12.10.2014

odwrót

Dwa tygodnie szybko minęły i niespodziewanie nadszedł dzień powrotu do domu. Dla mnie niespodziewanie, bo ciągle wydawało mi się, że dopiero co przyjechałem, że jeszcze mam dużo czasu na wygrzewanie się na podwórzu. A tu znów walizki i pakowanie.
Nie ukrywam, że zrobiło mi się smutno.
Ja nie mam dużych wymagań - jakiś przytulny kącik do spania, miska dwa razy dziennie, nieograniczona ilość wody i przestrzeń. To wszystko miałem, dodatkowy bonus: krzaki pełne winogron.

W sobotni poranek(dzień wyjazdu) pojawili się zrywacze winogron - próbowałem reagować, ale cóż..
przypomniało mi się, że jestem tu gościem, a nie właścicielem ziemskim..
Miło z ich strony, że poczekali ze zrywanie do dnia mojego wyjazdu..
Jak już widzę, że wszystko spakowane, to pilnuję by i o mnie nie zapomniano;-). Tak wiem, to się nigdy nie zdarzyło, ale wole wtedy być w zasięgu wzroku Pani i Pana.
Smutek, żegnaj moja winnico, choćby przez te dwa tygodnie mogłem poudawać, że to moje poletko, doglądać, korzystać. I porównywać z innymi znanymi mi wakacyjnymi winnicami:-)
Chwila podumania i już czuję jak usypiam. To w podróży lubię, że mogę się wyspać. Jedna, dwie pauzy na siku i już Adlikon. O!! moje kochane miękkie legowiska, o!! moje znajome kąty i zapachy..taak, radość z tego, że już w domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...