Ciekawy artykuł z gazeta.pl dotyczący psiej mądrości, zacytuję cały, bo mi się bardzo spodobał;-)
Właściciele psów lubią chwalić się przed znajomymi niepospolitą inteligencją swych pupili, ale najnowsze badania północnoamerykańskich kynologów potwierdziły, że wiele psów potrafi liczyć do pięciu i jest w stanie zrozumieć ponad 150 słów.
Do takich wniosków doszedł m.in. psycholog Stanley Coren z kanadyjskiego Uniwersytetu Kolumbia Brytyjska, prowadzący badania nad psią inteligencją. Wyniki swoich badań Coren przedstawił na zakończonym właśnie dorocznym kongresie Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego.
Coren, autor wielu książek na temat zachowania psów, na podstawie licznych własnych badań i analizy badań innych naukowców doszedł do wniosku, że najlepszy przyjaciel człowieka jest zdolny do rozwiązywania wielu skomplikowanych problemów i jest bardziej od wielu innych ssaków podobny do człowieka, niż to się zwykło dotąd uważać.
Według naukowca, "zdolności umysłowe psa są pod niektórymi względami zbliżone do zdolności dziecka w wieku około dwóch lat".
Coren badał zdolności umysłowe i psychikę 208 psów wyselekcjonowanych w USA i Kanadzie. Doszedł do wniosku, że przeciętny pies może nauczyć się rozumieć około 165 słów i znaków dawanych mu przez człowieka, a najinteligentniejsze psy - około 250.
Wśród tych najinteligentniejszych są owczarki szkockie, labradory i owczarki niemieckie.
Psy potrafią też nauczyć się liczyć do czterech lub do pięciu. Oczywiście chodzi tu tylko o podstawowe rozumienie arytmetyki, które jednak pozwala im odkrywać takie błędy w działaniach, jak 1+1=1 lub 1+1=3 - twierdzi Coren.
Poczułem się jakiś od razu mądrzejszy jak przeczytałem ten artykuł. Zawsze czułem, że jestem inteligentny, a mój mózg to nie jak sugeruje Pan dwa zwoje, tylko więcej, oj więcej!
Teraz mam potwierdzone moje przeczucia przez psychologa-naukowca.
Jeszcze ten pan ma co badać, bo zdziwiłby się gdybym mu udowodnił, że znam się np. na zegarku. O innych rzeczach nawet nie wspomnę, niech pozostaną taką moją psią tajemnicą.
No wczoraj wieczorem czytaliśmy ten artykuł... Ja powiem więcej, że wyrazy jak wyrazy, ale my po prostu wiemy o czym ONI rozmawiają. Ja zawszę się zorientuję, jak omawiają moją kąpiel - mimo, że unikają słowa Splendor, wanna, kapać. Także jak gdzieś jadą i nie maja w planach mnie zabrać... Widać tez pewne braki w badaniach i ominęły niektóre dziedziny w których my jesteśmy ekspertami... Nie doszli jeszcze do tego, że i pisanie i obsługę komputera mamy w jednym pazurku :-).
OdpowiedzUsuń