Oczywiście to całkowity przypadek, że dziś o tym piszę, nie wiedziałem, że dziś jakieś kocie święto.
Artykuł z Newsweeka, autor Katarzyna Burda
Talenty matematyczne:
Dowodów na to, że psy rozróżniają małe liczby, dostarczyli badacze z De Montfort University w Anglii. W specjalistycznym piśmie „Animal Cognition” opisują doświadczenia, które przeprowadzali z udziałem 11 nieszkolonych psów domowych. Uczeni umieścili za zasłoną kilka miseczek i wkładali do jednej lub paru przysmaki w różnych konfiguracjach. Na przykład umieszczali smakołyk w dwóch lub trzech naczyniach, pokazywali je psom, a następnie zasłaniali miseczki i jedną z nich usuwali. Okazało się, że psy doskonale się orientowały, że pozostało jedno naczynie, a nie dwa lub trzy, i zdezorientowane próbowały „doliczyć się” brakujących, wpatrując się w miejsca, gdzie wcześniej stały.
Talenty lingwistyczne:
Psy są również dobrymi lingwistami. Potrafią nauczyć się znaczenia około 200 słów ludzkiego języka. Największy psi geniusz, suka o imieniu Chaser rasy border collie, rozróżnia aż 1038 pojęć! Trzeba zaznaczyć, że przeszła żmudny trening. Trwał przez trzy lata po pięć godzin dziennie. Dziś Chaser potrafi nie tylko rozpoznać tysiąc słów, lecz także połączyć rzeczowniki z czasownikami. Na przykład wie, że „dotknij misia łapą” to coś zupełnie innego niż „dotknij misia nosem”, i bezbłędnie wykonuje oba polecenia. Rozróżnia także kategorie rzeczy – wie, które przedmioty trzeba przyporządkować do zabawek, a które do jedzenia. Jej umiejętności są więc zadziwiająco podobne do umiejętności dziecka uczącego się mówić.
I nic dziwnego. Badacze z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maksa Plancka w Lipsku dowiedli, że psy uczą się mówić w identyczny sposób jak dzieci, tak zwaną metodą szybkiego mapowania. Polega ona na tym, że psy domyślają się znaczenia nowego słowa z kontekstu albo z porównania do już znanych słów. Badacze odkryli tę umiejętność zwierząt podczas pracy z innym psim geniuszem – owczarkiem o imieniu Rico.W pokoju umieścili siedem zabawek: sześć takich, których nazwy Rico już znał, i siódmą mu nieznaną. Następnie prosili psa o przyniesienie z drugiego pomieszczenia tej właśnie zabawki, której nazwy nie znał. Rico bez problemu radził sobie z zadaniem – zapewne wydedukował, że skoro nazwa nie pasuje do sześciu znajomych przedmiotów, to musi określać siódmy.
Jednak to nie liczenie czy rozumienie języka przez psy zadziwia naukowców najbardziej, ale nieprawdopodobna wrażliwość tych zwierząt na bodźce płynące od człowieka. Na jego słowa, gesty, wyraz twarzy, nawet na ziewanie – pies to jedyne zwierzę, które zaraża się ziewaniem od człowieka.Dla nawiązania lub podtrzymania interakcji psa z człowiekiem najważniejszy jest kontakt wzrokowy. Pies patrzy na nas, uważnie obserwując każde drgnienie mięśni, ruch dłoni, a nawet gałek ocznych. Skupia wzrok na lewej połowie naszej twarzy, czyli tej, na której wyraźniej odzwierciedlają się nasze emocje, co stwierdzili uczeni z angielskiego University of Lincoln za pomocą bardzo czułych przyrządów optycznych.To pozwala psu lepiej zrozumieć nasz nastrój, a co za tym idzie – łatwiej dostosować się do naszych wymagań. Dlatego często odnosimy wrażenie, że pies czyta w naszych myślach, np. jest wyjątkowo cichy, kiedy jesteśmy w złym humorze, czy zrywa się, kiedy coś nas przestraszy.Co więcej, możemy psu wzrokiem wydać polecenie, na przykład kazać przynieść jakiś przedmiot. – Pies to niezwykłe zwierzę, które potrafi domyślić się, na co patrzy człowiek, obserwując jego oczy – mówi dr Maciej Trojan z Zakładu Psychologii Zwierząt Uniwersytetu Warszawskiego. – Z tym zadaniem mają problem nawet naczelne, a zupełnie nie radzą sobie z nim inni towarzysze człowieka, np. koty. Obserwacja naszych oczu nie tylko umożliwia psu zorientowanie się, na co patrzymy, lecz także pozwala zdobyć smakołyk. – Pies wie, że kiedy nawiąże z człowiekiem kontakt wzrokowy, ten staje się podatny na jego prośby. Dlatego jeżeli przy stole siedzi kilka osób, a pies ma ochotę na jakiś smakołyk, podejdzie do tej, która może go zobaczyć, a nie do tej, która stoi tyłem albo ma zasłonięte oczy – mówi dr Trojan.O tym, że pies zdaje sobie sprawę z tego, co widzi człowiek, i potrafi niejako postawić się na jego miejscu, przekonali się naukowcy z Uniwersytetu im. Loránda Eötvösa w Budapeszcie. Sprawdzali, jak zachowuje się pies, kiedy w pokoju pełnym piłek otrzyma polecenie: „Przynieś piłkę”. Okazało się, że najpierw patrzył w oczy człowieka, próbując ustalić, którą piłkę on widzi, a potem zawsze przynosił tę, która leżała w zasięgu wzroku badacza.– Fakt, że pies jest w stanie dociekać, co dzieje się w umyśle człowieka, świadczy o rozwoju umiejętności zwanej teorią umysłu, która pozwala na przewidywanie zachowań innych istot– mówi dr Trojan. Do niedawna uczeni byli przekonani, że umiejętność tę mają tylko naczelne. Wygląda jednak na to, że psy również potrafią wyobrazić sobie, co dzieje się w naszych umysłach.Umiejętność ta pozwala im nawet próbować nas oszukać. Aby się o tym przekonać, wystarczy położyć miseczkę z jedzeniem i zakazać psu podchodzenia do niej. Ułożony pies słucha polecenia, ale tylko do momentu, kiedy człowiek zamknie oczy. Wtedy podbiega do miski, zjada smakołyk, a następnie wraca na swoje miejsce i udaje, że nie wie, co się wydarzyło.
Skoro więc psy mają tak wiele umiejętności podobnych do ludzkich i tak fantastycznie się z nami porozumiewają, być może mają również samoświadomość, czyli coś na kształt duszy? Dziś jest to jeszcze wątpliwe, bo psom nie udaje się zdać tzw. testu lustra, który psycholodzy uważają za jeden z kluczowych wyznaczników samoświadomości. Polega on na tym, że psu rysuje się na czole lub w innym widocznym miejscu ciała kropkę, po czym ustawia się go przed lustrem. Jeżeli zwierzę ignoruje znak, przyjmuje się, że nie ma świadomości swojej odrębności. Jeżeli zaś patrząc w lustro, zaczyna zmazywać kropkę ze swojego ciała, oznacza to, że jest w stanie się domyślić, że lustro przedstawia jego wizerunek – a to z kolei oznacza zaawansowaną samoświadomość. Test lustra zdają jedynie ludzie, większość małp naczelnych (ale nie goryle), słonie i niektóre ptaki. Fakt, że psy nie zdają tego testu, wcale nie musi oznaczać, iż nie mają świadomości swojego istnienia. Możliwe, że to test lustra nie uwzględnia psiego sposobu postrzegania świata. – Psy nie są wzrokowcami, w lustrze z małej odległości widzą nieostry obraz. Być może dla nich zdecydowanie bardziej wyrazistymi wyznacznikami własnego i cudzego ciała są zapachy – mówi dr Trojan.
Tak czy inaczej, psia świadomość to wciąż zagadka. Możliwe, że rozwiążemy ją dopiero wtedy, gdy powstaną skanery mózgu umożliwiające odczytanie psich myśli i przełożenie ich na nasz język. Już dziś uczeni są niemal pewni, że są one zdecydowanie bardziej skomplikowane, niż dotychczas sądzili. Nie zaszkodzi więc po powrocie do domu pogadać z psem jak z przyjacielem. Prawdopodobnie zrozumie więcej, niż myślimy.
Moje uwagi:
test z lustrem, to bezsensu, czemu miałbym się przejmować jakąś kropką? Czasem idę z przyklejonym liściem, trawami powbijanymi w futro itd. Jestem pewien, że każdy pies by taką kropkę zignorował, w lustrze sprawdzamy jak się ogólnie prezentujemy, czy futro lśni, bródka nie za siwa, boki nie za bardzo spasione, a nie czy gdzieś tam jest kropka. No dobra, jakby była na oku czy wąsikach, to wiadomo;-)
Skąd badacze mają pewność, że my psy źle widzimy w lustrze?;-) To mnie bawi, niech badacze zgadną dlaczego. Ach, chciałem jeszcze parę rzeczy sprostować, ale pomyślałem sobie, że może lepiej zostawić naukowcom i badaczom parę spraw do odkrycia? :-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość