16.12.2008

kłębowisko

Ciąg dalszy łąkowych opowieści. Teraz o tym dlaczego czasem wracam do domu ubłocony jak świnia:D

Przyszedł labrador Cash i zaczął kopać dziurę.

Potem wyrywał zębiskami kępy trawy.

Niewiele się zastanawiając zaczęliśmy z Wolfem mocować się na świeżo porytej ziemi. A Cash kopał sobie obok nie zwracając na nas najmniejszej uwagi.

Tylko zaznaczę, że ja jestem ten w czerwonej obroży, jesteśmy z Wolfem do siebie mocno podobni. Na dalszych zdjęciach nie mam już obroży i tam trudno nas rozróżnić.

Leżę..

Tu po chwili, już oboje jesteśmy bez obroży i można tylko zgadywać czyje są te zgrabne tylne łapy..

Ten wyszczerzony to Wolf, ja jak widać mam cały grzbiet ubłocony..

i jeszcze jedna przewrotka:

Dwa brudasy, ale bardzo szczęśliwe:

Na zakończenie psich zapasów wymiana czułości:-)
Trudno po takim bieganiu, tarzaniu się, podgryzaniu być całkiem czystym. Oczywiście nie codziennie wracam do domu tak brudny, tylko gdy pogoda jest nie za dobra i na łące robi się błoto. Najlepiej gdy jest lekki mróz, ale chyba w najbliższych dniach nie będzie minusowych temperatur.

2 komentarze:

  1. zdjęcie Casha z trawą w pysku jest genialne :) może tez powinnam zabierać aparat na każdy psi spacer? choć widzę, że u nas aż tyle się nie dzieje. może dlatego, że psy moje już leciwe i do zabaw coraz mniej skore :)
    pozdrawiam
    Złośnica

    OdpowiedzUsuń
  2. Cash jest troche gruby wiec latwiej mu wyrywac trawe niz biegac z nami:-)
    Labrador Rufus tez ma swoje lata, ale czasem go troche przeganiam po lace:-)

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...