14.06.2011

Grande Dixence

Pojechaliśmy też zobaczyć Grande Dixence.
http://www.grande-dixence.ch/
Sukces był połowiczny, nie udało się wejść do samego końca. Co oznacza, że na pewno jeszcze kiedyś się tam pojawię, bo to co już zobaczyłem zaostrzyło mój apetyt.
Droga do Dixence jest czynna tylko przez część roku, zimą czy też wczesną wiosną nie da się tam dojechać. Jakoś mnie to nie dziwi, bo zakrętów była spora ilość..
Parking pod zaporą był pusty, ci co w tym dniu zwiedzali najwyraźniej już odjechali, nie dziwne, bo pora była późno popołudniowa, a chmury czarne kłębiły się jak oszalałe.
To szare na czym stoję z Panem, to śnieg, a nad nami tony betonu:
Solo:
Z parkingu reszta trasy to własne nogi, ewentualnie kolejka linowa, która już od jakichś 20 min. była nieczynna. pech, to było wiele ułatwiło. Tak czy inaczej podeszliśmy w górę, do budynku który kojarzył się z hotelem z książki Kinga "Lśnienie". Też wielki, też na odludziu i też pusty;-).Przez szyby było widać, że część pokoi jest wyposażona, zapewne robotnicy w tym hotelu w okresie zimowym mieszkają. Była też tam restauracja ale zamknięta.
Obok wspomniana kolejka i biuro informacyjne, wszystko już niestety pozamykane.
Woda dla spragnionego wędrowca:
I pomimo tego, że podeszliśmy w górę tylko mały kawałek widoki były piękne:
Zapora dla mnie wygląda bardzo tajemniczo, na przykład znalazłem takie drzwi:
Już sobie wyobraziłem te wszystkie korytarze, labirynty jakie są we wnętrzu. Tylko pewnie nikt oprócz pracowników nie może tam przebywać.
Co tam jeszcze w dole widać?

Aaa, to Pani ogląda ten wielki budynek;-)

Jeszcze chwila przy zaporze:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...