aby zajrzeć do garażu, kto wie czy już tam nasz samochód nie odpoczywa?
Usiłowałem wzrokiem przebić ciemność, bo Pani ani trochę nie zrozumiała moich intencji i nawet nie podeszliśmy w stronę bramy. Łatwo się domyślić nic nie zobaczyłem. Postałem trochę, bo przecież nigdy nie wiadomo kiedy kto zaskoczy. Nic.
To przynajmniej pogapiłem się w stronę ogródka od Wolfa i Rufusa, tam też cisza i spokój.
Codziennie tam zaglądałem ale musieli spać w domu czy tez być ze swoim panem w pracy.
Ostatnie spojrzenie proszące o przejście przez garaż.
Pani czasem jest niedomyślna.
Wieczorny spacer, z mostu obserwuje autostradę, ale w tych setkach samochodów pędzących jakby się paliło nie mam szansy na rozpoznanie naszego.
Pani mruknęła, że dziś i tak nic nie wypatrzę, to poszliśmy w stronę domu, w końcu zbliżała się pora jedzenia:-)Ale ciekawe jak Pan długo będzie wracał, bo przecież w Brukseli obecnie:
http://www.tvn24.pl/-1,1591583,0,1,tusk-debata-rozkreca-sie-dosc-powoli,wiadomosc.html
Aż strach pomyśleć kogo Pan może tam spotkać:D
Mordo ty moja już niedługo
OdpowiedzUsuńEnzo,
OdpowiedzUsuńAle przystojniak z Ciebie, mam siostre jakby co.
Przepros swoja Pania Kasie, za to, ze tak dlugo sie nie pokazywalismy.
Tosiek