W jakiej pozycji najlepiej wyczekiwać aż Pani rzuci piłkę?
Może w takiej właśnie?
A może bardziej przodem się ustawić?
Ewentualnie przywarować:-)
Grunt to wzrok mieć skupiony.
Jedna z figur jakie mi wychodzą podczas takich zabaw:
Popołudniu było dość parno i to bieganie zmęczyło mnie, jęzor ciągle potem miałem na wierzchu.
Piłka tym razem nigdzie się nie zapodziała. Raz miałem z Panem taką przygodę - Pan rzucił i piłka tym sznurkiem zaczepiła się o gałąź i została na drzewie. Pan próbował różnymi sposobami piłkę ściągnąć, ale nie udało się. Parę dni wisiała na drzewie, o czym wiedzieliśmy tylko my:-)
I któregoś dnia udało się Panu sprawić by spadła na dół. Bardzo się z tego cieszę, bo to jedna z moich ulubionych zabawek podwórkowych.
Często widzę w statystykach wejść zapytania(a i stwierdzenia) typu "labrador śmierdzi" i inne tego typu.
Nie wiem dlaczego ktoś może tak myśleć, ale jest to zwykłe oszczerstwo!
Labrador sam z siebie nigdy nie śmierdzi, pachnie psem, a jak śpi to zapach nawet jest intensywniejszy.
Niektóre psy tarzają się w jakichś nieczystościach i wtedy to pewnie śmierdzą, ale robią to różne psy, a nie że jest to jakaś cecha przypisana labradorom. Ja na przykład nigdy w niczym się nie wytarzałem, owszem wskakuję do błota czy stawów różnych i potem jestem brudny bądź moja sierść nie jest miła w dotyku i czuć ją nie tak jak należy. W takich przypadkach zaraz po powrocie do domu dobrowolnie poddaję się różnym zabiegom higienicznym.
Tu widać po moim uzębieniu, że ryłem w ziemi, ale gdy doszedłem do domu zębiska miałem już czyściutkie: poskubałem trawy i to usunęło ziemię.
ta ostatnia fotka jest boska! co za uśmiech, jak z hollywood;).
OdpowiedzUsuńRubel i Dolar pewnie powiedzieliby Enzo, co traci, nie tarzając się nigdy w życiu... Rubel szczególnie, czasem ulega pokusie, zdarza mu się samemu wyprowadzić na niedalekie ogródki działkowe, gdzie są też dwa spore stawy. a skoro są stawy, są też ryby. okazuje się, że nie wszystkie są w wodzie. niektóre mieszkają w krzakach i zajmują się przede wszystkim cuchnięciem, więc gdy Rubel takową znajdzie, jest przeszczęśliwy, że może coś z tego przynieść do domu... Chyba że robi to po to, żeby zostać wykąpanym? Hmm... Na szczęście już kilka tygodni nie było takich atrakcji, ale to zdecydowana biglowa słabość...
dostaliście od Megi artykuł o niej i o Igorze? Dajcie znać:).
Saluti cordiali, Złośnica