Śpię więcej niż kiedykolwiek. Szkoda, że psy nie są tak zaprogramowane jak misie i nie przesypiają zimy. Nie przeszkadza mi deszcz, błoto, liście, niskie temperatury - to wszystko akceptuję. Najbardziej dokucza mi to, że dzień jest krótki. Rano gdy idę z Panem na spacer jest ciemnawo, często mgła. Jasno jest jedynie gdy z Panią w ciągu dnia wychodzę, ale o tej porze nie ma moich przyjaciół na łące. Dlatego gdy Pan wraca z pracy popędzam go jak potrafię, by szybko ze mną wyszedł:-)
A i tak czasami biegam w ciemnościach. Ma to i plusy - nie widać co robię:-)
Wolf i Rufus mają takie specjalne światełka i nawet jak zmierzch zapadnie, to widać gdzie są, ja tez dostane podobne i już nie będą czarnością w ciemności.
Przez szybciej zapadająca ciemność muszę dłużej oczekiwać na wieczorną porcję swojego jedzenia. Do tej pory dostawałem po powrocie z łąki wliczając czas na odsapnięcie po wygłupach. A teraz trwa to nieskończenie długo. Pani mi to tłumaczyła, że zawsze dostawałem pomiędzy 19-tą a 20-tą, ale dla mnie to mało zrozumiałe. No, czy ktoś znał psa, który znałby się na zegarku?:-)
To nie ma znaczenia, że teraz idę z Panem wcześniej, mój psi zegar twierdzi, że w jakiś czas po powrocie do domu miska jest pełna. A "jakiś czas" nie oznacza tu ponad godzinnego czekania.
W niedzielę miał miejsce ostatni wyścig Formuły. Wszystko już o nim napisano w prasie, spekulowano na temat pracy teamu BMW, snuto rozważania o postępku Glocka (jest u mnie na czarnej liście!), przedstawiano osiągnięcia nowego mistrza (niestety nie został nim lubiany przeze mnie kierowca), litowano się nad zapłakanym Massą.. . Wielka szkoda, że Robert Kubica w kolejnym sezonie musi się dalej męczyć w teamie, który nie potrafi odpowiednio go wspierać.
Nikt o tym nie pamięta, ale kiedyś psy próbowały się przebiec po torze Formuły. Dla jednego z nich skończyło się to tragicznie:-(, Bruno Senna go przejechał. Oczywiście nie naumyślnie. Drugi pies szczęśliwie uciekł z toru, nie wiadomo jak psy wbiegły na tor. Wszystko to miało miejsce w maju, na torze Istanbul Park podczas wyścigu GP2. Biedny pies:-(
Ja wyścigi wolę oglądać w tv, ale z przyjemnością wybrałbym się na mecz tenisowy i popracował tam jako chłopiec od przynoszenia piłek.
Jakbymbył taki czarny tobym wolał ciemnoś. Jes jak czapka a nie witka. Pszemyś to. Pies Cywil bybył w jakejś brygadzie pszeciwko terorystom. Jakbybył taki czarny.
OdpowiedzUsuń