31.10.2013

wyspa If

Replika pozuje na murku, obok wyspy przepływa statek-olbrzym, prosto do portu w Marsylii.
Jeśli ktoś czytał książkę Hrabia Monte Christo, ten od razu powinien skojarzyć wyspę If.
Stoi tu zamek d'If w którym to hrabia był więziony. Wiadomo, to fikcja literacka, tylko zamek i wyspa są prawdziwe.
Międzynarodową sławę zamek zdobył dzięki powieści Hrabia Monte Christo, której główny bohater, jeszcze pod prawdziwym nazwiskiem Edmunda Dantèsa, trafił do więzienia w nim położonego za czasów pierwszej Restauracji za sprawą fałszywego donosu oskarżającego go o bonapartyzm. Pobyt w zamku d’If był kluczowy dla jego psychologicznej przemiany – to tam, dzięki spotkaniu z innym więźniem, księdzem Farią, zdobył gruntowną wiedzę o świecie i zrozumiał, komu zależało na jego zniknięciu. W powieści Dantès w brawurowy sposób ucieka z więzienia, ukrywając się w worku, do którego strażnicy włożyli wcześniej ciało zmarłego Farii, a następnie wyrzucony w fale morza, odpływając w stronę wyspy Tiboulen. W rzeczywistości w historii więzienia d’If nie miała miejsca żadna udana ucieczka z zamku, zaś autentyczny pierwowzór hrabiego, Pierre Picaud, uciekł z więzienia w Fenestrelle. Nie przeszkadza to dzisiejszym gospodarzom d’If przedstawiać zrekonstruowanych „cel Dantèsa i Farii”. Mimo faktu, iż zamek d’If zachował się od XIX wieku w stanie niezmienionym, rzadko pojawiał się w filmowych adaptacjach powieści Dumasa.(za wikipedią)
Widok na Marsylię ze statku.

A na statku wiadomo, sweetfocie lub podziwianie widoków:-)
Przystanek na jednej z wysp wchodzących do archipelagu Frioul. Jak widać znajduje się tu port dla jachtów, wyspa jest zamieszkana, jest też sporo wakacyjnych mieszkań.

Cel osiągnięty. W oddali Marsylia. Wyspa If jest malutka, jest na niej tylko zamek, przystań dla statków turystycznych.


Zamek wzniesiony jest na planie kwadratu o boku 28 m. Posiada trzy wieże (jedna niezachowana w całości) noszące nazwy Maugovert, Saint Christophe i Saint Jaume, przystosowane do prowadzenia ostrzału artyleryjskiego, także w kierunku miasta. Niemal całkowicie pozbawiony jest otworów okiennych z uwagi na swoje przeznaczenie. Wnętrze, z kwadratowym dziedzińcem i zespołem cel o różnym standardzie pozostało niezmienione od XIX wieku. Wysunięta linia fortyfikacji zamkowych otacza całą wysepkę If. Część wież i murów zamkowych jest blankowana.Jeszcze do 1950 zamek If pełnił dodatkowe funkcje latarni morskie(za wikipedią)

Tu widoczna latarnia morska.
Zamek można zwiedzać do woli, oczywiście za opłatą;-). Ale cele są pootwierane, dostępne wejścia na wieżę( stamtąd świetne widoki).
Zwiedzanie na spokojnie to jakaś godzina. Zresztą i tak jest się uzależnionym od przypływającego statku;-)

29.10.2013

Cassis

Parę scen z mojego pobytu w Cassis. Nie mieszkałem w centrum miasteczka. Do mojego domku trzeba było podjechać w górę. Miało to oczywiście swoje zalety, przede wszystkim widok na morze i okolicę.
Powyżej chodzę sobie po podwórku, udko trochę zabrudzone, ale co tam..w końcu wakacje!
Tu z kolei na spacerze, kamienista droga, ale za to pusta, tylko dla mnie.
W dole widać miasteczko i wspaniała pogoda o której to miejscowi mówili, że już "psuje się".
Poranna przechadzka, już czuć że to będzie słoneczny dzień.
Mój cień wygląda jakbym był groźnym i wielkim psem, a przecież w rzeczywistości jestem przyjaznym labradorem;-)
A to widok z końca mojej ulicy, przestrzeń.
I to samo ale wieczorem.
A tu ja obwąchujący palmę na sowim podwórku. To podwórze za wielkie nie było, ale miało sporo zakamarków. I znalazłem i piłki tenisowe i mini-futbolówke. Poza tym rosło drzewo migdałowe i zaobserwowałem, że ptaki zrzucają coś na ziemie i wydziubują potem z łupin jakiś przysmak. Przynajmniej wydawało mi się, że to przysmak, bo robiły to z takim zdeterminowaniem. I ja spróbowałem, znalazłem migdały, które ptaki zrzuciły ale nie zdążyły ich wyjeść. Poradziłem sobie, nawet nie było złe, jak orzech smakowało.
A to już widok na Cassis, a dokładnie port. Bardzo malownicze miejsce. Jest i mała plaża, o tej porze roku da się znaleźć na niej miejsce. Dla psów jednak nie jest przeznaczona.


28.10.2013

Marsylia

Do Marsylii osobiście nie pojechałem, może następnym razem.
Jednak chciałbym pokazać parę interesujących rzeczy. Oto tak zwana jednostka marsylska Le Corbusiera . Niby zwykły blok, a jednak będąc w Marsylii trudno go nie odwiedzić. Beton który robi wrażenie.
To normalny blok, w którym znajdują się mieszkania, hotel, przedszkole i parę biur.
Warto wjechać na dach skąd roztacza się widok na Marsylię.
W oddali widać stadion Olympique Marseille .
Marsylia jest w tym roku Europejską Stolicą Kultury i dlatego wiele się tam dzieje.
Wystawy, happeningi, każdy znajdzie coś dla siebie. Spodobało mi się FunnyZoo <= po kliknięciu można zobaczyć gdzie i jakie zwierzęta można spotkać.

Oto niektóre ze zwierząt:

Część była bardziej dostępna i bardziej kolorowa:-)
Wesoły hipcio:


23.10.2013

kolorowo








Miało być słonecznie i faktycznie parę dni było. Już zacząłem się napawać kolorami gdy zawiało, zachmurzyło się i po prostu sobie pada.
 Jednak zdążyłem złapać tych parę chwil tak charakterystycznych dla jesieni. Przyjemnie się chodziło.

Pola już puste, nawet kukurydza została usunięta. Ja jednak znalazłem to co lubię do poskubania i wiem, że trzeba korzystać póki się da!
Ledwo opuściłem pola pojawił się tam ciężki sprzęt! Z daleka nie wygląda tak groźnie, ale to naprawdę olbrzym! Nie wiem co tam robił, bo szybko wycofałem się jak najdalej, poczułem się przy nim jak taki malutki Enzuś.

A dziś po całodniowym deszczu pojawiło się dosłownie na parę minut słońce. I wyglądało to bardzo malowniczo! Podglądałem z okna;-)

15.10.2013

drzemka z Attilą

W wolnych chwilach leżałem sobie na tarasie w Cassis, nad łbem miałem pędy winorośli, wokół różne krzaki. Taras był taki żwirkowy, ale aż tak mi to nie przeszkadzało, pod sznupę kładłem Attilę i było mi wygodnie.
Zawsze jak gdzieś jadę, to mam ze sobą choć jedną ze swoich maskotek. Attila podróżuje ze mną w bagażniku, tam zawsze zostaje. Tym razem wziąłem go ze sobą do wakacyjnej kwatery i był to bardzo dobry pomysł. Poluzowałem mu wprawdzie trochę koszulkę, ale i tak nadal wygląda chyba szykownie?

14.10.2013

Calanque de Port-Miou

Za oknem ciągle niespecjalnie, więc mogę się spokojnie skupić na wakacyjnych wspominkach.
Któregoś popołudnia pojechałem zobaczyć jak wyglądają słynne Les Calanques
Wszędzie skały obrośnięte iglastymi niskimi drzewami. Ostre spady w dół, piękny widok na morze..

Posprawdzałem okolicę, choć chwilami musiałem wykazywać się sprytem i umiejętnościami górskiej kozicy! Poradziłem sobie i czułem dużą radość i przyjemność z odkrywania nowego zakątka.


Krajobraz można określić surowym. Jednocześnie można tak sobie siedzieć i przyglądać się okolicy bez końca.

Co ciekawe, przez prawie cały tydzień pobytu w Cassis słyszałem, że jest brzydka pogoda! Jej brzydkość polegała chyba na tym, że na niebie było parę chmurek, wiało i było poniżej 25 stopni;-))

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...