Kiedyś chciałbym zwiedzić półwysep Labrador. A konkretnie Nową Fundlandię, aby poznać krainę moich przodków. Ponoć to najbardziej zaniedbana część Kanady.
W oczach Kanadyjczyków Nowofundlandczycy, nazywani Nufie, uchodzą za prowincjuszy i nieudaczników. W kraju krążą tysiące dowcipów na ich temat.
Hmm.. Nufie ładnie brzmi, jak dobre psie imię. Na pewno to słowo ma dobry wydźwięk, w moich psich uszach tak!
Jestem przekonany, że ci ludzie są sympatyczni i kochają psy.
Za to opis geograficzny z mojego punktu widzenia jest bardzo zachęcający:
Wyspa (Nowa Fundlandia) jest bogata w wody śródlądowe. Przepływają przez nią dwie rzeki, znajduje się kilka mniejszych jezior. Niektóre obszary wyspy są bagniste.
Byłoby tam co robić, zabawy mnóstwo. Temperatury dość niskie, śnieg, deszcz, mgły. Oczywiście na cały rok to byłoby to dla mnie zbyt ekstremalne, bo przecież lubię wygrzewać się w słońcu, opychać się pędami świeżej trawy i kopać w piachu. Ale parę tygodni tam byłoby na pewno dobrą przygodą!
Oczywiście to tylko psie marzenie, bo wątpię abym pojechał gdzieś, gdzie nie da się dotrzeć samochodem. Słyszałem o samolotach, ale duże psiska na czas lotu nie są ze swoimi bliskimi tylko w luku bagażowym:-(
Byłoby to przeżycie dla mnie na pewno stresujące, zresztą dla Pani też, bo tyle godzin lotu to nie na jej nerwy:-)
I też nie wiem czy Pani i Pan tak tą częścią Kanady by się fascynowali jak ja. Szczególnie te bagniste fragmenty mogłyby ich nie zachwycać.
http://www.newfoundlandlabrador.com/
oficjalna
http://www.gov.nf.ca/
wirtualne zwiedzanie(to mi wypada zrobić)
http://www.virtual-tours-newfoundland.ca/
A co my, psy labradory mamy wspólnego z tym kawałkiem ziemi?
Ponoć to miejsce z którego pochodzą nasi labradorzy przodkowie.
Trochę historii:
Pierwszy Labrador pojawił się w 1839 roku. Posiadaczem psa był hodowca Duke of Buccleuch. Przyczynił się on znacznie do powstania dzisiejszego obrazu Labradora. Jeszcze w połowie XIX wieku opisywane psy nie stanowiły odrębnej rasy, były niepodobne jeden do drugiego. Łączyło je tylko pochodzenie: Nowa Funlandia, wyspa położona u wschodnich wybrzeży Kanady. Gdy pod koniec XVI wieku zajęli ją Anglicy, żyły tam psy, które towarzyszyły rybakom w połowach, nurkując w poszukiwaniu ryb i wyciągając sieci na ląd.
Angielscy rybacy wyróżnili dwa typy psów: jeden - ciężki, duży, długowłosy nowofunland wykorzystywany do wyciągania łodzi i sieci z wody, na lądzie zaprzęgany do wózków oraz drugi - mniejszy, bardziej ruchliwy, z krótką, ale bardzo gęstą i nieprzepuszczającą wody sierścią, pies St. John's (nazwa angielskiej osady, która uchodzi za miejsce wyhodowania takich Labradorów jakie mamy obecnie), prawie wyłącznie angażowany do pracy w wodzie. Oba te typy były właściwie czarne. Praca w lodowatej wodzie nie stanowiła dla nich problemu (na Nowej Funlandii panuje subarktyczny klimat ze średnimi rocznymi temperaturami niewiele poniżej zera).
W Wielkiej Brytanii sądzono początkowo, że sa to psy tubylców, którymi byli osiadli na wyspie Eskimosi. Jednakże, chociaż pochodzenie psów z Nowej Funlandii jest do dziś nieznane, hipoteza ta jest mało prawdopodobna. Wszystkie psy północy wyróżniały się stojącymi uszami i zakręconym nad grzbietem ogonem, natomiast myśliwskie psy dowodne miały wiszące uszy i prosty, noszony w dole ogon. Prawdopodobniejsza wydaje się hipoteza, że Anglicy sami przywieźli jakieś psy na kanadyjską wyspę i je tam zostawili, a parę wieków później "odkryli na nowo". Nie można też wykluczyć, że psy takie przywieźli Portugalczycy, którzy panowali na Nowej Funlandii od XVI do połowy XVIII w.
skorzystałem z opisu zamieszczonego na stronie:
http://www.labrador.retriever.com.pl/historia.html
można tam znaleźć więcej informacji
W tym roku szaleć będę we Francji, za jakieś półtora miesiąca. Będzie piach, las, ocean i pewnie inne atrakcje. Jeszcze się nie zastanawiam nad tym, bo dla mnie to jeszcze jest odległy czas.
A tu ja młodszy o jakieś osiem miesięcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość