5.10.2014

spotkania małe i duże

Pomimo, że praktycznie lwią część wakacyjnego czasu spędziłem w spokojnym zakątku, to jednak miałem możliwość różnych spotkań. Były one czasem zaskakujące dla obu stron. Jak na przykład to z berneńczykami. Widać je na ścieżce, tylko trzeba sobie kliknąć na zdjęcie.
O poranku na górne pole przyjechały różne maszyny. Ludzi grupka. Zaczęło się winobranie!! Leżałem i obserwowałem mając poważne obawy czy czasem nie zejdą niżej i nie ogołocą i mojego;-) pola!
I nagle na ścieżce pojawiły się dwa niezidentyfikowane obiekty( mój wzrok aż taki sokoli nie jest).
Obiekty dostojnie schodziły w stronę naszego domu. Nagle się zatrzymały i nerwowo zaczęły obwąchiwać okoliczną roślinność. Taaaak, tam były moje ślady. Okazało się, że to dwa berneńczyki, ona i on. Wahały się czy podejść. W sumie nie miałbym nic przeciwko temu, ale już na samym początku on do mnie bezczelnie zagadał, pewnie chciał się popisać przed towarzyską. Jednak ja mam swój honor i odpyskowałem tak jak to potrafię. Po krótkiej wymianie "uprzejmości" psy zawróciły i poszły do ludzi z którymi przyjechały. No trudno, nie było wspólnych zabaw, ale fason muszę trzymać, nie pozwolę by ktoś jakieś głupie komentarze do mnie rzucał na powitanie.

A oto inny napotkany okaz. Na murku pojawił się on - skorpion. Siedział tak sobie i się wygrzewał. Lepiej skorpiona podziwiać z bezpiecznej odległości i nie ma co pchać się do niego z łapami!
Za to taka jaszczurka zielona nie jest groźna. Przeciwnie: to ona ucieka gdy wyczuje za duży ruch blisko siebie. Mieszkała w krzakach przed naszym domkiem i gdy były bardzo słoneczne dni można było ją zauważyć jak się wygrzewa. Z tym, że była bardzo czujna i potrafiła się tak zakamuflować, że tylko po kołysaniu chaszczy można było się domyśleć, że ona tam siedzi.
Ja kompletnie na nią nie zwracałem uwagi, może jakby wyszła na taras, to tak.

I małe jaszczurki. Nie wiem czy to inny gatunek czy też jaszczurka zielona, tylko w młodym wieku;-)
Tych małych codziennie parę wygrzewało się na ścianie domu. One dość śmiało biegały po tarasie i z zaciekawieniem je śledziłem wzrokiem.

Poza tym wokół kręciły się jakieś tajemnicze inne zwierzęta, czułem je, ale nigdy nie widziałem.
Pojawiały się też grubiutkie bąki szukające kwiatów.
No dobra, tak ogólnie to koty się pojawiały, ale ja po prostu nigdy ich nie spotkałem. Niektóre trudniły się żebractwem w restauracyjnych ogródkach. I ponoć bagietką gardziły(skandal!!!!!)
 Spotkania.. w wielu miastach i miasteczkach każdy pies mógł skorzystać z salonu piękności.
Te miejsca od dawna mnie intrygują. Co by tam zrobiono z moim futrem? Ze mną całym?
Czyszczenie uszu? Największe zaufanie w tej kwestii mam do Pana. Pomadowanie wąsików? Nabłyszczanie futra? Czernienie bródki?Glansowanie pazurów? Masaż poduszek i przycinanie futra pomiędzy poduszkami?Wyczesanie ogona?I pewnie wiele rzeczy o których nawet nie wiem, że są w ofercie.

Tu proszę zadowolony klient opuszcza salon.
Jaszczurkę często można spotkać w różnych miejscach jako ozdobnik:
A tu jeszcze namalowany pies proszący, by do skrzynki na listy nie wrzucać żadnych reklam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...