Powyżej - miłe widoki podczas moich adlikońskich spacerów. A to koń, a to krowa, mniejsze zwierzęta, łany zbóż, lub skoszone łąki. Nie mam wprawdzie w domu takiego typowego balkonu, ale da się prowadzić obserwacje okolicy. Widzę dużo - wiem który pies mieszka w mojej okolicy i mniej więcej kiedy idzie na spacer.
W mieście aktualnie z balkonu mam taki widok:
Cóż nie jest to coś szczególnie interesującego. Dobrze, że balkon duży i mogę ułożyć się w innej części i spoglądać na ulicę, a nie budowę.
Mojego balkonu jednak mi brakuje, szczególnie, że nie jest zabudowany i swobodnie widać cały dzienny ruch.
Oczywiście park nie może równać się z bezkresnymi, wiejskimi łąkami. W parku nie zawsze da się swobodnie biegać, bywa, że jest sporo osób, jest często naśmiecone. I inne "atrakcje" - w parku nie ma podajników z workami na psie odchody. A nie wszyscy opiekunowie psów noszą (niestety) ze sobą worki. Poza tym często to co leży pod krzakami nie nic wspólnego z psami. Taka prawda.
No ale jako sentymentalny labrador lubię nasz park, pomimo jego ograniczeń:-).
Musiało być mało deszczowo, bo trawa wypalona. Nie przeszkadzało mi to w zabawach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość