W zasadzie to chciałem napisać o świetnym, dzisiejszym meczu Liverpoolu i moich sportowych idolach, ale zrobię wpierw relacje z niedzielnej inspekcji. Sportowy wpis będzie następnym razem.
W sobotę Pan stwierdził, że pora na własne oczy zobaczyć jak idą sprawy we Frankfurcie. W końcu za jakieś 9 tygodni przeprowadzka!
Niedziela okazała się paskudnym, deszczowym dniem. To jednak nie zraziło nas do wyjazdu. Deszcz sprawił, że cała drogę przespałem.
We Frankfurcie wiało, lało i chmury się kłębiły. W parku obok naszego przyszłego mieszkania wyglądało dość smutno:
Wobec tego i ja chodziłem tam ze smutną miną:
Pan chciał zobaczyć jak wygląda wewnątrz budynku, niestety nie było możliwości wejścia. Aktualnie trwają właśnie prace wewnątrz.
Ja z Panią chodziłem po parku, nagle zauważyłem znajoma sylwetkę, ale nie miałem pewności czy to właśnie Pan, podbiegałem więc z radością ale powoli, dopiero gdy poczułem, że to Pan przyspieszyłem:-)
Tu na naszej ulicy, wokół naszego domu rusztowania. Z zewnątrz wiele się nie zmieniło.
Na naszej ulicy trwają i inne prace budowlane, na szczęście w bezpiecznej odległości:
Pochodziliśmy też po ścisłym centrum miasta.
Tu ja wkomponowany w byka i misia, rzeźby stojące przed frankfurcką Giełdą.
Ziewam, bo byłem troszkę znudzony:-)
Znowu Pan się gdzieś oddalił..
Czujnie patrzę w którą stronę idzie..
..wrócił, mogę więc zerknąć w innym kierunku:-)
Co dalej robimy, trochę wieje..
Nie przesadzam, wiało okrutnie, przeszliśmy na główną ulicę więc przez nowo otwarte centrum handlowe MyZeil, jak nazwa wskazuje znajdujące się na Zeilu, głównej handlowej ulicy miasta.
Centrum jest nowoczesne, wielkie i dziwne..
Tak wygląda gdy patrzy się z dołu w górę:
Bardziej podobał mi się widok w dół, więcej kolorów:
Ponoć w ciągu tygodnia masa ludzi tam przychodzi. Nie wiem co ich tam fascynuje.
oficjalna strona
http://www.myzeil.de/index.php?lang=en
Jak ktoś lubi takie galerie handlowe. Nie ma tam sklepu dla psów, więc nie jest to miejsce mnie pociągające.
Z zewnątrz też wygląda dziwnie, zastanawiam się dlaczego jest tam ta dziura.
I czy Sebastian Janikowski trafiłby w nią piłką:-)
I na koniec deszczowe zdjęcie.
Z powodu pogody uwinęliśmy się z tym spacerowaniem. Przypuszczam, że mi i tak było najcieplej. W końcu mam odpowiednie futro:-)
Grzały mnie też spojrzenia od nieznajomych osób, bardzo przyjazne i nieskromnie powiem, że pełne zachwytu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość