W niedzielę Pani i Pan poszli do parku w którym jest bardzo dużo kolorowych kwiatów. Ja też chciałem tam pójść, ale okazało się że psy mają zakaz. Nawet na smyczy nie mogą wejść. Bardzo jestem tym zawiedziony. Przecież co ja niby bym zrobił tym kwiatom? Powąchał, popatrzał.. co ja bym w takim parku mógł zniszczyć?
To że czasem muszę sobie siknąć? Z kulturą bym to zrobił na trawę w ustronnym miejscu, pod jakimś drzewem itd., grubsze sprawy załatwiłbym przed wejściem do parku, a nawet jakby mnie wzięła nagła chęć, to Pani lub Pan posprzątaliby po mnie, jak zawsze.
Wokół basenu, który jest niedaleko naszego domu jest duży teren łąkowy, staw, krzaki, drzewa, miejsca na grille itd, taka oaza zieleni. Dla wszystkich. W ciągu tygodnia jest tam spokój, inne psy chodzą tam na biegi i zabawy, rowerzyści, joggujący itd., spokój jest, króliki hasają bezstresowo. W soboty i niedziele jest po prostu najazd wielbicieli kiełbasy z grilla. Nikt z nich nie ma jednak ze sobą przenośnej toalety, a potrzeby się pojawiają, tak to już bywa. Jakiś toitoi może gdzieś tam stoi, ale część osób idzie tam gdzie ma najbliżej, a krzaki są wszędzie. Nawet nie będę dalej snuł tego wątku.
Tylko chciałem powiedzieć, że czuję się skrzywdzony tym, że nie mogłem pooglądać róż. Tylko zdjęcia sobie zobaczyłem. I ponieważ mam wrodzone poczucie piękna, pokażę teraz parę pięknych kwiatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość