29.04.2014

tak się zachmurzyło


 Nieco pogorszyła się pogoda, ale kto by tam narzekał na takie trochę deszczu? Na pewno nie ja:-)
Cieszę się, że więcej wody w strumykach będzie, bo już naprawdę było malutko.

I znów w ulubionych okolicznościach przyrody:



26.04.2014

Dzień Mleka/Tag der Milch

Poprzednio zaprezentowałem młode, przystojne krowy z mojej miejscowości.
W ten sposób poznało je wiele osób z różnych krajów. Ogólnie szwajcarskie krowy są znane i podziwiane wszędzie. Myślę, że można tak powiedzieć i nie jest to z mojej strony nadużycie.
Musiałbym tu mała propagandę zrobić, ale powszechnie chyba wiadomo, że dzięki alpejskiemu mleku tak pyszne są tutejsze sery i słodycze. Słodyczy nie próbowałem, ale sery w ten lub inny sposób poznałem. Już sam ich zapach mnie fascynuje!
Dziś Dzień Mleka, wg mnie powinien to być Dzień Krowy!
Kogo w końcu widać na wszystkich plakatach zachwalających mleko? Krowa jest bohaterką:-)

i różne reklamy pojawiające się w tv, niekoniecznie związane z dzisiejszym dniem, ale jest i krowa i mleko;-)







25.04.2014

stadko

Takie oto sympatyczne krowie stadko pojawiło się na pastwisku niedaleko winnicy w Watt.
Większość to młode osobniki, bardzo ale to bardzo ciekawskie!

Jeszcze im chce się wstać i podejść, sprawdzić kto tam stoi przy ogrodzeniu. Dorosłe krowy już takie ciekawskie nie są: leżą to leżą, pogapią się z daleka. Młode zawsze podejdą, bądź nawet i przybiegną;-)

Lubią podejść bardzo blisko, na tyle na ile pozwala im ogrodzenie.

I chyba lubią trochę pozować do zdjęć?


Zdają sobie sprawę z tego, że wyglądają uroczo.

24.04.2014

melancholia

Czasem mam taki nastrój, że tylko westchnienia z siebie wydobywam. Leżę, gapię się przez okno, ale w sumie nie wiem na co patrzę. Robię więc kłębek w jakimś kąciku, ale zasnąć się nie da, bo jakieś natrętne, niesprecyzowane myśli wciąż atakują.
Będąc w domu myślę, że może poszedłbym na spacer, na spacerze zaś kusi mnie myśl o drzemce.
Takie nastroje psiego niezdecydowania mnie dopadają.
W domu nuda, zabawki leżą, skarpety również porozrzucałem, ale może laćki ponosić? A nie.. też nie są interesujące. Miska? Pusta, a do pory karmienia jeszcze tyle czasu. Może wody się przynajmniej napić? A może nie..
Na dworze za ciepło, albo za sucho lub też i za mokro. Zapachy znajome, żadnego nowego bodźca. Te same koty i psy, nawet obszczekiwać się nie chce. Strumyk jakiś za płytki, krzewy kłujące. Jak więc nie wzdychać i to tak z głębi, jak nie mieć smutnej miny?
W końcu udaje się zasnąć, albo choćby przysnąć - parę chwil i już wszystko jest inne!
Taka konstrukcja psychiczna psów - melancholia pojawia się znikąd i znika też błyskawicznie. Na szczęście!
Tak to u mnie bywa, że jak się obudzę, to mało pamiętam o czym rozmyślałem zanim zasnąłem. A już na pewno nie o tym, że było mi smutno.
Smutek pojawia się zawsze gdy przechodzę obok tego podwórza:
To spory kwadrat łąki z drzewkami owocowymi, wszystko otoczone drewnianym płotem. I nikt, absolutnie nikt z tego nie korzysta - ani nikt jabłek nie zbiera, na trawie się nie pasie itd.
Najgorsze, że już od jesieni wiadomo, że będzie tu budowa.. tylko czekać aż wjadą koparki, potem dźwigi i betoniarki.
Domy się pojawią.

23.04.2014

wygrać szpil


Na razie mogę tylko pozować na tle wspomnień, wspomnień tak odległych, że nawet Oka Nikolov  tego triumfu nie pamięta. W 1959 bowiem go jeszcze na świecie nie było..
Obecny sezon zmierza powoli do końca, wierzę, że ten następny będzie bardziej udany.
Wystarczy po prostu "wygrać szpil" i tak paręnaście razy w rundzie jesiennej i paręnaście w zimowej;-)
Pierwszy, drugi
Trzeci, czworty
Piůnty, szósty
Siódmy, ósmy
Dziewniůnty, dziesiůnty
Jedenosty, do środka rajn
Uod poczontku dować pozur
Nyi dać wyjść zaskoczyć się
Blisko siebie stoć w obronie
Co podwoić bydzie szło
Kożdy kryje w swojyj strefie
Nyi dać się wyciągać z nich
A w pomocy gromy wartko
Dwa kontakty, góra trzy
Zaś na przodku nyi stoć w mjyjscu
Patrzeć w dal i być pod grą
Trzymać linia i nyi polić
Kůńczyć strzałem jak się do
Strzały wartkie, gromy w brama
Do samego końca ciś
I jak zawsze z wiarą w sercu
Dejcie wszystko z siebie dziś
(......)
Fuzbaloki - Oberschlesien





21.04.2014

wśród traw

 Będzie zielono, żółto i niebiesko. Plus parę białych chmurek. Jest tak pięknie na Krowiej Górce, że każdego dnia po prostu muszę tam zajrzeć. Martwi mnie jedynie to, że pewnie niebawem łąka zostanie skoszona. Pocieszam się, że siano będzie karmą dla krów w czasie zimowych miesięcy, czyli zostanie dobrze wykorzystane. Jak na razie objadam się bez umiaru.
mlecze zdominowały łąkę


 I z zielonym i z żółtym jest mi do twarzy:-)
 Buszujący w trawie:


 I jeszcze poza "pan na włościach". Wiadomo, pomarzyć można.

17.04.2014

pastwiska

Wystarczy trochę odjechać od Adlikonu, a już natrafia się na wesołe krowie stadka.
Do wyboru, do koloru! Z długim pofalowanym włosem, gładkie, młode, dojrzałe, z dzwonkami czy też bez. Wszystkie krowy już korzystają z tego, że pastwiska dysponują soczystą zielenią.


 Ja również korzystam i naprawdę czasem się zastanawiam, czy nie jestem jakoś spokrewniony z krowami? Czy to jest możliwe??
Tradycyjnie po spacerze piję wodę z przydomowej fontanny. Najchętniej napiłbym się od razu z tego kraniku, ale nie mam takiej długiej szyi.


16.04.2014

kwiecień plecień?

Na razie ciągle ciepło i przyroda mocno ruszyła do przodu - wszystko co może to już kwitnie i wokół bardzo kolorowo i miło dla oka. Zapowiedzi jednak widziałem, że może się trafić nocą przymrozek. Byle tylko nie zmarnował tych wszystkich kwiatów, bo szkoda byłaby wielka!
Na przykład takie konwalie - dopiero co pojawiły się - jeszcze dwa dni temu były tylko liście!
Te pomarańczowe kwiatki to kojarzą mi się tylko z latem, a tu proszę, już ozdabiają murek przy Krowiej Górce.

Kwitnące drzewo, nie wiem jakie, za to wiem , że wygląda uroczo z tymi różowo-czerwonymi kwiatami
Bez już od paru dni obsypany kwiatami, na razie widziałem tylko w takim kolorze.
No i sady owocowe, tam to już nie bardzo wiadomo w którą stronę patrzeć, każde drzewko wygląda jak z obrazka. A pszczoły i bąki pracują jak szalone!


