Dziś spotkało mnie coś dość niemiłego. No, może aż takie niemiłe to nie było, ale nie spodziewałem się takiego obrotu sytuacji i dlatego określam to jako "niemiłe".
Poszedłem z Panem na spacer, było już o wiele za późno by spotkać Wolfa i nie liczyłem na jakieś szczególne atrakcje. Ale los był łaskawy i spotkałem psa plamiaka (fachowo-dalmatyńczyka).
On jest młodszy ode mnie i od razu dał się wkręcić w zabawę. Głównie były to psie zapasy w błocie, kulanie się po resztkach trawy i takiego rodzaju rzeczy. Oboje byliśmy zadowoleni. Pan chyba mniej gdy mnie zobaczył w świetle latarni. Pan od plamiaka też pewnie efektami nie był zachwycony..
Wróciliśmy do domu, Pan od razu zawołał o mokrą szmatkę, cóż, wiem, że muszę przez to co wieczór przejść.
Pani przyszła z szmatką, przejechała dwa razy po mnie i powiedziała, że trzeba to inaczej załatwić.
Coś tam przygotowywała i zawołała mnie do dużej łazienki, wbiegłem z ochota, bo lubię zawsze obserwować jak woda do wanny z kranu lub prysznica leci.
A tu rachu-ciachu i Pan mnie podnosi i wsadza do wanny!
O nie, tak się nie umawialiśmy, zrobiłem minę biednego psa, ale niewiele to pomogło, Pani przy użyciu psiego szamponu mnie zaczęła szorować, a Pan robił za tego dobrego policjanta i mówił do mnie uspokajająco.
Parę razy próbowałem się wywinąć z tych uścisków, ale bezskutecznie.
W końcu brud przestał ze mnie spływać. Jeszcze akcja wycieranie i już byłem wolny.
Dobrze, że taką kąpiel mam bardzo rzadko, już nawet nie pamiętam kiedy była poprzednia..
Wodę to ja lubię w oceanie, morzu, jeziorze, rzece, czyli takie warunki bym mógł popływać, poskakać. W sumie do wanny sam też bym wszedł, ale zbadać teren, a nie żeby brać kąpiel:-)
Bardzo wszystkim dziękuję za życzenia urodzinowe i oby wszystkie się spełniły!
tu jeszcze w swoim brudnym futrze:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość