Całkiem dla mnie niespodziewanie pojechaliśmy do Frankfurtu.
Jechałem z Kamą w jej samochodzie, całkiem z tyłu. Mieliśmy bardzo dużo tam miejsca i głównie zajmowaliśmy się drzemką.
W Frankfurcie przywitał nas skwar, upał, zaduch. Czyli wszystko na co nie byliśmy przygotowani:)
Pierwszy przystanek, to nasze przyszłe miejsce zamieszkania - roboty trwają, panowie w stroju topless uwijali się sprawnie, czyli szanse na przeprowadzkę zgodnie z planem są duże.
Zaparkowaliśmy w centrum i poszliśmy w kierunku Nizza Park:
http://www.frankfurt.de/sixcms/detail.php?id=2793&_ffmpar[_id_inhalt]=101731
bardzo mile miejsce w którym rośnie wiele ładnych roślin:
tam moi i Kamy ludzie zajęli się kawą, a my cierpliwie czekaliśmy aż wypiją.
Lokalu tego nie polecę, obsługa tam bardzo powolna i jakaś mało zdecydowana. Nuda już mnie dopadła i wyraziłem to głosowo:-)
Wiem ile czasu się robi kawę, bo obserwuję to w domu i tym lokalu trwało to tak długo jakby robiono co najmniej 50 kaw..
Przeszliśmy do frankfurckiego rynku, a stamtąd metrem pojechaliśmy do dzielnicy Sachsenhausen.
Tam w włoskiej restauracji wszyscy jedli smakołyki, a my z Kamą musieliśmy zadowolić się kawałkami bagietki( nie były przesadnie duże).
http://www.borsalino-frankfurt.de/
tu było bardzo miło i sympatycznie. Pan przyniósł miskę dla mnie i dla Kamy i dzbanek wody. Zagadywał do nas i chwalił nasz wygląd.
Tu ja pomiędzy stolikami:
Później przeszliśmy się alejką nad Menem, mnóstwo psów spotkaliśmy. Ale poza wąchaniem i czasem obszczekaniem nic się więcej nie wydarzyło.
Wróciliśmy metrem do centrum i idąc w stronę Alte Oper chłodziliśmy się z Kamą w napotkanych fontannach:
to fontanna sprzed Alte Oper, już bez nas:
ostatnie chwile w Frankfurcie, zaraz będziemy wracać do domu
droga powrotna była bardzo miła i na brak wygody narzekać nie mogłem:-)
Enzo, czy tam gdzie wyprowadzisz się będą jakieś psie łączki?
OdpowiedzUsuńFontanny fantastycznie fajne:)
tak, bedziemy mieszkac blisko parku. a pare minut dalej jest duza laka i jezioro:)
OdpowiedzUsuń