19.08.2009

a wieczorem..

Spałem sobie po wieczornej zabawie z poznanym nowo dobermanem gdy usłyszałem miły dla ucha szum.
W pierwszej chwili pomyślałem, że to ocean tak sobie szumi, otworzyłem jedno oko i cóż, rzeczywistość okazała się inna.
Leżałem w przedpokoju, a szum dochodził z łazienki. Pchnąłem nosem drzwi i wszedłem. Pan napuszczał wody do wanny, woda jakoś tak zalatywała ziołowo.
Okazał się to być płyn o zapachu melisy, każdy wie, że jak działa melisa, więc i ja nawdychałem się oparów i zaległem spokojnie na dywaniku-łapowniku przed wanną.
Można pomyśleć, że ten ręcznik leżał tam specjalnie dla mnie;-)
Pan czytał sobie w spienionej melisą wodzie o przygodach psa Protazego, a ja przysnąłem.
Gdy zrobiło mi się za duszno to poszedłem do siebie, wcześniej na moje łapy spadła kulka piany, pożarłem ją i Pani powiedziała, że przynajmniej przez chwilę będę miał świeży oddech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...