31.08.2016

lato w sierpniu

Dominuje teraz róż we wszelkich odcieniach, dlatego przełamuje go pomarańczowym:



Teraz najlepszy czas dla różanych krzewów.
 Do wyboru, do koloru



Dla odmiany coś innego - obrodziło szyszkami..

Wszystko fajnie, ale jak widać ja muszę się schładzać. Dobrze, że fontanna zawsze na mojej trasie;-)
Czasami zanurzam nieco więcej niż tylko jęzor.


Wokół fontanny też jest różowo - kolorowo.


28.08.2016

upały..wciąż upaly



Znowu trochę muszę ponarzekać na pogodę. Pod koniec sierpnia spodziewałem się raczej chłodniejszych dni, nie mówię że jakichś mrozów;-), ale niekoniecznie temperatur w okolicach 30 stopni ciepła.
Nawet strumyk teraz taki nieco wysuszony i jak do niego wbiegam to od razu robi się zamulony.
Ale przynajmniej łapy można schłodzić.

A doskonale pamiętam jak obserwowałem strumyk podczas letnich deszczów! Jak na nim się wręcz wiry robiły i jaki był szeroki!
A teraz jak wchodzę to nawet brzucha nie mam mokrego - zakładając że dostojnie się przechadzam, a nie biegam jak stado koni.


Pająk wie gdzie zbudować swoją sieć!



Próby zrobienia wspólnej fotki z Panią, niestety ja nie jestem dobrym obiektem..brak mi cierpliwości i zwyczajnie takie ustawki mnie nerwują! tak własnie!

22.08.2016

spacer


Znowu powróciła pogoda typu upał, oczywiście w mojej, psiej skali. Niebo czyste, słońce przypieka, wiatru prawie wcale.
Najlepszy spacer w takie dni to przechadzka nad strumykiem, dlatego, że tylko tam jest nieco cienia z drzew.
Tyle, że jak codziennie robię taką samą rundkę, to chwilami trąci to nudą.
No chyba, że spotkam jakiegoś interesującego psa, trafię na dorodną kępę traw, zapomniane maszkety lub pobiegam w strumyku.
Dziś próbowałem wynaleźć maszkety, ale niestety nie pozwolono mi ich podjąć.
Na pewno do jutra jakiś inny pies z nich skorzysta.... smutek...
Za to trafiła się całkiem przyzwoita trawa a potem nieco radości w strumyku!
Oczywiście już pierwsze podskoki sprawiły, że cały się zamulił - niestety teraz nie ma za dużo wody.
Ale co tam, pobiegałem sobie tam i z powrotem i sprawiło mi to jakąś tam radość!



Potem jeszcze człapanie ścieżkami, aby nieco obeschnąć. Akurat uważam, że to ok, bo przynajmniej mniej było tego wycierania w domu.
Do piątku ma być bezchmurnie.. cóż na szczęście nie ma to być 30 stopni, bo taka temperatura to dla mnie naprawdę mordęga. I denerwuję się wtedy, że trawa wszędzie taka sucha;-))




10.08.2016

azorek



W moim domu pojawił się nowy osobnik. Początkowo myślałem, że to sprzęt jak każdy wcześniej. Czyli sprzątnie co ma sprzątnąć a przy okazji pomruczy usypiająco.
Cóż wszystkie takie kuchenno - porządkowe sprzęty na mnie działają usypiająco.
Ten nowy jest jednak inny... bardzo bezczelny i mocno narusza moją przestrzeń. W dodatku brzęczy czasem jakimiś melodyjkami i wydaje komunikaty. Tak.. mówi "zrób to i to", "naciśnij to i to", "przenieś robota tu i tam"... i ludzie te rozkazy wykonują bez zawahania.
Robot pasie się głownie moimi włosami więc mógłby okazywać mi czasem więcej szacunku.
Ale nie - trąca mnie po grzbiecie, dotyka łba, łaskocze taka miotełką po łapach..

Ja staram się odsuwać, ale on zmierza do tego, abym wstał i zmienił miejsce wylegiwania się!!!
Czasem lezę niewzruszony;-)))
Muszę jednak przyznać, że jest bardzo pracowity i  ma przyjemny dźwięk podczas pracy, prawie zawsze usypia mnie szybko i mocno!




9.08.2016

stróż





Tak..mam bardzo mocny sen, nie ukrywam tego..
Zawsze czasem jak zasnę to nie ma siły, która mogłaby mnie zbudzić. Pewnie głupio przyznać, ale często nawet nie wiem, że już nie jestem sam w domu.
Zauważam moment kiedy zostaję w domu, wiadomo - to chwila na obrazę. Zaraz potem układam się rozżalony wygodnie w jakimś odpowiednim miejscu i...zwyczajnie zasypiam.
I moment gdy ktoś się pojawia często przesypiam.
No ale skoro drzwi zamknięte na klucz, to wiadomo, że nikt obcy nie wejdzie. Po co się więc mam stresować, lepiej się wyspać


A czasem i jak dokonuję budzenia: tu metoda na uporczywe wpatrywanie się w ofiarę.
Daje w 98%  efekty;-) i nie jest czasochłonna.

2.08.2016

sierpien w Adlikonie

w tle pasące się Wacianki, i jak widać już po żniwach


fontanna wybawieniem w upalne dni


teraz pora słoneczników:-)


kogo można spotkać na spacerze - grupę koni!



tam gdzie nie rosną słoneczniki to rośnie kukurydza!
kukurydza rośnie błyskawicznie, tu początek lipca

a to już sierpień

zauważeni

Adlerki - codziennie słyszę jak się wydzierają, czasem widzę jak przepędzają z dachów czaple siwe.
Niekiedy widzę jak siedzą na drzewach, ale każde bliższe podejście je płoszy. Tu adlerek sobie siedział na banerze reklamowym, cichy i zaczajony.

Ślimaki..czy one nie są okropne??? ten ma przynajmniej dom, ale te bezdomne, które pojawiają się po każdym deszczu, to mnie przerażają. Jak byłem małym Enzusiem, to takiego kiedyś chciałem sprawdzić i do dziś jest to dla mnie niezbyt miłe wspomnienie..


To kogut i jego towarzyszka(jedna z wielu) z innej wsi, te nasz, który często z opóźnieniem pieje jest niewidoczny. Mieszka obok mojego domu, ale nigdy go nie widziałem, serio.

I ja, zawsze chętny i otwarty na cudzy dotyk i dobre słowo. Zawsze nadstawiający grzbiet, brzuch czy łeb do misiowania. Zawsze gotów na kontakt z człowiekiem czy innym psem.


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...