4.08.2008

Po niedzieli

Cały dzień gromadziły się chmury. Co wcale jednak nie przeszkadzało słońcu mocno przypiekać, nawet lekki spacer kończyłem z zwisającym jęzorem.
Po 23.00 wyszedłem z Panią na nocną toaletę i ledwo wróciliśmy to usłyszeliśmy miły szum dochodzący zza okna. Pada! Jak będzie lało całą noc to jest szansa, że będzie czym oddychać jutro. Mam na myśli rześkie powietrze.
Poszedłem dziś z Panem na łąkę nieco wcześniej i spotkałem i Rufusa z Wolfem i Snoopiego i charciki.
Pan uważa, że trochę charcika sprowokowałem do dzikiego biegania - tak się charcik zapamiętał w tych biegach, że odbiegł daleko od łąki. Wołania swojej pani zignorował. Słyszałem dziś jak Pan mnie przed Panią chwalił za posłuszeństwo, że nie odbiegam jak niektóre psy poza łąkę i wracam na przywołanie. Oczywiście że tak robię. Po prostu mi się to opłaca:-)
My, psy, to przekupne bestie jesteśmy.

Wczorajsze kwalifikacje dla Roberta Kubicy skończyły się pomyślnie, starował dziś z drugiej linii.
Niestety pomimo wielu starań ostateczne dziś miejsce ósme, jeden punkt do klasyfikacji indywidualnej.
Może jednak korzystniejsze byłoby przejście do Ferrari..
Choć dziś Ferrari też najlepiej nie wypadło, Felipe Massa świetnie jechał, z wielką klasą, a 3 okrążenia przed końcem wyścigu jego bolid stanął. I nic, cały wyścig prowadził, a ostatecznie nie zdobył żadnego punktu.. To jest zawsze dramat dla sportowca. Ponoć silnik nawalił. Na mój psi rozum to lepiej odpaść w 3 z kolei okrążeniu niż na 3 przed końcem wyścigu..
67 okrążenia na czele i potem oglądać jak świętują inni.

Wieczorem leżałem sobie przy fotelu od czasu do czasu zerkając na film "Into the Wild". Dużo przyrody tam było i głuszy leśnej, nie śledziłem akcji uważnie, bo byłem nieco zmęczony po łąkowych szaleństwach.
Ale w jednym momencie omal się nie zerwałem na wszystkie cztery łapy. Główny bohater zrobił swoją paszczą odgłos wycia wilków. Wyszło mu to bardzo realistycznie! Byłem w takim półśnie i zanim zrozumiałem, że to dźwięk z telewizora dochodzący czujnie rozglądałem się wokoło szukając zwierzyny.
Człowiek jednak wiele potrafi, nawet wydawać zwierzęce odgłosy tak perfekcyjnie, że jest w stanie mnie zmylić:-)


Dziś zamiast mojego zdjęcia piosenka z filmu "Into the Wild" w wykonaniu Eddie`go Vedder`a.
Polski tytuł filmu- "Wszystko za życie", wg Pani nietrafny.
Film smutny, ale wart obejrzenia jeśli ktoś lubi filmy o szukaniu sensu, celu w życiu. Drodze do szczęścia, czymkolwiek ono jest, tu wolność, niezależność, samotność, samodzielność, życie w zgodzie z przyrodą. I czy właśnie o to chodziło.
Arizona, Kalifornia, Alaska pokazane nie jako widokówka dla turysty.
Muzyka współgrająca z obrazem idealnie.

4 komentarze:

  1. Moja tak się zasłuchała...
    I dziękuje, bo spodobało się...
    Ach, te kobiety ;)

    Enzo, tego pływania to jednak Ci zazdroszczę a w oceanie będzie jeszcze fajniej, mówię Ci...
    Młody przywiózł dużo zdjęć znad oceanu i tam jest po prostu zjawiskowo.
    Nieważne czy ocean we Francji, Hiszpanii czy Portugalii - ja oczu nie mogłem oderwać...
    A Ty TAM będziesz!
    Super!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiscie tytul bardzo nietrafny...

    OdpowiedzUsuń
  3. polski tytul wymyslil chyba ktos kto obejrzal tylko fragment tego filmu..

    Bankier, juz plywalem w ocenie, nawet jak byla dosc duza fala, nawet gdzies w archiwach bloga sa zdjecia
    kazda wode lubie nawet jak to woda w blotnej kaluzy:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Enzo tylko ci pozazdrościć przygód.Będziesz miał fantastyczny wypoczynek.Figa

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...