miejsca do leżenia

Jakbym miał powiedzieć gdzie najbardziej lubię sobie leżeć, to oczywiste, że wskazałbym na moje legowiska. I kamuflaż i ortho bardzo lubię. To drugie nawet jest wygodniejsze, łatwiej na nim zmieniać pozycje, ale większość nocy przesypiam na kamuflażu, bo jest w sypialni. A jeszcze dodam, że często przysypiam nocą na podłodze, tyle że to dzieje się jakoś tak poza moją świadomością: wstaję z legowiska i rzucam się na oślep tam gdzie wolne. Jak się rozbudziłbym w nocy, to oczywiste, że ułożyłbym się na miękkim;-))
W ciągu dnia dużo czasu spędzam na dywanach. Jakoś tak przyjemnie. Lubię ten duży, bo jest on w centralnym miejscu pokoju, więc leżę na środku, wszystko mam pod kontrolą.
Widzę co dzieje się w kuchni, przedpokoju, na kanapie, przy stole, a i zerknąć na tv sobie mogę.
Kanapa, tak! Który pies nie lubi poleżeć na kanapie? Każdy lubi!
Mam jednak z tym mały problem, kanapa strzela we mnie iskrami. Ostatnio taka jedna strzeliła mnie w udko i zeskoczyłem z kanapy prawie jak kangur.
Dlatego do obecnej kanapy podchodzę z pewną rezerwą i zanim na nią wejdę, to długo się zastanawiam. Rozważam wszystkie "za" i "przeciw". Tych drugich zawsze jakoś więcej, ale ostatecznie włażę, bo po prostu lubię wygodę, a każda kanapa jest z założenia wygodna.
Leżę sobie potem i nawet jak robi mi się już za ciepło, to nie schodzę, takie rozleniwienie mnie ogarnia. I nawet pozuję do zdjęć nie odwracając sznupy;-)
Są też różne przytulne kąciki w mieszkaniu. Zawsze miejsce pod biurkami. Pod stołem to tylko w czasie gdy ktoś przy nim siedzi i je. W innym czasie nie interesuje mnie to miejsce, bo jest zbyt otwarte. Pod biurkami jest za to jak w budzie i to mi się podoba.
Miejsca przy ścianach są świetne, zawsze mogę łapami się opierać, przytulać grzbietem. A taki kąt jak poniżej wymyślony jakby specjalnie dla mnie(a wiem że powstał przypadkiem).
I miejsca gdzie jestem niewidoczny, na przykład na krowiej skórze  - idealnie się z nią zlewam, albo pod wieszakiem z suszącym się praniem;-)

11.04.2014

moje królestwo

Tak sobie wyobrażam jakby to było fajnie gdyby Krowia Górka należała do mnie!
Bez budynków szkolnych rzecz jasna, mógłbym mieć część do drzew od ulicy, to całkiem spory kawałek i wg mnie najbardziej malowniczy.
Tak naprawdę przez większość roku nikt z tej łąki nie korzysta! Zimą jak jest odpowiednia ilość śniegu, to dzieci zjeżdżają na sankach. Krowy pasą się może miesiąc. Poza tym co jakiś czas trawa jest koszona i to tyle ruchu na tym pięknym terenie.
A ja bym użytkował codziennie! I jeszcze bym inne psy zapraszał na zabawę. Byśmy z mleczów wianków dla koni napletli, tarzali się w trawie, a zimą urządzali wyścigi po śniegu. No ale.. jest jak jest.
Ponieważ Krowia Górka nie ma żadnego płotu, to czasem sobie wchodzę wgłąb (zawsze mi się wydaje, że im bliżej środka tym lepsza trawa). No i zawsze ładnie się prezentuję na tle takiej świeżej zieleni.

na spacerze

kwietniowy Adlikon

W minionym tygodniu był jeden dzień deszczowy, trochę chmur i naprawdę wiosenna temperatura. To zresztą widać, bo zazieleniło się już praktycznie wszystko! Nad strumykiem chaszcze zgęstniały, co wg mnie nadaje pewnej tajemniczości. I sam strumyk coraz mniej widoczny się robi. Ale też wiem, że nadejdzie moment, że chaszcze zostaną usunięte.
Ulica przy Krowiej Górce aktualnie cała w stokrotkach, to znaczy jej pobocza.
Ja oczywiście korzystam ile się da z tego, że jeszcze nie było pierwszego koszenia trawy. Większość spacerów spędzam więc na przeżuwaniu;-). Nozdrzowanie spadło na drugie miejsce. Trzecie to pluskanie się w strumyku. Reszta zajmuje mi chwilkę.

10.04.2014

las

Pierwsze wyjście w tym roku do wiosennego lasu i od razu kleszcze się do mnie przyczepiły!
Dodam, że był to las we Frankfurcie, nie w Adlikonie.
Tu, na wsi jeszcze żaden kleszcz mnie nie zaatakował i bardzo dobrze.
Kleszczy było 7 i głownie wczepiły się w mój łeb(przy wąsikach, brwi, koło ucha itd).
Zły byłem, bo ze trzy dni nie leżałem potem na kanapie:-(. Tak na wszelki wypadek.. no niby to zrozumiałe, ale jednak smutek miałem. Na szczęście żaden dodatkowy kleszcz się nie pojawił i wszystko wróciło do normy.
A sam las jak najbardziej mi się podobał, wiele nowości zapachowych. Kije, z którymi już dawno nie miałem do czynienia, obgryzałem z przyjemnością. Ale trawa niestety mi za bardzo nie podeszła, podejrzewam, że stałem się koneserem alpejskiej łąki:-)))

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...