Tego to się nie spodziewałem: widziałem CERN na własne oczy! Wprawdzie tylko na zewnątrz plus wystawa dostępna w budynku recepcji, ale nigdy wcześniej nie myślałem, że będę w tym miejscu. Fascynowałem się Wielkim Zderzaczem Hadronów gdy tyle o nim pisano i mówiono, domysły czy doświadczenie jest bezpieczne, co nam grozi itd. Ponieważ nie bardzo jestem w stanie pojąć te fizyczne zawiłości sprawa dla mnie jest jeszcze bardziej tajemnicza i ekscytująca.
I oto nagle jestem tam gdzie to wszystko się odbywa. No dokładnie to wszystko jest pod ziemią, mogę więc powiedzieć, że chodziłem bezpośrednio nad Zderzaczem:-)
Dzień był wtedy bardzo upalny i recepcja CERNu, tzn. tej części która przyjmuje zwiedzających, była miło chłodna. Leżałem sobie na kamiennej posadzce i obserwowałem ruch. Często mnie zaczepiano, ale wyjątkowo nie reagowałem taki byłem rozleniwiony i zajęty swoimi myślami.
Nawet pozowanie do pamiątkowej fotografii było trudne, ale jest i zdjęcie na którym nie ziewam;-)
W końcu poszliśmy pooglądać wystawę. Czego tam nie było! Nawet nie wiem jak nazwać te wszystkie rzeczy, ale niektóre migały, świeciły, kręciły się, a inne były ogromne!
Ciekawe co się robi w CERNie, konkretnie przy Zderzaczu. Ja mógłbym brać udział w takim projekcie, może trzeba co jakiś czas naciskać czerwony przycisk? Albo wpisywać jakiś kod? Byłbym jak Desmond z "Lost", tyle, że nie byłbym odcięty od świata i moja praca mogłaby się przyczynić do Naprawdę Wielkiego Odkrycia.
Tu jeszcze różne rzeczy, które na pewno służyły do czegoś istotnego, teraz można je pooglądać, ale to już dla tych co zapisali się na zwiedzanie. Jest powiem możliwość pozwiedzania, ale trzeba sobie zrobić rezerwację.
http://public.web.cern.ch/public/
po polsku
http://www.fuw.edu.pl/~ajduk/Public/Welcome.html
i o Zderzaczu po polsku:
http://lhc.fuw.edu.pl/
Mam nadzieję, że to nie była moja ostatnia wizyta w CERnie:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość