28.12.2015

z wizytą we Frankfurcie

Jeszcze mi się udało być w tym roku w mieście;-)
Najważniejszy punkt programu, to oczywiście spacer po lesie otaczającym Waldstadion. Było spokojnie i pusto.
Tym razem zdjęcie spod sklepu z klubowymi koszulkami i innymi gadżetami.

Nawet chyba nie muszę wspominać, że we Frankfurcie również nikt zimy nie widział;-). Ale że był to czas przedświąteczny to wszystko przystrojone - migotało, świeciło, nęciło.
Na przykład w hotelu znów stał piernikowy domek!
Od razu go wyczułem!! Niestety nie dało się podejść na tyle by sobie kawałek oderwać, albo chociaż lukru polizać.



Najbardziej zimowym elementem były oczywiście wystawy sklepowe;-)


I niezależnie od pogody - świecące kulki spod Alte Oper zawsze ładnie wyglądają.

Ja gdy nie spacerowałem to oczywiście spałem. I przyznam, że całkiem mocno, wiele razy nie słyszałem jak ktoś pojawiał się w pokoju. Co oczywiście było potem pretekstem do róznych żarcików, typu "Enzo pies stróżujący".


Pojawiły się też krowy! Zawsze to będę mówił, że krowy są wszędzie!


A w jednej z ulic nawet był misiowy dom! Bardzo mi się podoba!

Ha, oto ja śpiący-śniący;-). Nie usłyszałem, że drzwi się otwarły i że już nie jestem sam;-)

27.12.2015

niezimowy grudzień

Jaki jest w tym roku grudzień każdy widzi. Więcej w nim wiosny niż zimy, więcej zieleni niż bieli.
Codziennie przyglądam się drzewom i krzewom - na niektórych są paki, na niektórych wręcz kwiatki. Dziwne to mi się wydaje. Słabe zimy pamiętam z dzieciństwa. Wtedy jak widziałem przymrozek, to myślałem, że to ten słynny śnieg;-). A jak raz pojechałem na ferie do Szwajcarii i zobaczyłem górkę śniegu, to po prostu oszalałem z zachwytu!
Im więcej lat miałem tym zimy robiły się jednak bardziej śnieżne i zawsze się z tego bardzo cieszyłem. A jak dowiedziałem się, że będę mieszkać w Szwajcarii, to sobie wyobrażałem, że cały grudzień, styczeń i luty będę tarzał się w śniegu.
Rzeczywistość jest jednak inna.
Czasem w Adlikonie jest śnieg, ale nie są to za duże okresy -np tydzień, potem nic. Po jakimś czasie popada, trochę śnieg poleży i zaś znika. Nie jest tak, że ciągle biało. A obecna zima, to już całkiem bezśnieżna. Od początku grudnia co się budzę to patrzę na dachy sąsiednich domów. I nic, czasem jakiś szron. Takie płonne nadzieje. Może chociaż spacer noworoczny będzie w jakimś śniegu, liczę na to!
Z wiosennej;-) aury korzystają za to zwierzęta.
Owce i barany ciągle na wybiegu. No ale z takim swetrem to można biegać i podczas mrozu;-)

Krowia sjesta Steinmauerek:
Brak mi naszych adlikońskich koni. Już na pewno nie wrócą do Adikonu, na miejscu ich domostwa zostaną zbudowane nowe domu. Szkoda!
To konie z Einsiedeln. Jest tam duży klasztor i mieszka sporo koni.
Oczywiście w kubraczkach, ale zamiast w stajni stały sobie na podwórzu.


I jeszcze jedna owca;-) Ta nie ma takich cienkich nóżek. Ale wełny sporo na sobie.
Poza tym bociany się kręcą po Bachs i Steinmaur, czapli pełno no i koty wcale się przy kominkach nie wylegują tylko ciągle czegoś na łąkach wypatrują..

26.12.2015

choinka


Już myślałem, że w tym roku choinka się nie pojawi i będę musiał oglądać tylko tą stojącą na fontannie przed domem. W końcu bałwanki i mikołaje w tym roku na sieni nie stoją, nie wiem co się z nimi mogło stać. Śniegu też nie ma, więc taka to zima na pół gwizdka.
Ale w środę patrzę, a moje legowisko zamiast pod oknem leży pod stołem. Czyli coś będzie się działo. W najlepszym razie choinka, a najgorszym mycie okien;-)
Jednak była to choinka!

Tradycyjnie lekko krzywa i nieidealna, ale dla mnie od pierwszego wejrzenia najpiękniejsza!
I nawet nie mam jej za złe, że zajęła moje miejsce do spania. Teraz śpię dokładnie naprzeciwko choinki, więc też jest to ładny widok.

Ubrana jest w srebrny błyszczący łańcuch, czerwone gwiazdki, czerwone sople, kolorowe motylki, 4 bombki sportowe, srebrnego jelonka i gwiazdę ma z gałązek. Nic za mocno nie obciąża gałązek choinki. Jest dużo światełek, ale giną w gęstwinie choinkowych igieł.

Oczywiście pamiętam jak choinka zawsze była na balkonie i jak jej wtedy pilnowałem;-))
A ile bombek się wtedy potrzaskało:D
Teraz nie ma balkonu, więc użyczam choince mojego kącika;-)


17.12.2015

dekoracje z psami


Nie tylko w Paryżu można spotkać ładne wystawy. W Zurychu wiele sklepów ma naprawdę przyjemne dla oka dekoracje. Ja jednak jak to pies, zauważam tylko zwierzęce wstawki;-)
Oto okna wystawowe pewnego sklepu. To sklep z różnymi rzeczami dekoracyjnymi, figurki, poduszki, świeczniki itd.
Psi element pojawia się często!

Na czym oparta jest poduszka z lisem, dzikiem i kaczką? Na grzbiecie jamnika;-)

Tu kocia poduszka, ale w tle pies, jakiś taki wystrojony(kot zresztą też).

Tutaj pieski na poduszkach plus jeden pozłacany jako figurka.

Elegancik:

A to już inny sklep, ale trudno przejść obojętnie.
Do teraz nie wiem czy cena to cena z figurkę czy za okulary;-). A może za komplet, po prostu pies w okularach?;-))

w Paryżu

Jak wspomniałem mieszkałem koło kanału. Każdego dnia spacerowałem więc nad wodą. Przed domem był całkiem spory skwer z drzewami. Ja i inne okoliczne psy tam załatwialiśmy swoje potrzeby, więc miałem co wąchać;-)
Jak na paryskie warunki, to naprawdę z tymi spacerami nie miałem tak źle! Oczywiście jakbym wtedy był w lepszej formie(czyli mógł więcej chodzić), to byłoby mi nieco nudno.
Oto widok z okna na okolicę:

Tak miło się złożyło, że właściciel mieszkania też ma psa. I założył, że każdy pies lubi spać na kanapie. Specjalnym materiałem nakrył kanapę i powiedział, że mogę korzystać.

To oczywiście korzystałem! Żaden pies nie odmówi przecież wskoczenia na kanapę.

W odpowiedniej porze pilnowałem miski, ale muszę wspomnieć, że pory wydawania jedzenie były mocno zaburzone, najważniejsze że zawsze się doczekałem. A czasem i kawałeczek bagietki spałaszowałem.

Ale nie byłem zły o te spóźnienia:-)

Podczas wyjść bardzo dokładnie zwiedziłem swój brzeg kanału, a raz nawet przeszedłem mostkiem na drugi.

Przy moim brzegu cumowały różne statki, ale nie mogłem wejść na ich pokład, wejścia były pozamykane.

Najciekawszy potem był spacer przy Luwrze i ogrodach Tuileries. Fakt, że w tym dniu było zachmurzenie i nie było szansy na błękitne niebo, ale komu to przeszkadza jak w tle pojawia sie wieża Eiffla?
Po królewskich trawnikach przechadzałem się dostojnie, nic tam nie pozostawiłem;-)
Ławki takie same jak w innych miejscach, koło królewskich budynków powinny jednak być jakieś wyjątkowe!
A oto Luwr, królewski rozmach!
Zastanawiam się czy wygodnie było mieć tak wielką siedzibę?
Dnia by brakło aby przejść po wszystkich komnatach, a co dopiero by w każdej się troszkę poleżeć.
Ja pewnie i tak wybrałbym sobie jakiś trawnik z tego rozległego parku, a nocami do pierwszej komnaty z czymś miękkim i wygodnym do spania.

A potem już była droga do Adlikonu;-)
Na stacji benzynowej za Paryżem taka oto psia toaleta:
Chyba dla psów-miniaturek..
Nie dziwne, że pusta;-)
W tle stacji takie oto Francuzeczki:
Niestety jak mnie zobaczyły to się speszyły, nie podeszły do ogrodzenia.

14.12.2015

paryskie widoki

Tak to jest, że w Paryżu można udać się bez większego planu w dowolną stronę, a zawsze się spotka coś ładnego, interesującego, ciekawego czy smakowitego.
Mówi się, że z każdego miejsca widać wieżę Eiffla, ale to nie jest prawda. Tam gdzie ja pomieszkiwałem nie było jej widać, wieczorem jedynie można było przyuważyć promień światła jaki rzuca.


Kanał Saint Martin , w okolicy którego mieszkałem.

Pomimo tego, że w Paryżu zawsze jest sporo turystów i praktycznie wszędzie jest tłum, udaje się czasem zrobić zdjęcia na których jest w zasadzie pusto.
Na przykład takie zdjęcie Łuku Triumfalnego  na placu Carrousel

Piramida Luwru nocą.

Wyspa św. Ludwika i widok na katedrę Notre Dame

Tu katedra nieco bliżej.

I już znów przy Luwrze i ogrodach Tuileries

W ogrodach wiele rzeźb
Niektóre we mnie, prostym psie;-) wywoływały wiele emocji. Na przykład tutaj - co się stało tej kobiecie? Byłem pewny, że trzeba coś zrobić. I ludzie coś robili: zdjęcia.

Widok z ogrodu na wieżę.


Akurat w tym dniu nie było zbyt atrakcyjnej pogody, poza tym był to niedzielny poranek, było więc spokojnie.

Luwr i piramida za dnia.

Psy spotykałem, różne, małe, duże, średnie. Mało pudelków tym razem. Może dlatego, że jednak one mieszkają na tych bogatszych ulicach? Nie wiem. Kota żadnego nie spotkałem, oprócz takich:



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...