21.01.2016

powrót Franka

Idę sobie spokojnie któregoś dnia na spacer i widzę, że na Krowiej Górce kółka robi kto? Nasz kochany Frank!!!!!!! No naprawdę byłem mocno zaskoczony, bo sądziłem, że Frank woli już pomieszkiwać w Steinmaur.
Ale proszę, trochę mrozem ścisło i Frank zaraz wybrał kierunek Adlikon;-)
Bardzo się ucieszyłem, w końcu dobrze spotkać starych znajomych. Poza tym jakby to miało być? zima bez bociana Franka?
I tak miło iść na spacer i widzieć jak Frank siedzi, a to na dachu, a to na poręczy balkonowej, a to na trzepaku, a przy dobrej pogodzie krąży po Krowiej Górce:-)
Kochane ptaszysko!
tutaj Frank na poręczy balkonowej

zbliżenie, nieco może rozmyte, ale widać, że Frank przegląda się w szybie;-)

i na trzepaku
Jeszcze wspomnę o czaplach. Mamy teraz bardzo dużą populację czapli siwej w Adlikonie. Naprawdę bardzo duża grupa mieszka nad naszym strumykiem i przesiaduje na dachach.
Dochodzi do różnych sytuacji: na przykład adlerki próbowały któregoś dnia przegonić czaple z dachu. Co to się wtedy działo! Czaple bardzo się zdenerwowały. Kupa krzyku i mnóstwo machania skrzydłami było. Ostatecznie spór zakończył się polubownie;-)
przedstawiciel czapli na dachu
Czasem tyle emocji na zwykłym spacerze, że muszę się położyć i podrzemać z godzinę, dwie  trzy godziny.

17.01.2016

snieżne harce


Dziś była bardzo zróżnicowana pogoda( nie wiem czy nie zostać tzw pogodynkiem! i nie robić codziennie relacji o pogodzie;-). Chmury przewalały się z każdej strony, kłęby białych, ciemniejszych, delikatne chmurki. Niebo błękitne, słońce mocno grzało a co jakiś czas opady śniegu!
Albo drobny jak kasza, albo ogromne płatki. Najbardziej podobają mi się oczywiście ogromne płatki.
Ucieszyłem się gdy okazało się, że w południe pojadę na wycieczkę. Nie za daleko i nie na długo - dostosowana do moich możliwości. Choć ja oczywiście i godzinę lub dwie mógłbym radosne młynki w śniegu kręcić.. Potem jednak byłbym obolały, ale żaden pies przecież nie myśli do przodu! Myśli się o tym co jest w danym momencie, to jest mniej skomplikowane niż zastanawianie się co będzie gdy coś tam..

Miejsce na spacer znane mi z noworocznego spaceru, tylko tym razem deczko zaśnieżone i widoki ładniejsze bo nie było mgły.


Tropiłem, nozdrzowałem, znaczyłem teren, wydłubywałem korzonki, skakałem, biegałem..
Bardzo mi się podobało! Praktycznie byłem sam, bo inny psi osobnik oddalił się w stronę lasu, a kudłate krowy stały przy swoim paśniku i nie próbowały nawiązać ze mną żadnego kontaktu.

Jak widać śniegu niewiele więcej niż w Adlikonie. Miejscami tylko było więcej nawiane, ale bałwana nigdzie nie było. A bałwan jest wyznacznikiem tego czy już jest prawdziwa zima.
Wspaniała przestrzeń po której hulał wiatr, mi za bardzo nie przeszkadzał, cieszyłem się że mam tyle terenu do sprawdzenia;-)

ze śniegiem

Muszę się spieszyć i zamieszczać jak najwięcej śnieżnych zdjęć, bo mam przeczucie, że nie będzie zbyt długiej zimy. Już sprawdzałem prognozę na najbliższe dni i okazało się, że następne opady śniegu dopiero będą we wtorek. To trochę słabo, spodziewałem się większego mrozu, większego śniegu, ogólnie zimowej zimy.

Wczoraj w Adlikonie z przyjemnością zostawiałem swoje ślady na śniegu. Za bardzo poszaleć się nie dało, bo jak widać, grubość pokrywy śnieżnej nie jest duża i kępy starej trawy spokojnie się przebijają.
Starałem się iść tylko po śniegu, nie po chodnikach(na ile to było możliwe). To jeszcze nie było to co pamiętam  - łapa się nie zapadała w puchu, a pod śniegiem jest nieco błota i stopa robi się uświniona.

Ale lepszy taki śnieg niż żaden, więc nie będę za bardzo narzekał;-)

Niektóre psy widuję w kubrakach, ale ja mam swój doskonały podszerstek i zawsze jest mi ciepło(latem niestety też;-)). Dwa mastify, które niedawno spotkałem też wystąpiły w kubrakach, trochę tylko skrzywiłem sznupę (tak dla żartów), a już chamsko jeden na mnie się wydarł! Nawet był skory to czegoś więcej, ale został zatrzymany przez swoją panią. Najwyraźniej te kubraki im coś nie podeszły skoro taka gwałtowna reakcja? A na serio, nic nie powiedziałem(że niby się wyśmiewam czy coś takiego), ale widać że niektóre psie osobniki bez poczucia humoru i dystansu do siebie;-)

15.01.2016

chyba w końcu zima?

Tak czekałem i w końcu się doczekałem!  Wyszedłem wczoraj na wieczorny spacer i sypał śnieg! Nie było go za wiele, szybko się topił. Ale jestem optymistą i teraz wiem, że szybko nastąpi taki cudowny, biały poranek! Wyjdę na spacer, pierwszy odbiję swoją stopę w śniegu:-)
Może pojawią się bałwany. Może przed zaśnięciem będę mógł pogapić się przez okno - duże płatki śniegu dobrze usypiają.
Codziennie pytam jaka jest prognoza pogody - codziennie słyszę że ma padać śnieg. Jednak do tej pory wciąż był to deszcz.

Adlikon w oczekiwaniu na zaspy śnieżne:
Jak widać ozdoby świąteczne już schowane, choinki na fontannie brak, wody niestety zakręcona.
Dla mnie to dość smutny widok. W dodatku w tle dom koni, pusty od roku. I już wiadomo, że będzie rozebrany i na końskim podwórku pojawią się nowe domy.
Ja ze swoim smutkiem pod fontanną:

Krowia Górka - do wczoraj zielona.

A moja choinka skończyła na dorocznej imprezie palenia choinek świątecznych.
Cały wieczór wszyscy znosili swoje choinki, a straż pożarna pilnowała ognia:

Najlepsze jednak nadeszło dziś wieczorem! Prawdziwy, duży śnieg, żaden tam śnieg z deszczem. Pada już parę godzin i ma być śnieżny cały weekend!
To Krowia Górka z popołudniowego spaceru, już nieco przykryta płatkami:

2.01.2016

noworoczny spacer

Oczekiwałem śnieżnego początku roku, ale tylko się rozczarowałem. Jak widać była tylko mgła..
To trochę smutne, że pogoda nie dopisuje (widziałem zapowiedzi na najbliższe dni i zwyczajny deszcz się pojawi).
Jednak niezależnie od warunków atmosferycznych czekałem na świąteczny spacer.
Nadal mam ograniczone czasowo spacery, więc wiedziałem, że nigdzie daleko nie pojadę.
Padło na okolicę Oberweningen, ładnie umiejscowionego miasteczka. No tak, tyle, że to umiejscowienie ukryło się w mgle;-)
Żartuję, coś tam było widać.
Ja jednak nie podziwiałem widoków tylko badałem teren. Bardzo dokładnie, w końcu byłem tutaj pierwszy raz.

Z jednej strony rozciągały się pola, łąki i las, a z drugiej było miasteczko.
Na łąkach były krowy, konie i owce. Oczywiście odgrodzeni wszyscy od siebie, ode mnie zresztą też.


Krowy z tutejszego pastwiska są całkiem inne niż te, które dotychczas miałem przyjemność poznać.
Niskie i nieco krępe, z falującym owłosieniem.

Ciekawskie jak wszystkie inne, to najwyraźniej cecha wspólna krów.

Jeden osobnik po chwili dumania postanowił podejść.
Czy nie jest wyluzowany? Sianko nie tylko wokół pyska(mordy?), ale i na łbie powtykane w włosy. A że zabawy w błocie lubi, to widać z daleka;-)

A z krowami tak zawsze bywa, że jak jedna zaciekawiona podejdzie, to i reszta MUSI.

Piękny komitet powitalny;-))

Potem już musiałem wracać, ale i tak byłem zadowolony ze spaceru. Lubię nowe miejsca, zawsze to ciekawsze niż codzienna trasa. Jasne, że dobrze mieć na wyciągnięcie łapy znajome ścieżki, ale czasem obwąchać nowy teren też wypada!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...