
Niewiele się działo, ale i tak się gapiłem. Chmury się przemieszczały, gołe gałęzie poruszały na wietrze, słońce tworzyło różne cienie, czasem i śnieg popadał.
Przebiegał też jakiś obcy pies, zawsze mu parę słów powiedziałem..grzecznie;-)

Legowisko miałem obok mniejszego okna, w takim wygodnym kącie pomiędzy fotelem a szafką kuchenną.

Moje maskotki przyjechały razem ze mną, często kladłem się z nimi w plamie słonecznej.

Jeszcze pewne porównanie.
To zdjęcie zrobione jak jechaliśmy do Carrery, czyli Szwajcaria wiosenna.


Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Psa!
OdpowiedzUsuńbył 9m marca:)