18.10.2010

spacer w Perpignan


Pojawiły się przymrozki. Jeśli chodzi o mnie to jest to mi obojętne;-)
Jedynie mi żal, że balkon już nie jest taki dostępny, wczoraj nawet niektóre kwiaty zostały z niego usunięte. Duża palma zajmuje pół pokoju, a bananowiec stoi pod oknem, inne delikatniejsze kwiaty zajęły pozostałą wolną przestrzeń. Ostatnia zima wiele naszych roślin zmroziła, więc teraz odpowiednio wcześnie trzeba było o nie zabrać. Ja też chciałem pomagać w przenoszeniu donic, ale wzgardzono moją pomocą ("Enzo nie łaź pod nogami").


Dziś dalsze wspominki wakacyjne.. Jak tak to opisuję to mam wrażenie, że na wakacjach byłem z miesiąc, a to były jedynie 2 tygodnie;-)))
Tu wspomnienia z Perpignan, tak pojechałem do miasta! Szybko jednak znudziło mi się chodzenie po ulicach, szczególnie, że musiałem iść przy nodze, a nie tam gdzie ciągnął mnie mój nos...
Próbowałem też nawiązywać kontakty z miejscowymi psami, to one do mnie szczeknęły, do ja do nich.. no ale też zostałem za to skrytykowany..
Tak czy inaczej byłem w ciekawych miejscach(stadion, pewien sklep, a na zakończenie zamoczyłem brzuch w fontannie - ten film już wcześniej zamieściłem).
Ale po kolei, oto psia toaleta. Wiadomo, że pusta, bo większość psów gardzi takimi miejscami i woli jakieś dyskretniejsze..
Stacja z workami na psie odchody. W każdym miejscu co jestem, to szukam takich. Z ciekawości, bo Pani albo Pan zawsze mają w kieszeni dla mnie worki.
Bardzo przyjemny plac, podobało mi się tam, prawie jak na balkonie -dobry punkt obserwacyjny.
Oto i sklep, a w nim wszystko co potrzebuje kibic rugby, a w szczególności kibic U.S.A.P, czyli miejscowej drużyny
http://fr.usap.fr/
http://en.wikipedia.org/wiki/USA_Perpignan
mnie oczywiście najbardziej interesowały piłki, jednak żadnej nie dostałem:(
Potem Stade Aime Giral.
Była tam taka tabliczka, że psy nie mają wchodzić, ale nikomu nie powiedziałem, że zauważyłem.. wjechaliśmy.
http://fr.wikipedia.org/wiki/Stade_Aim%C3%A9-Giral
Stadion był pusty, tylko na małym boisku obok mali chłopcy mieli trening. Spoglądano na mnie, ale nikt nie powiedział, że mam opuścić ten sportowy obiekt, więc udało mi się zapozować do pamiątkowego zdjęcia.
A w mieście widziałem plakaty mojego sportowego idola, z którym dość mocno się utożsamiam
On teraz znów gra we Francji, w Racing-Metro 92, czyli Paryż.
Uważam, że zewnętrznie jest między nami spore podobieństwo, mamy też urodziny jeden po drugim;-). Na wspólnym zdjęciu byśmy się na pewno wspaniale prezentowali.
Np walka o piłkę w błocie, bieg za piłką po trawie, albo lenistwo na plaży.. mam masę pomysłów;-))))

4 komentarze:

  1. Hey Enzo,

    schöner Bericht, danke! :-D Die Rugby-Bälle in dem Geschäft hätten wir bestimmt geklaut! Wie konntest Du so ruhig da liegen und sie nur ANSEHEN ?

    Liebe Grüße von Nero & Murphy

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno były to Twoje naj, najfajniejsze wakacje :))
    Widać to po Twojej zadowolonej minie :))

    Z takiej pogody, jak jest teraz bardzo cieszę się - jeszcze jest słońce i nie pada :)) Fakt, że rano i wieczorem zzzzzimno ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nero und Murphy,
    Ich denke, dass der Weihnachtsmann bringt mir die Rugby-Bälle :-) Liebe Grüße:-))))

    Bankier, kazde wakacje wydaja mi sie tymi najlepszymi i nawet jak jest swietnie, to ciesze sie zawsze gdy juz leze pod oknem w swoim pokoju w domu..

    Carambolay, dzieki, przynajmniej na zdjeciach tak niewinnie wygladam

    pozdrawiam wszystkich mocno:-)

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...