Menton, ładne miasto na pograniczu Włoch i Francji.Plaża, kolorowe domy, palmy, wszędzie kwiaty, no i turystów też sporo;-)
Tez pojechałem na zwiedzanie. Jakby to ująć: interesowało mnie coś innego niż Panią i Pana i trochę nie potrafiliśmy się zrozumieć.
Na ulicach głównie interesował, ba pociągał, mnie zapach. Psie zapachy, kocie i rybie. Trudno nos było mi oderwać od tych różnych, nowych tropów.Utrudniało to spacerowanie(ludziom:D).
Dodatkowo prawie każdemu spotkanemu psu oznajmiałem głośno, że jestem Enzo i przyjechałem na wypoczynek i takie tam..(trochę wstyd przyznać co ja tam wygadywałem, mógłbym wyjść na zarozumialca, czy coś w tym stylu).
Było wtedy bardzo ciepło, wszędzie jeździłem z butelką własnej wody i turystyczną miską.
Ale tu trafiłem na uliczną fontannę, działał niestety tylko jej kawałek i ja tam wlazłem aby sobie poduszki troszkę ochłodzić.
O tak właśnie:
Za wiele swoich zdjęć z Menton (Mentony) nie posiadam niestety.I na drugi wyjazd do tego uroczego miasteczka się nie załapałem, więc tylko na komputerze widziałem zdjęcia z ogrodów mentońskich, kilka prezentuję poniżej:
strona ogrodów
http://www.jardins-menton.fr/
bananowiec z owocami i kwiatem(lubię banany, byle nie przejrzałe)
gaj oliwny (zakaz wstępu dla psów, skandal)
inne rośliny:
to wygląda śmiesznie, ponoć to naturalny kształt, a wygląda jakby człowiek to uformował)a nie natura)
a to coś bez nazwy, a zamieszczam, bo ponoć przypomina to jakąś część mnie, kompletnie nie mam pojęcia jaką....
strona miasta, da się zmienić język:http://www.tourisme-menton.fr/













































