30.09.2014

jesień w Adlikonie

Wróciłem ze swoich francuskich wojaży prosto w kolory jesieni. W wielu miejscach jest już dużo czerwieni. Wydawało mi się, że moja nieobecność w Adlikonie nie była zbyt długa, ale jednak pojawiły się zmiany - przede wszystkim pole buraków jest puste.To po prostu skandal, że zebrano buraki w czasie gdy mnie nie było i nawet nie zdążyłem zobaczyć usypanej buraczanej górki. Bardzo mnie to rozczarowało. Krowia Górka też skoszona, a na mojej codziennej spacerowej trasie leżą już kasztany.




Oto maszyna zgarniająca skoszoną trawę, to akurat działo się na moich oczach..
A oto pole, które jeszcze dwa tygodnie temu było pełne buraków spomiędzy których wyrastały kępki trawy. Obecnie kawał pustej ziemi.
Krowia Górka skoszona, może niebawem jakieś stadko na niej się pojawi? Bardzo bym się ucieszył!

18.09.2014

wczasy w winnicy

Jestem od paru dni w miejscu, które pod wieloma względami jest po prostu idealne. Mały domek w którym pomieszkuję znajduje się pośród winnic. Wokół nie ma nic innego - krzaki pełne winogron, mały lasek z drzewami żołędziowymi i tyle. Brak mi oczywiście zwyczajnej trawy, ale nie od dziś wiadomo, że wszystkie mieć nie można. Cieszę się więc z dorodnych owoców i korzystam ze swobody. Uznałem, że jako swój(tymczasowy) teren będę określał przestrzeń, którą jestem w stanie ogarnąć wzrokiem. Jest tego całkiem spory kawałek;-).
Rano staram się nie budzić o 6-tej, bo wzbudza to jakąś nerwowość wśród ludzi :D. Dziś,po bardzo burzowej nocy wstałem więc przed ósmą. Idę od razu do pobliskiego zagajnika w wiadomym celu, potem śniadanie i już czas relaksu na tarasie. Właściwie, to prowadzę wtedy obserwacje otoczenia. Jeśli na horyzoncie pojawia się cokolwiek, to interweniuje. Rzadko coś się pojawia, bo to takie spokojne miejsce. Czasem sobie skocze pomiędzy krzaki z winogronami, sprawdzam czy już nadają się do zebrania. Obawiam się, że tak i lada dzień wpadnie tu ta maszyna okropna maszyna zrywająca.. Dlatego każdego dnia parę razy delektuję się pysznymi gronami.Codziennie robię obchód poszczególnych kawałków pola, już znam wszystkie ścieżki. Potem odpoczynek przed domem, jak grzeje słońce to w cieniu. Wieczorem oczywiście posiłek, a potem znów polegiwanie na dworze i sprawdzanie krzaków. To być może brzmi nudno, ale ja jestem szczęśliwy. W nocy niestety muszę spać w domu:-)



12.09.2014

zwierzyna

Przedstawiam zwierzęta mieszkające w Küssnacht am Rigi.
To ładnie położona miejscowość, nad Jeziorem Czterech Kantonów. Łąki są duże, z wspaniałymi widokami. Skubiąc sobie trawę można podglądać co tam dzieje się na jeziorze;-). W miniony weekend gospodarstwa były otwarte dla wszystkich.

Oto koza, dzwonek zawieszony na gustownej obróżce;-)
Ale to chyba jednak on, a nie ona? Bo z taką bródką?
Wspomniany widok z pastwisk.
Dostojna krowa, nawet pijąc lustruje otoczenie.Ale każdy ma respekt przed jej 500kg;-)

Cielak również woli poczekać i podejdzie do wody dopiero wtedy, gdy przy wodopoju nikogo nie będzie.


Jaka jest największa atrakcja w krowiej zagrodzie? Nowiutka skrobaczka! Masaż całego ciała dobrze wypływa na nastrój, krowy to wiedzą.

Jeszcze można czasem spotkać kopiec siana, a nie tylko kwadratowe czy okrągłe wołki.
Była i wystawa traktorów, ale tylko starych lub bardzo starych, wszystkie czyste i błyszczące.
Przy każdej łące i zagrodzie stały tablice informacyjne, z opisem danej rasy i z imionami poszczególnych osobników. Oprócz imion były i inne dane, na przykład waga: imponująca jak dla mnie w każdym przypadku! A to wszystko się działo na imprezie BEEF 14






8.09.2014

dwa lata

Czas biegnie i jak spojrzałem w kalendarz, to mi wyszło że mieszkam dwa lata w Adlikonie. Dwa lata mojej kariery jako wiejskiego psa! Choć nie do końca, bo nie mam swojego podwórka, a to jednak ważny element, w zamian staram się być gospodarzem całej wsi;-). Trzymam łapę na pulsie i staram się wiedzieć co się dzieje w okolicy. Po przyjeździe do Szwajcarii miałem moment zwątpienia - pomieszkiwałem w takim lokum, które mi za bardzo nie spasowało. Były tam intensywne zapachy, które drażniły czasem mój nos, nocami ciągle coś się działo i zamiast spać czuwałem, a miejsce do sikania nie było za rogiem, ale troszkę dalej. Szczęśliwie szybko pojawił się Adlikon i muszę przyznać, że szybko poczułem się tutaj dobrze. Jedyny dla mnie problem, to fakt, że na nasze 1 piętro nie ma windy, nie lubię chodzić po schodach. Ale cała reszta jest taka jak trzeba.

3.09.2014

buraki

Polubiłem to buraczane pole. W ubiegłym roku była tu kukurydza i jakieś zboża. Buraki są zdecydowanie lepsze. Pomiędzy nimi rośnie apetyczna trawa;-). Nie wchodzę w pole, stoję zawsze na tym pasie z trawą, ale kusi by tak wbiec i poczuć jak moje boki łaskoczą te sztywne liście. Ale nie wolno. Jednak ja wiem, że tam gdzieś na środku pola pomieszkuje jakiś buraczany potwór. Mój nos mi to mówi. Nie jest to kot, tyle mam pewności. Drażni mnie, że tam sobie siedzi, a ja nie mogę sprawdzić co on tam robi. Wyjada trawę?poluje na jakieś robaki?myszki?może nadgryza właśnie buraki?? Może powinienem napisać do Stephana Kinga, on pewnie wie jak takie żyjątko może wyglądać i co potrafi. Na wszelki wypadek trzymam dystans, choć ciekawość nie pozwala przejść obojętnie(więc przynajmniej obszczekuję z daleka).
Zielono, ale czuć że idzie jesień.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...