31.03.2010

gepard

Tomek z Lasu w na swoim blogu http://afryka.blox.pl/html zamieszcza zdjęcia gepardów, które widział w Afryce. Ja do Afryki na pewno nigdy nie pojadę.
Nawet do zoo żadnego nie pójdę, bo mnie nie wpuszczą pewnie. "Na żywo" gepardów więc nie zobaczę. Ale..
Ale mogę zaprezentować taki film reklamowy:


30.03.2010

ślady wiosny

Jak poszedłem popołudniu na spacer, to pogoda w momencie się zmieniła!
Słońce się schowało, pojawiły się chmurzyska i zamiast mieć zdjęcie w słońcu mam zdjęcie ze śliną;-))

Tu widać, że krzaki mają już młode liście. Nie wszystkie krzaki są takie zielona, ale niebawem będą;-)


Forsycje już na żółto, czyli nie można mieć wątpliwości jaka jest pora roku.
Liść z bliska, a w oddali deszczowa chmura.
A to drzewa które lubię, kwitną na biało, różowo i ciemno-różowo. To chyba magnolia.

słoneczny dzień


U nas dziś 18 stopni! Da ktoś więcej?:-)
Od rana wyleguję się na balkonie. Wpierw asystowałem Pani przy pracach ogrodniczych, w niektórych momentach chciałem nawet ją wyręczyć, ale mnie odgoniła.
Niektóre rośliny z pokoju stoją sobie teraz na balkonie, z nowych tylko taki mały bluszcz się pojawił. Czekam na jakieś kolorowe kwiaty.
Gdzie okiem sięgnąć to widać pąki i młode listki. Niebawem idę z Panią na spacer, to porobimy jakieś zdjęcia by móc to udowodnić (to, że już pojawiła się świeża zieleń).
Na balkonie sobie trochę drzemałem, ale głównie skupiałem się na obserwacji życia. Lubię wiedzieć co w trawie piszczy i trzymać rękę na pulsie.
Młodego, czarnego labradora widziałem, jego pani do mnie zagadywała.
I listonosza widziałem jak przyjechał ze swoim wózkiem, i ciecia z domu w którym mieszka mały Enzo, jak sprząta. To kosze na śmieci wywoził, to chodnik zamiatał, nie minie tydzień, dwa jak odpali kosiarkę;-).

Idę się przygotować do wyjścia, mam nadzieję, że dziś nie będzie Pani męczyć mojego futra szczotką. Ponoć sypie się ze mnie jak z ususzonej choinki. Być może, ale niech to sobie samo tak opada, po co temu pomagać?
Zdjęcia to wieczorem dorzucę, może też będą nowe wieści o Zderzaczu? Na razie dość skromnie.. ale to chyba oznacza, że nic złego się nie dzieje;-))

29.03.2010

rozmyslania

Ostatnio uległy zmianie moje stosunki z Dżilem.
Dżil skończył rok i chyba sobie wyobraził, że już jest dorosły i może mną rządzić;-)
Jak się widzimy w parku, to się kłócimy.., pokazujemy sobie kły i powarkujemy na siebie.
Ewentualnie trzymamy dystans. Dżil i w stosunku do innych stroi fochy. Ostatnio swojej pani nie chciał słuchać i wbiegł na ulicę, na szczęście nic nie jechało. Skacze po ludziach, a masę ciała to on ma sporą!
Żeby go jakoś utemperować dostał lekcje z trenerem, no i potem też jego państwo z nim ćwiczą. Ma chłopak zajęty czas;-)
Ponoć ja też w okresie dojrzewania byłem nieznośny i miałem głupie pomysły. No być może..
Czekam, aż Dżil znów będzie dobrym kompanem do zabaw, bo bardzo go lubię za jego wesołość.

Mój Pan próbował mnie zapoznać z innym czarnym labradorem. Cóż, wstyd mi trochę, ale nie popisałem się...
Nie chciałem nawiązać kontaktu, a wręcz przeciwnie, opieprzyłem tego labradora..
A to nowy mieszkaniec w naszej okolicy, niedawno wprowadził się do budynku przy końcu ulicy. Pan starał się zrobić pomimo wszystko mi dobrą opinię.
Może następne spotkanie będzie lepsze??
Na maj mam już umówione spotkanie z Wolfem i Rufusem, a potem z Kamą.

