Dzień zaczął się jak zwykle: pobudka, oczekiwanie podczas przygotowywania śniadania na plaster ogórka (nie był to hiszpański ogórek, ale i tak dobrze wymyty). Potem drzemka, wyjście na poranny spacer, miska, marchew(też dobrze umyta) na deser. Troszkę na balkonie poleżałem, pokręciłem się po domowych kątach, ot taka nuda jak to zawsze, rutyna. Chociaż ja zawsze mam nadzieję, że będzie jakieś odstępstwo od normy. A to może Pan zostanie w domu i będę mógł w jego nogach zrobić kłębek i pospać zadowolony, a może Pani idzie tylko śmieci wyrzucić i wróci za 5 minut, a nie za parę godzin? Oj, torba w ręku, klucz w użyciu, czyli mam przed sobą tzw czas wolny. Mówiąc wprost, pora znaleźć wygodne miejsce na drzemkę.
I tak dziś się kręcę i zastanawiam gdzie będzie najlepiej poleżeć. Przy kanapach? Nie.. tam lubię tylko leżeć jak ktoś okupuje kanapy. U siebie w pokoju? Nieee tam później sobie pójdę. O, może do sypialni, za łóżkiem, z widokiem na skwerki. Coś się zbiera na burzę, będzie lało, wieje tak, że zasłonka łaskocze mnie po sznupie. Lepiej pójdę poleżeć w inne miejsce. I dobrze zrobiłem, bo wiatr nagle się zerwał i drzwi z sypialni z hukiem się zamknęły. Ha, ha ale sprytny jestem, zdążyłem wyjść na czas. Ma się jednak to wyczucie chwili;-)
Może sobie wody troszkę chlipnę, o.. jaka niespodzianka, drzwi do małej łazienki są uchylone..
A tam przecież mój mały psi raj - worek z psią karmą. A może nie wchodzić, tam zawsze drzwi się przymykają i nie mam jak ich z powrotem otworzyć. Wiem, stanę w progu i się rozejrzę.
Jest odkurzacz, skrzynki z napojami - ale napchali tu tego, rolki papieru - teraz to mnie nie interesują, za dorosły jestem;-), jest i mój worek z jedzeniem.. Otwarty!!!!
Interesujące. Z czego ten worek jest zrobiony, nie chce się to tworzywo zgiąć, jak mam dosięgnąć do jedzenia. Nie ma dojścia, no nie da się. Co ja widzę, tam pod drugą ścianą? Mój pluszowy piesek, tu się schowałeś! Już Enzo po ciebie idzie:-)
Co tak ciemno się zrobiło?
O ja .. nie wiem które brzydkie słowo najbardziej oddaje to co myślę!!!!!!
Drzwi się przymknęły jednak. Może nosem spróbuję trącić, co z tego, że tyle razy wcześniej nic z tego nie wyszło? Trzeba mieć optymistyczne podejście do życia. Odkurzacz ogranicza mi dostęp do tej szpary w którą mógłbym wsadzić nos, ale i tak musiałbym drzwi pchnąć w swoją stronę by się otwarły. Czy Pani na pewno wzięła ze sobą torbę? Może tylko po listy zeszła? To już nie optymizm, to naiwność..
Wiem, położę się na chwilę i pomyślę, może jakiś pomysł sam mi do łba przyjdzie.
Ale ciasno, ciemno i jedzenie tak mocno pachnie a jest poza zasięgiem.
W zasadzie jak jest ciemno to się śpi.. może teraz na drugi bok się obrócę.. na taki luksus mogę sobie przecież tu pozwolić. Mogło przecież być gorzej, hmm coś mi podpowiada, że nie nie ma mniejszego miejsca w którym mógłbym się zablokować niż to w którym właśnie siedzę.
O czym pomyśleć by czas szybciej biegł? Może o lodowcu? Tam była przestrzeń, a przecież tego teraz mi trzeba:-). Oj tak...sen jest dobry na wszystko.
-Enzusiu, już jestem.
Śni mi się to, dobrze słyszałem, że w końcu ktoś się pojawił w domu???
-Enzo, Enzo..oj chyba się biedaku w sypialni zatrzasnąłeś.. jak widziałam że tak wieje, to się martwiłam, że może tak się przydarzyć.
Ha ha ha..jaki dowcip..
-Nie ma cię tutaj.. Enzo, Enzusiu, gdzie się schowaleś...
Schowałem, dobre.. leżę między skrzynkami a odkurzaczem, jestem spokojny i czekam, czekam, czekam...
- Tu jesteś... tak mi przykro..
A mi już nie:-)) Hurrrrrrrra jestem już na wolności!
Ale Ci się przygoda przytrafiła! Nie bałeś się?
OdpowiedzUsuńENZO,I LOVE YOU!
OdpowiedzUsuńWHISH YOU ALL THE BEST!
Nie, nie balem:-). Rozmyslania sprawily ze zasnalem i jak sie obudzilem, to Pani juz mnie szukala;-)
OdpowiedzUsuńThank You, my reader:-)
Ojej, to ci dopiero przygoda, dobrze ze sie przespales, w ten sposob czas szybciej mija...
OdpowiedzUsuńTo ja, Aron :)