26.02.2009

sygnaly od wiosny

To chyba wyraźny znak, że w marcu przestanie być tak szaro i brudno:

w ubiegłym roku o tej porze to już było tak ciepło, że byłem nad jeziorem(02/2008):no tak, tylko, że potem pogoda się diametralnie zmieniła i rośliny pozamarzały, wiosna długo kazała na siebie czekać. miejmy nadzieję, że w tym roku tak nie będzie.

jeszcze jedno zdjęcie z lutego, ale z 2007 roku, czyli ja jako szczeniak.
moje pierwsze wyjścia na łąkę, jak widać byle gałązka mnie bawiła.
to się mało akurat zmieniło:-)

24.02.2009

zbliżają się wiosenne porządki

Już koniec karnawału, czyli już nie będę spotykał przebierańców na ulicach, a z klatki schodowej zniknęły śmieszne maskotki i baloniki.
Pies Placek się pytał czy ja się przebieram - oczywiście że nie:-)
Bandanka może być, kamizelka odblaskowa dla bezpieczeństwa w lesie też, ale jakieś śmieszne kreacje NIE!
Wydaje mi się to niemęskie..
Rozumiem psy, które mają inne niż np. labradory futro. O tej porze roku może być im zimno, wtedy taki psi kubraczek jest wskazany. Znajome charty takie mają na sezon zimowy.
Moje naturalne futro grzeje mnie wystarczająco, a żadna siła mnie nie zmusi bym wskoczył w strój pajaca, klauna czy tez krasnoludka:-)
Karnawałowe przebieranki nie dla mnie.

Za to pora na wiosenne porządki. Pani odświeżyła w przedpokoju miejsca o które najczęściej się opieram. Bardzo chciałem pomagać i intrygowało mnie co to za ciecz jest w wiadrze i czym Pani tak macha po ścianie. Niestety, musiałem udać się do swojego pokoju i tam przeczekać te prace porządkowe.
Potem sam postanowiłem sprzątnąć w moim legowisku:-)

Już słyszałem, że za parę tygodni będą jakieś większe porządki - wszystkie ściany w mieszkaniu zostaną odświeżone. Tyle, że ja nie będę mógł prowadzić obserwacji, bo już będę wtedy mieszkał we Frankfurcie.
Taa, dzięki mnie robota ta nie będzie nudna, bo trzeba ponaprawiać w ścianach te miejsca w których ćwiczyłem ostrość swoich szczenięcych zębów.
Obecnie są dobrze zamaskowane i na pierwszy rzut oka ich nie widać, ślady są i w moim pokoju, i w przedpokoju i w dużym pokoju.
Teraz sam się sobie dziwię, że gryzłem ścianę.

Wieczorne wylegiwanie się, balansowałem ciałem i cały w zasadzie leżałem na rancie legowiska.
Tyłek miałem lekko zawieszony w próżni:-)
Ale naprawdę spało mi się tak dobrze..

23.02.2009

bath story

Pani się kręciła po mieszkaniu, a ja za nią. Właśnie wieszała zasłonkę prysznicową gdy wkroczyłem do łazienki. A następnie bez zastanowienie wszedłem tam gdzie powinna być woda.
Pani się ze mnie śmiała, za chwilę wróciła ze swoim telefonem i zrobiła mi parę zdjęć. Cóż, nie tego się spodziewałem, ale wychowanie kazało mi ładnie zapozować:

Potem szukałem miejsca z którego powinna lecieć woda..

..ani kropla się nie pojawiła. Posiedziałem więc jeszcze chwilę za zasłonką i z westchnieniem rozczarowania poszedłem spać.

21.02.2009

wspomnienie o Olafie,polskim owczarku nizinnym

Wieczorem dowiedziałem się, że Olaf odszedł.
Znałem go tylko z opowiadań, widziałem na zdjęciach. Bardzo mi jednak smutno.
Olaf i Cisna od zawsze razem..
na zdjęciu poniżej oboje z Przemkiem, z którym -m.in.- wiele lat mieszkali.
Przez kilkanaście lat Olaf wspólnie z Cisną biegał po ogródku, wychodził na spacery do pobliskiego Parku Kultury i Wypoczynku, na pewno się mocno smucił gdy Cisna chorowała..
Moja Pani i Pan mieli to szczęście i nieraz spotkali osobiście Olafa.
Olaf to tata Draba, którego znam.
Tutaj właśnie, na zdjęciu autorstwa Marcina(Pana Draba), razem biegają po parku:
tu więcej zdjęć z tego spaceru, Olaf radosny i zadowolony, takiego będziemy właśnie pamiętać:
http://www.kaleidoscope.pl/thumbnails.php?album=39

20.02.2009

sport w tv i inne

Dzisiaj wieczorem oglądałem sobie mecz rugby. Mecz był pomiędzy drużynami Stade Francais Paris a RC Toulonnais. Wygrali ci pierwsi, co dziwne mocno nie było - są znacznie wyżej w tabeli rozgrywek TOP14. Ale najładniejsza akcja meczu należała jednak do zawodnika Tulończyków, Martina Jagr. Na razie nigdzie nie ma video z tego meczu, ale może jak się pojawi to uzupełnię.
Drużyna Stade Francais wystąpiła w strojach, które nic a nic nie kojarzą się z taką grą jak rugby:-).
Olbrzymi panowie w różowych koszulkach. Wyróżniał się walcznościa Dimitri Szarzewski. Imię może nieco mylić, ale nazwisko wskazuje na polskie korzenie. I tak właśnie jest - tu fragment wywiadu w którym mówi o tym, że jego dziadkowie pochodzili z Polski:
Vous avez l'accent du Midi et un nom qui vient de l'est. Quelle est l'histoire de la famille Szarzewski ? Mes grands-parents sont polonais et mes parents, après avoir vécu dans le Nord de la France, ont déménagé dans le Sud. Je suis né à Narbonne et j'ai commencé le rugby pro à Béziers.
tu źródło, może ktoś zna francuski i z przyjemnością poczyta. Ja znam francuski na tym samym poziomie co Pani i Pan, czyli zerowym:-)
http://www.sportweek.fr/sports/rugby/xv-de-france/0/dimitri-szarzewski-je-veux-etre-numero-1-26080.html

strona dzisiejszych wygranych, czyli różowych koszulek:
http://www.stade.fr/

strona dzisiejszych przegranych(angielska wersja):
http://www.rctoulon.com/en/

Ja podczas wakacji byłem w miejscach gdzie rugby jest bardzo popularne. Mam na myśli oczywiście Francję, takie miasta jak Bayonne, Biarritz, Dax, Mont de Marsan odwiedziłem. Niestety na żadnym meczu nie byłem, nawet na pelotę mnie nie zabrano, siedziałem wtedy sam w domu.

To ubiegłoroczny nasz pobyt w Bajonie, plakat reklamujący mecz:
Boisko do rugby w Bayonne:
tyle o sporcie na dziś:-)
jako rozrywke proponuję taki quiz -tematyczny, o psach:
http://www.namethatwhatever.com/quiz/dog-breeds
a jak komus dobrze pójdzie, to Pani proponuje ten o kolorach:
http://www.namethatwhatever.com/quiz/color
(sama trafiła 1 - jeden- hmm..)

19.02.2009

przebieranki

Na klatce schodowej pojawiły się jakieś dziwne figury. I baloniki. Figury już obwąchałem, ale nadal jakoś nie mam do nich zaufania. Za każdym razem jak wychodzę z mieszkania stoją tak samo, z głupim, przyklejonym uśmiechem na twarzach..
Nie bardzo wiem co o tym myśleć. Wczoraj jak wracałem z Panem ze spaceru, to spotkaliśmy sąsiadkę. Okazało się, że jest właścicielka tych cudaków. Stoją one, bo jest karnawał i kolońską tradycją jest strojenie domów w ozdoby karnawałowe i przebieranie się za kogoś kim się nie jest.

I cóż, w ten sposób zrozumiałem że spotkany na ulicy tygrys nie jest tygrysem! To ktoś kto się za niego podszywa. Najwidoczniej dobrze się czuje w tygrysiej skórze, bo wczoraj z Panią też go spotkaliśmy:Nawet go trochę śledziliśmy -szedł na przystanek tramwajowy i tam z innymi przebierańcami czekał na 1-kę. Teraz jak mu się przyjrzałem to zauważyłem, że on jest taki nieprawdziwy. Przecież dziki tygrys nie rozmawiałby przez telefon komórkowy i nie nosiłby na łapach tenisówek,prawda?
Tu inni przebierańcy..

A to już ja, w swoim własnym futrze:-)
Lekko zmęczony spacerowaniem ułożyłem się pod nogami Pana.
Bardzo się cieszę, że ja nie muszę nosić żadnego stroju, a w tv dziś widziałem wypożyczalnię strojów karnawałowych dla psów i kotów!

18.02.2009

pierwsze szukanie wiosny

W telewizji mówią o opadach śniegu, że niby zima trzyma. My jednak poszliśmy dziś szukać wiosny. Pewną zachętą jest fakt, że u nas jak pada to jest to deszcz, a nie śnieg. I od paru dni jest nawet słonecznie. Za to w nocy temperatury poniżej zera:-)
Ale trzeba mieć optymistyczne podejście i wierzyć trochę w przysłowia. A jedno takie przysłowie mówi, że 'kto szuka ten znajdzie".odpowiedniki obcojęzyczne (wikipedia.pl)
Idziemy więc z Panią, rozglądamy się, może Pani Wiosna zostawiła już jakiś ślad?
I jest!
Jakiś krzaczek, wyraźnie widać, że budzi się z zimowego snu:

Tutaj delikatne wiosenne kwiatki, o nazwie śnieżyczka przebiśnieg. Bardzo ładna nazwa. Tych kwiatków widzieliśmy najwięcej.
I jeszcze takie żółte, napawające jakimś optymizmem i kojarzące się ze słońcem:

Mieliśmy też bardzo niecodzienne spotkanie - drogę przeciął nam tygrys. Zdziwiliśmy się bardzo, bo skąd tygrys w środku miasta?
Hm dobra, z tym środkiem miasta to taki dowcip:-)
Jednak chodnikiem szedł sobie tygrys, miał ubrany plecak i gdzieś się spieszył, nie zdążyliśmy do niego zagadać.

Ja z moją tygrysią maskotką - czyli czas na popołudniową drzemkę:

16.02.2009

w ruchu



Dorzucam dwa filmy z wczorajszego dnia. Widać, że w lesie trochę śniegu jest, ale poza lasem jest głównie błoto i deszcz pada.
Dziś właśnie pogoda barowa jak to ludzie mówią.
Właśnie to stwierdzenie skojarzyło mi się z minionymi już Walentynkami.
W tv ciągle przypominano, że jest taki dzień i chwilę myślałem, czy powinienem przygotować z tej okazji jakieś niespodzianki.
No i dla kogo - moje psie koleżanki to miłe kompanki do zabawy i nie doszukiwałbym się w naszych relacjach niczego więcej. Koledzy? Najlepiej znam i się rozumiem z Wolfem. Czyli to jemu powinienem wysłać Walentynkę?
Pan jak mu to powiedziałem, to się zaśmiał i poradził, żebym kartkę sobie darował, a Wolfa to mogę raczej zaprosić na "psie piwo".
Przemyślałem sprawę i ta rada wydaje mi się niegłupia:-)
Tylko gdzie my pójdziemy na to piwo:DDD

15.02.2009

spacer po Meroder Wald

Serdecznie zapraszam na spacer ze mną po Meroder Wald, lesie znajdującym się pomiędzy Kolonią a Aachen.

Jak dziś zobaczyłem, że Pani i Pan ubierają się w buty do leśnego chodzenia, to wiedziałem, że będą jakieś atrakcje. Nie pomyliłem się - zjechaliśmy do garażu. Droga mi się trochę dłużyła, ale w końcu po ilości zakrętów domyśliłem się, że dojeżdżamy do celu.
W tym lesie już parę razy byłem, tyle że w innej części. Na leśnym parkingu było tłoczno, czyli szansa na spotkanie innych psów spora.
Ledwo weszliśmy w las na horyzoncie pojawiła się tajemnicza goldenka, koń i dwie kobiety.
Tak mnie zainteresowała goldenka, że nawet nie zwróciłem uwagi na konia!
Pan zagadał do tych kobiet i mogłem pobiegać z goldenką.
Naprawdę zabawa była świetna, ona uciekała przede mną w las, ja za nią. Przeskakiwaliśmy krzaki, gałęzie, zwalone pnie.. Czasem ona chowała się za jakimś drzewem, ja wtedy stałem na drodze wiedząc, że prędzej czy później się ujawni.
Oczywiście ani Pani ani Pan tej wspaniałej zabawy nie udokumentowali.. Pewnie byli tak zachwyceni jak ja i zapomnieli do czego służy aparat fotograficzny..
Na konia spojrzałem tylko raz, nawet miałem pomysł aby powąchać jego tylną nogę, ale się rozmyśliłem:-)
Goldenka poszła w swoją stronę, a ja widząc strumyk wskoczyłem do niego by się nieco ochłodzić.

Przy okazji wyłowiłem jakiś kijek. Woda nie była wg mnie szczególnie zimna, raczej powiem, że wejście do wody sprawiło mi sporą przyjemność.

Idziemy dalej. Pojawia się Laufenburg. Nie wiem czy ktoś tam mieszka, jest za to restauracja, ale ją omijamy.
Koło zamku pasą się konie, bardzo chciałem do nich podbiec, ale ich łąka otoczona była takim drutem. Konie paradowały w zimowych kubrakach.

Potem już tradycyjnie - biegałem pomiędzy Panem a Panią gdy byli od siebie oddaleni, sprawdzałem co tam dzieje się w zaroślach...

wbiegałem na oblodzone kałuże mając radość z tego jak lód pęka..
..starałem się wyczuć co to za zwierzęta przechodziły tu przede mną..
.. hmm bardzo intrygujący zapach..wiele psów nas mijało, takich przyjaźnie nastawionych, takich mniej przyjaznych, ale pachnie ten trop jakoś inaczej..

Tak, gdy ja byłem zajęty wąchaniem pobocza Pani i Pan obserwowali jak leśną drogę przebiegają trzy ogromne dziki!! Byliśmy w bezpiecznej odległości, ale ponoć było dziki widać bardzo dobrze.
Tylko ja, tradycyjnie, spoglądałem w całkiem inna stronę:-)
Sam nie wiem czy chciałbym spotkać się z dzikiem, Pan uważa, że lepiej spotkać sarenkę czy jelenia.
To taki leśny widok.

Miałem jeszcze krótką zabawę z takim nieznajomym psem:

Potem trasa przebiegała pomiędzy ładnymi choinkami:

Jedna z kałuż, tej akurat nie zniszczyłem:

Chwila odpoczynku, po paru sekundach bezsensownego stania w miejscu okazałem zniecierpliwienie. Najbliższe otoczenie miało szansę usłyszeć:-)

Ostatni odcinek spaceru to droga idąca równolegle do strumyka. Bardzo mnie kusił. Zejście było dość strome i wyraźnie słyszałem polecenie, iż mam iść drogą i się nie oddalać.

Niestety nie zawsze jestem posłuszny, czasem po prostu niedosłyszę co tam Pani lub Pan do mnie mówią..
Szybki bieg na dół, zanurzenie łap i sprint z powrotem:

I tak parę razy..
Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że gdy tylko poczułem pod łapą wodę to wracałem ekspresowo:-)
Raz łatwiej było zejść niż wejść, musiałem pokombinować, ale poradziłem sobie:

Potem mina niby skruszona, ale też pełna przekonania, że nic takiego się nie stało. Każdemu zdarzy się nie usłyszeć czegoś ważnego.

Nasz spacer trwał 2 godziny i jakieś 30minut.
2 psie zabawy, parę zanurzeń w strumyku, parę zdewastowanych kałuży, 3 spotkane konie, spore stado różnych psów z którymi z daleka wymieniłem przywitanie, 3 dziki, których ja nie zauważyłem, jeden zamek widziany z daleka, wracałem zadowolony.

W domu Pani otworzyła drzwi do łazienki i wszedłem bez większego namawiania. Wskazała ręką na wannę - jestem w wannie.. I poczułem że jestem zmęczony, więc błyskawicznie Pani zmyła ze mnie brud, stałem pokornie, przy wycieraniu również. Potem zjadłem przysmak niby to czyszczący moje zęby i poszedłem spać:-)

14.02.2009

Honest Scrap

Thank you to Kit, Sassy, Buddy and Zack( http://kit-dogdaze.blogspot.com/ )
for this lovely award :-)


"When accepting this auspicious award, you must write a post bragging about it, including the name of the misguided soul who thinks you deserve such acclaim, and link back to said person so everyone knows he or she is real. Choose a minimum of 7 blogs that you find brilliant in content or design. Or improvise by including bloggers who have no idea who you are because you don’t have 7 friends. Show the 7 random victims’ names and links and leave a harassing comment informing them that they were prized with “Honest Weblog”. Well, there’s no prize, but they can keep the nifty icon. List at least ten honest things about yourself. Then, pass it on!


10 ciekawostek o mnie/10 things about me

1. Lubię oglądać w tv programy o zwierzętach.
2. Jak zostaję sam w domu, to zawsze z włączonym internetowym radiem (drażni mnie tylko jedna piosenka zespołu Iron Maiden).
3.Jestem wiernym czytelnikiem zbioru książek z domowej biblioteki, gazetami też nie wzgardzę
4.Relaksuje mnie jazda samochodem(jako pasażer oczywiście).
5. Zdecydowanie lepiej czuję się w lesie niż w mieście.
6.Najlepsza moja zabawa to pływanie, uwielbiam wodę.
7.Zdarzył mi się złodziejski incydent:pożarłem szwajcarskie czekoladki zostawione na biurku(niestety nie było ich dużo).
8.Mogę się pochwalić doskonała figurą, choć jako szczeniak trochę misiowaty.
9.Jestem bardzo przyjazny w stosunku do napotykanych psów i ludzi.
10.Myślę, że mam więcej niż dwa zwoje(jak sugeruje Pan), jestem przekonany, że mam wysokie psie IQ:-)))

1. I like to watch TV shows with animals
2. When I stay at home alone, the internet radio is always on (I don’t like just one song from Iron Maiden)
3. I am bookworm, we have a nice collection of books; however newspapers also ok for me.
4. Driving in a car makes me relaxed (as a passenger of course)
5. I feel much better in the woods than in the city
6. My best play is swimming, I love water.
7. I had my theft incident: I have bolted Swiss chocolates left on the desk (unfortunately there wasn’t too many)
8. I can be proud of my perfect shape (it wasn’t always like that when I was a puppy)
9. I am very friendly to the other dogs and people.
10. I think I have high dog’s IQ (however there are people that see it in different way)


do dalszej zabawy powinienem wyznaczyć minimum 7 blogów - postanowiłem wybrać nieco więcej i same psie blogi, bo jestem bardzo ciekaw, co moi blogowi przyjaciele o sobie napiszą:-)

1.Splendor (ostatnio pochwalił się, że zna języki obce)
http://splendorro.blogspot.com/
2.Kruszyzna
http://psiejsko.blox.pl/html
3.Placek
http://piesplaton.blogspot.com/
4.Owczarek
http://owczarek.blog.polityka.pl/
5.Bankier
http://bankierrr.blogspot.com/
6.Badzielec
http://badzielec.blogspot.com/
7.Igor
http://blondyniblondyna.blox.pl/html
8.Cofie
http://labrador-blackcofie.blog.onet.pl/
9.Chatek
http://chocodream.blog.onet.pl/

do wszystkich wyślę zaraz zawiadomienie i mam nadzieję, że się ucieszą:-)))))
a te kwiaty to ode mnie dla wszystkich, których lubię i kocham:-)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...