Coś znów się kroi, bo widzę spakowany plecak. Sądziłem, że wystarczy jak będę wyczulony na walizki, a tu proszę -pojawił się plecak. Może to ten wyjazd Pana o którym słyszałem już wcześniej..
W dodatku w moim pokoju pojawił się materac. Oczywiście pomyślałem, że to dla mnie:-)
Jak Pan go pompował, to próbowałem wchodzić na niego(materac), ale Pani surowym tonem kazała mi zejść.
Wszystko co mi się wydaje, że będzie zabawą okazuje się jakimiś działaniami "na poważnie".
A materac jest dla Marcina, który przybędzie nie wiadomo o której godzinie. Ale może to być późna noc, lub dla niektórych wczesny świt.
Skoro ten wyjazd to taka męska wyprawa, to mógłby Pan mnie też zabrać ze sobą. W końcu co do tego czy jestem mężczyzną, to nie ma żadnych wątpliwości. Pan nawet powiedział kiedyś, że jestem największy macho na łące. Nie do końca rozumiem to określenie, ale przyjąłem, że jest to jakiś szczególny komplement.
Pani mi wyjaśniła, że jako osobnik męski, owszem, byłbym wpuszczony do Republiki Mnichów, ale wpierw musiałbym odbyć podróż samolotem.
To zbiło mnie z tropu, bo już kiedyś wspominałem, że nie chciałbym lecieć zamknięty w jakiejś obcej klatce, sam jak palec w luku bagażowym, czy gdzie tam zwierzęta są umieszczane.
Może kiedyś namówię Pana na wyjazd innym środkiem lokomocji?
Dziś też zabawy w deszczu, wróciłem, dałem się wytrzeć, ledwo się wygodnie ułożyłem na legowisku a tu Pani mnie woła i wychodzimy z domu. Zdziwiłem się bardzo. Padało, zimno było dość i głównie spacerowaliśmy w okolicy domu. W końcu Pani postanowiła, że wracamy, hurrra, bo poczułem, że jest pora karmienia:-)
Już w windzie wyczułem obce zapachy, ten sam zapach u nas w domu. Okazało się, ze potencjalny nowy lokator oglądał mieszkanie. Trwało to dość długo, może jest zainteresowany..
Słyszałem jak Pan mówił, że zwiedzający się skrzywił widząc blok, na który jest widok z balkonu i dopytywał czy jest hałas z przedszkola.
Ha..
Z mojego psiego punktu widzenia blok jest bardzo interesujący, jak leżę na balkonie to prowadzę obserwację, kto wchodzi, kto wychodzi, jakie samochody parkują, cały czas trwa tam jakiś ruch.
Wg Pani i Pana blok jest paskudny.
Przedszkole dla mnie też jest na plus - jak dzieci są w ogródku to mam na co patrzeć, fakt, że krzyczą donośnie. Pan tego jednak nie powiedział, odrzekł, że w czasie gdy przedszkole pracuje, on też jest w pracy:-)
Lubię się przytulić, ale obiektyw mnie bardziej interesuje:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość