30.08.2008

przed snem

Mam nadzieję, że więcej takich wydarzeń jak to wczorajsze nie będzie. Przecież pies też ma prawo podróżować w dobrych warunkach. Bardzo smutna to była wiadomość i wyobrażam sobie jak ten pies cierpiał.


Wczoraj w nocy siedziałem z Panią gdy zza okna jakieś dziwne dźwięki zaczęły dochodzić.
Przyznaje, byłem nieco senny więc na początku to zignorowałem. Pani jednak otworzyła okno i wzrokiem chciała przebić ciemność by dostrzec co się dzieje na przydomowym trawniku. Albo ciemność była za mocna, albo wzrok za słaby, bo Pani przyniosła sobie latarkę:-)
Ja nie czekając na efekty poszedłem do pokoju z balkonem i tam mój węch mi powiedział, że należy to co biega po trawie zaatakować głosowo. Co też uczyniłem..
Możliwe, że pora nie była odpowiednia, na szczęście Pan spał mocno.
Pani światłem z latarki pomacała pas trawy i w pewnej chwili namierzyła czyjeś oczy. Tych zwierząt musiało być więcej niż jedno, bo robiły niezły hałas.
Wg mojego węchu albo króliki dzikie, albo wiewiórki, i to i to nocami tu biega bez skrępowania.
Chyba snop światła je zaskoczył i uciekły w inne miejsce.

Popołudniowa drzemka i mój profil z klapniętym uchem.
A tutaj pod biurkiem Pana, nawet jak jest ciasno, to potrafię sie tam dobrze ułożyć, jedno z moich ulubionych miejsc do drzemania w ciągu dnia.
Dzisiaj miałem na łące bardzo udany dzień, bawiłem się z wszystkimi moimi przyjaciółmi, biegi, skoki, psie tarzanie. Byłem grzeczny, bo jak Ares i Caruso są, to jakoś nie chce mi się wykonywać prób dominacji na kolegach:-)))

3 komentarze:

  1. My mamy lornetkę:-) Przydalby sie jeszcze noktowizor, ale co tam. Na drzewie przed naszymi oknami tez miewamy różnych gości. Sójki, sikory, wróble, sroki, a w zeszlym roku całą jesień urzędowała wiewióra. Moja Pani wreszcie zeskanowała swoje fotki, które robiła dla dawno niewidzianego kolegi. teraz też mieszka w Niemczech :-) Są jakościowo lepsze. Nie mogę uwioerzyc, że moja Pani też kiedyś była szczeniakiem :-)
    Młoda

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Enzo, ostatni rzadko zaglądam do komputera, bo ciągle nawala - byl 4 razy w "naprawie" (bo czy to jest naprawa, jak on nadal "wariuje"?)

    Fajna trawka jest u Ciebie - soczysta - taka jak lubię podgryzać.
    A o tej historii z biednym labkiem który nie doleciał - nic nie słyszałem. To OKRUTNE!

    OdpowiedzUsuń
  3. Splendorze, z naszego balkonu i bez lornetki wszystko widze co sie dzieje w takim bloku.I czesto prowadze takie obserwacje, szczegolnie wieczorem, gdy ludzie wlaczaja swiatlo:-)
    Ponoc w nowym miejscu bedzie wieksza dyskrecja. Mam jednak nadzieje, ze bede mial co ogladac.

    Bankier, moze ten fachowiec co naprawia, to wcale nie jest fachowcem??
    Historia z samolotem bardzo smutna i pokazuje jak niekotrzy ludzie nie maja wyobrazni..

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...