Taki widok z okna zawsze sprawiał, że miałem dużą chęć na spacer.
Swoją drogą, czy ja kiedykolwiek nie miałem chęci na spacer??
;-)
Czasem szedłem w kamizelce, a czasem bez. Tu ja już gotowy i skoncentrowany, a inni się guzdrzą...
Droga do lasu zaprasza..
i już tam jestem.
Różne zapachy, różne tropy, sam czasem nie wiedziałem czym się zajmować: nozdrzowaniem, obserwacją, porządkowaniem lasu czy bieganiem;-)
Niektóre fragmenty trasy musiałem pokonywać na smyczy. Nie miano do mnie zaufania, podejrzenia różne były, na przykład takie, że jak głupek pobiegnę stromym zboczem w dół.
No..
Trochę to było kuszące, to prawda.
Widok na miejscowość Carrera. Można nawet zaryzykować i napisać, że widać całą Carrerę.
Po spacerze niby byłem zmęczony, ale sprawiało mi spora przyjemność leżenie przy oknie i gapienie się przez okno, pomimo, że pozornie nic się nie działo.
Ja jednak zawsze coś tam wypatrzyłem.
Gdy czułem zbliżający się sen, to kładłem się z maskotkami do legowiska.....robiłem kłębek i po paru sekundach już spałem:-)
hshaja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość