15.01.2009

rozważania o kanapie

Dziś zła wiadomość dotarła do moich uszu - kanapa na której się wyleguję nadaje się na śmietnik!
Wcześniej często słyszałem narzekanie Pani, że kanapa jest brudna i nie da się jej już porządnie wyczyścić i takie tam marudziejstwo.
Ale Pan nigdy nie potwierdzał tych paninych obserwacji.
A dziś sam od siebie powiedział, że kanapa -za przeproszeniem- śmierdzi..
(aż mi to słowo nie chce przejść przez gardło)
Mi tam nic nie śmierdzi i nie rozumiem problemu.
Ostatecznie wiadomo, że będę miał najmniej do powiedzenia. Dlatego rozważam już najgorszą opcję z możliwych: brak kanapy. Czyli ta zostanie wywieziona, a ja nie dostanę nic w zamian:-(
Pani od rana narzekała, że zapach jest niedobry, otwarła okno i nawet tu nie siedziała. Sądziłem, że zapomni:-). Potem poszliśmy na dwór, potem ku mojemu zaskoczeniu Pani sobie gdzieś poszła i zostałem sam w domu. Przynajmniej nikt mnie nie stresował wyimaginowanymi problemami zapachowymi.
Pani i Pan wrócili razem i zaś się zaczęło.. nawet Pan sprecyzował: w sobotę trzeba kanapę wywieźć.
Jak to! Jak to!
W kłębku najlepiej śpi mi się właśnie na kanapie, pozycja typu "orka" też najlepiej wychodzi mi na kanapie...
Bardzo lubię swoje psie legowisko, naprawdę, tyle że dobrze mieć opcję innego miejsca na poleżenie. W końcu w ciągu dnia dużo czasu spędzam śpiąc lub po prostu sobie leżąc i dumając nad życiem.
Wiem, że "wykończyłem" kanapę:-), a nie jest ona z tych które da się czyścić bez końca. Coraz szybciej się brudzi choć zawsze mam na niej rozłożone okrycie.
To nawet poprzedniego legowiska nie było mi tak mocno żal, może dlatego, że od razu dostałem to nowe?
Teraz w napięciu będę czekał do soboty, okaże się czy Pan tylko sobie żartował czy mówił poważnie. No i co dalej?

Dokumentacja zdjęciowa:

jeden z moich pierwszych razów na kanapie, czyli 5-miesięczny Enzuś:-)

klasyk, bardzo lubię tamte zdjęcia, jestem jeszcze szczeniakiem i kanapa nadal wydaje mi się ogromna!
to tzw. orka:-)

sekundę po przebudzeniu:

chwila rozmyślania i dumania nad psim życiem. najczęściej takie dumanie prowadzi prosto do porządnej drzemki.

żeby nie było, że tylko na kanapie śpię i rozmyślam: epizod czytelniczy

6 komentarzy:

  1. Beautiful dog. I love Labradors!
    ~K
    Georgia
    US

    OdpowiedzUsuń
  2. Enzo, uszy do gory, nowa kanapka bedzie lepsza, pomysl sobie nowiutka, jakis narozniczek bedzie mozna lekko odgryzc.
    Najwyzej pani troszke pokrzyczy, taj ajk moja jak jej buta pogryzlem, ale przynajmniej nauczylem sie drzwi otwierac ( a jaki dumny z siebie bylem), co prawda Mama Temida i tata Tores tlumaczyli mi, ze Pani bedzie sie gniewac.
    PS, Pozycja na "orke" to moja ulubiona.
    Pani pewnie wstawi zdjecie na swojego bloga.
    Twoj przyjaciel Tosiek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tosiek, ja juz nic nie obgryzam, no moze jakies papcie to tak. ale kanape to czasem tylko lize:-)
    sprawa sie zaostrza, Pan mydli mi oczy ze w sobote bede mial umowione spotkanie z ulubionymi labradorami, a o kanapie ze mna nic nie gadaja. sam sie domyslam, ze zostala podjeta bardzo zla decyzja!
    nowa dla mnie kanapa ma byc dopiero w maju, czyli gdy przeprowadzimy sie "na swoje".
    a Twoje zdjecie jest super, jakbym siebie widzial:)
    w zakladce jest blog Chatula, on ma podobna czerwona kanape.
    serdecznie Cie Tosiek pozdrawiem i Twoja Pania:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Your language looks like Polish. Are you in Poland?
    My father's family was from Poland and my last name was Wronek.
    Can you understand my English?
    Kit

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się waszym *blog*.
    Rodzina Mojego ojca wychodził z założenia Polska (polski).
    Uściski *Enzowy*,
    Kit
    (Mój ojciec zadzwonił (nazwał) mnie *Kasha*)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tym czytaniem to zupełnie jak u nas. Gazeta może być przeczytana tylko raz. Najlepiej, jeśli pies bierze się za nią ostatni :)

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...