Przypominam, że znów rusza Zderzacz Hadronów;-))
Wielki Zderzacz Hadronów będzie miał okazję ponownie udowodnić swą wielkość. We wtorek rano pod Genewą rozpoczną się próby zderzenie protonów z energią ok. 7 TeV. Zderzeń z taką energią nie wykonywano jeszcze nigdzie na świecie.
Jak podał w komunikacie, opublikowanym na stronie CERN, dyrektor ds. akceleratorów i technologii Steve Myers, wiązki protonów rozpędzone do energii 3,5 TeV (Teraelektronowoltów) krążą już rutynowo w obie strony w akceleratorze LHC (Large Hadron Collider - ang. Wielki Zderzacz Hadronów).
Dotychczas nie było jednak prób wystrzelenia wiązek jednocześnie w obu kierunkach, żeby mogły się zderzyć. Potrzebna była żmudna kalibracja akceleratora, bo wiązki są cieńsze od ludzkiego włosa i bardzo trudno kierować nimi tak precyzyjnie w akceleratorze o obwodzie 27 km, żeby trafiły na siebie i aby doszło do zderzeń protonów znajdujących się w wiązkach
Początek eksperymentu o godz. 8.30
. (www.tvn24.pl)

http://webcast.cern.ch/lhcfirstphysics/

28.03.2010

wiosenny(?) las

Hurra! Jestem w lesie!
Podsłuchałem, że w weekend pojedziemy, ale w sobotę ciągle popadywało, więc jakoś wielkiej nadziei nie robiłem sobie. Czasem tak jest: wiele obiecywanek, a z realizacją ciężko;-)
Dziś pogoda nie była lepsza niż wczoraj, ale około południa wyruszyliśmy.
Ja znów w tyle musiałem siedzieć, to chyba naprawdę ma być moje miejsce w samochodzie...
Tak naprawdę nie jest mi tam niewygodnie, ale przywykłem do wylegiwania się na samochodowej kanapie;-)

W lesie wiosny nie widać. Nic a nic. Tyle, że nie ma śniegu( choć ze trzy małe kupki spotkałem).

Jest mnóstwo patyków, starych liści i błota, o tego to aż w nadmiarze. Pojawiło się też sporo dzikich strumyków.
Choiny robią na razie jedyną zieleń w lesie.
Można też spotkać drzewa wyrwane z ziemi przez wiatr. Niezły ten wiatr musiał być, skoro tak potężne drzewa poprzewracał..
To tylko jedno, a widzieliśmy parę takich miejsc.

Odkryłem taki domek, w środku lasu! Chciałem nawet tam wejść, ale drzwi zamknięte, kołatki nie było. Nikt gości nie oczekiwał(chyba);-).I wspomniane już błota i strumyki - psi raj;-)
Taplałem się w każdym napotkanym, ale z umiarem. Jak byłem spragniony to piłem wodę ze strumyków, naprawdę czysta i dobra.
Tak się tym bieganiem po leśnych rowach rozochociłem, że nawet pojawiło się tzw. psie adhd. Już z tego trochę wyrosłem i tak nie głupieje z byle powodu. A dziś coś we mnie wstąpiło i poszalałem;-)


Powoli już wracaliśmy, w łapach 11 km (ja pewnie więcej, bo przecież często wybiegałem w przód, potem zawracałem, wbiegałem w las itd).
Był czas, że deszcz mocno na nas padał ale się tym nie przejmowaliśmy. Ja najmniej;-)
Najgorszy moment, to czyszczenie mojego brzucha, łap, no w zasadzie całego mnie.. Wszystko miałem ubłocone:-)))

26.03.2010

plac budowy

Takie tereny to ja lubię.
Dziury, piach, błoto, wzniesienia...
Parę dni temu przyszedłem tutaj z Panem.
Może się wydawać, że to jakiś nieużytek, ale to nieprawda..
Jeszcze miałem szansę pobiegać i powygłupiać się, dziś to miejsce już nie jest tak dostępne i coś tam się dzieje.
Powstaną tu niebawem nowe domy, biurowce, hotele.
Teren wokół Targów(Messe) w całości zostanie zabudowany.

stresujący poranek


Jakby ten problem ująć..
zostałem okrutnie ukarany za swoją ciekawość. Wczoraj na podłodze znalazłem małe pudełeczko. Jak trąciłem je nosem to coś zagrzechotało. Dodatkowo jakiś intrygujący zapach się wydobył.
To pudełko wypadło Pani z kieszeni kurtki, tak przed wyjściem biegała, że nie zauważyła zguby.
Rozszarpałem kartonik(łatwizna) i wysypały się takie biało-zielone kamyczki.
Polizałem i okazało się, że to nadaje się to jedzenia.
To zjadłem wszystkie szesnaście sztuk. Smak był mleczno-miętowy, ale taki naprawdę delikatny.
Nawet mi smakowało.
Tylko dziś rano mój żołądek powiedział, że to nie są smakołyki dla mnie. Czułem nieodparta potrzebę szybkiego wyjścia pod jakiś krzak. Już, natychmiast..
Muszę przyznać Pani, że zrozumiała w mig o co mi chodzi i błyskawicznie była gotowa do wyjścia.
Z sieni wyskoczyłem ponoć jak z torpedy;-)
Ach.. jaki później spokój poczułem:DDD
Pani się ciągle zastanawiała po czym mogę mieć takie rozwolnienie.. ja nic nie podpowiadałem.
Ale Panu się przypomniało, że jak wczoraj wrócił do domu to szczątki jakiegoś pudełka znalazł i w ten sposób wyszło na jaw co zrobiło rewolucję w moich jelitach.
Pan nawet zasugerował, że najwyraźniej chciałem odświeżyć sobie oddech ale przesadziłem z ilością cukierków;-)

25.03.2010

psi domek

Widział ktoś ten domek na żywo?
Jestem ciekaw gdzie on się znajduje, Pani uważa, że w USA. To za daleko, aby zrobić zwiad;-)
Domek mnie zachwycił -ktoś pomyślał o psach!
Bo to chyba dom dla psów? Szkoda, że nie ma więcej zdjęć, bo interesuje mnie to, jak on wygląda z drugiej strony. Powinien mieć balkon, albo taras.
Mieszkałbym w takim domu z psimi przyjaciółmi.
Na parterze byłby pokój do jedzenia i polegiwania gdy wpadną jacyś goście. I duża spiżarnia;-)
Na górze byłby duży sypialny pokój. Dla każdego wygodne legowisko, takie jak lubi, ale też jakiś wspólny dywan, bo wiadomo, że czasem psy lubią spać poprzytulane do siebie.
W zasadzie ta rozchylona sznupa to pasuje na taras, a oczy wyglądają na oszklone i tam byłby ogród zimowy.
Nasi Panowie i Pani oczywiście przychodziliby do nas, bo ktoś musi dać jedzenie, posprzątać;-) i nas misiować.
Ale czy taka psia komuna, czy swego rodzaju squat nie byłyby fajnym pomysłem?
http://raider55.blox.pl/html
tu znalazłem ten domek

aaaaa!!!
to dom z Nowej Zelandii!
http://members.virtualtourist.com/m/361b/1cb579/

jeszcze szwajcarskie wspominki

Jeszcze parę szwajcarskich miejsc z Gryzonii. Osobiście nie widziałem - nie zabrano mnie na te wycieczki..
Ponoć wyjazd do Davos miał na to wpływ.
No trudno, ja się wyspałem i zamiast nudnego chodzenia po mieście miałem potem wypad do lasu.
Ale pooglądać te miejscowości na zdjęciach to mogę, czemu nie.
Powyżej Ilanz, małe miasteczko, pierwsze miasto nad Renem. Ta mała, górska rzeka która płynie przez miasto to właśnie Ren.
Ilanz otoczone jest górami, praktycznie z każdej strony widać jakieś szczyty. Jest ważnym węzłem komunikacyjnym: to tu zjeżdżają wszystkie autobusy pocztowe, tu jest też stacja kolejowa z której da się dojechać i do Churu i do Zurichu i w różne inne miejsca.

A to centrum naszej wsi, Carrery. Ważne miejsce: przystanek autobusowy.

Zachód słońca, miejscowość Flims. Najważniejsze tu miejsca: wyciąg narciarski, wypożyczalnie sprzętu narciarskiego, hotele i restauracje.

A to Chur, stolica Gryzonii.
Pani twierdzi, że bardzo ładne miasto. Nie jakieś szczególnie wielkie, ale ma dobry klimat ( i nie chodzi tylko o górskie powietrze).
Sporo sklepów z zegarkami;-)))

Sporo też takich placyków pojawiających się niespodziewanie.
Miasto ma też swoją nowszą część, ale Pani i Pan głównie po tej starej chodzili.

23.03.2010

juz jest wiosna!

Sezon balkonowy otwarty:-)W okolicy zauważyłem już wiele, bardzo wiele w zasadzie, śladów wiosny. Wg mnie oznacza to jedno: wiosna wypędziła zimę na dobre!
Zaczyna się robić kolorowo:

Tulipany też lada chwila nabiorą kolorów:
krzaki i drzewa już też wyczuły wiosnę:
W moim sercu też wiosna, szukam suczych śladów;-)

Carlo Janka

W okolicy w której przebywaliśmy, czyli Laax, Flims, Ilanz co krok wisiały plakaty, tablice drewniane, flagi itd., z wyrazami wdzięczności i podziękowaniami dla Carlo Janki.
www.spox.com

Pomimo wszystko nikt z nas nie wiedział kto to jest.. o zgrozo - na początku Carlo został Carlą!
Szybko jednak wiedza została uzupełniona i Carlo został zidentyfikowany jako złoty medalista Igrzysk w Vancouver.
Przyznam, że Igrzysk widziałem takie małe fragmenty, że nawet nie ma co się tym chwalić.
Nie ma co gadać.. nie wiem czemu tak się stało. To wina Pani, bo mogła oglądać, to ja leżałbym też przy tv i miał rozeznanie kto co wygrał.

Carlo - fan Manchesteru United.
www.schweizer-illustrierte.ch

O to jedno a podziękowań, wisiało na moście w Ilanz. W dole płynie Ren.

Parę dni temu okazało się, że dobre wyniki z Kanady nie są przypadkowe. Janka został zwycięzcą w PŚ w narciarstwie alpejskim.
Bardzo się ucieszyłem, miałem odczucie jakby to mój znajomy coś wygrał;-)))

Mistrz olimpijski Carlo Janka po piątkowym(12.03) zwycięstwie w slalomie gigancie w niemieckim Garmisch-Partenkirchen zapewnił sobie triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim.Jedynym zawodnikiem, który jeszcze mógł zagrozić Szwajcarowi był Austriak Benjamin Raich, który w piątek uplasował się na ósmej pozycji i stracił szansę na wyprzedzenie Janki. Przed ostatnim w tym sezonie startem - sobotnim slalomem traci do mistrza świata 106 punktów.Małą Kryształową Kulę w slalomie gigancie wywalczył Amerykanin Ted Ligety, który w piątek był trzeci ex aequo z Austriakiem Philippem Schoerghoferem. Drugi czas, gorszy o 0,31 s od zwycięzcy, uzyskał Włoch Davide Simoncelli.Po raz ostatni Szwajcar w klasyfikacji generalnej alpejskiego PŚ triumfował w sezonie 1991/92. Najlepszy okazał się wówczas Paul Accola. Janka ma zaledwie 23 lata, tak młody zawodnik po Kryształową Kulę sięgał po raz ostatni 25 lat temu. Reprezentujący Luksemburg, Austriak Marc Girardelli miał w 1985 roku 21 lat.www.skionline.pl

oficjalna strona:http://www.carlo-janka.ch/







to film z reklamą, zamiast alepjskiego przejazdu;-)

15.03.2010

śniezne klimaty

Wiosna już widoczna, można więc powspominać śnieg;-)
Na żadnym zdjęciu się w tym wpisie nie pojawię.
Ponieważ nie jeżdżę na nartach nie byłem zabierany na lodowiec i trasy narciarskie.
Oglądając zdjęcia to żałuję, jakoś bym wytrzymał w tej kolejce wysokogórskiej(tak mi się wydaje)
Przestrzeń..spokój..
po prostu poranek.

Chwila przerwy :-)

Można posiedzieć na słońcu..albo coś zjeść i wypić gapiąc się na górskie szczyty.
\No nieeee!!
To jednak pies może sobie tam wjechać i łazić??
Jestem lekko oburzony, że na tym zdjęciu to NIE ja.

Szwajcarskie zwierzęta są bardzo wysportowane:Potrafią się zachować w każdej sytuacji;-)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...