albo jest tak upalnie, że dyszę jak lokomotywa, albo pada deszcz.
dziś wpierw poszedłem z Panią na spacer. na pocztę i z powrotem. na poczcie poleżałem sobie grzecznie obserwując otoczenie i w sumie ignorując cmokanie kobiety stojącej za nami. no dobra, byłem ciekaw co ona chce, ale Pani się na mnie tak spojrzała, że wolałem udać niezainteresowanego zaczepkami obcych:-)
wieczorem miało być niby chłodniej, ale nadal było duszno plus błyski i deszcz. wyszedłem z Panem i błyski coraz większe, a nawet i odgłosy burzy. niby się tego nie obawiam, ale jak słyszę grzmot to się odwracam, bo zawsze myślę, że to stuknęło coś za nami.
taka to pogoda przy której nic się nie da sensownego porobić na dworze.
jak wróciłem z Panem do domu to ulewa się zaraz zrobiła większa. pojadłem i ułożyłem się do snu. Pani i Pan oglądali jakiś film, co poszedłem sprawdzić czy już koniec, to okazywało się, że trwa nadal! co mi pozostało? spałem cały wieczór:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość