
Najbardziej lubię jakieś zorganizowane wyjście. Nad ocean chodziliśmy więc z pomarańczowym aportem. Wtedy nie biegam po plaży bezcelowo, tylko skupiam się na aporcie i otoczenie mnie mniej rozprasza.


Spoglądam gdzie leci aport, widoczne fale mnie nie przerażają, tak naprawdę zaraz w nie wskoczę, samodzielnie i z nieprzymuszonej woli:-)

Powrót z aportem:


Tu stałem sobie spokojnie, a woda nagle podeszła mi pod łapy:

Odruchowo strzepuje z siebie wodę choć za chwilkę znowu będę cały mokry

Zdarza się, że parę chwil spędzam leżąc na piasku. Tak naprawdę nie trwa to zbyt długo, bo takie bezczynne leżenie mnie nudzi, wokół tyle interesujących rzeczy się dzieje..
Ale widziałem wiele psów, które leżały pod parasolkami. Tak myślę, że może częściej są na plaży i nie jest ona dla nich już tak pociągająca jak dla mnie.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość