Spojrzałem rankiem za okno i zobaczyłem zaróżowione niebo. Wszędzie błękit, małe chmury podświetlone słońcem. Poszedłem więc zrobić pobudkę, bo chyba nie wypada spać skoro taki piękny dzień się zaczyna.
Długo budzić nie musiałem, ktoś przed domem skuwał lód i trudno w takiej sytuacji spać.
Pobiegłem sprawdzić jak wygląda na Krowiej Górce. Cała była zasnuta na różowo. Po drodze i mi i Pani rozjeżdżały się nogi, tak ślisko się zrobiło przez noc. Śnieg nie sypał, za to mróz musiał być spory. Wszystkie drzewa i krzaki są oszronione.
Na polach też uroczo, gdyby nie głód który zacząłem odczuwać, to dłużej bym sobie te landszafty oglądał;-)
Nad strumykiem jeszcze ciemnawo, ale za to oszronione drzewa robiły przytulny tunel, choć podoba mi się też w tym miejscu po dużych opadach śniegu. Wtedy jest po prostu bajkowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość