Wszystko mi się tutaj podoba. Mam wspaniały balkon na którym bardzo lubię i leżeć i obserwować wydarzenia dziejące się w zasięgu mojego wzroku. Parę kroków od domu jest park, a za parkiem spory teren zieleni, który gdy tylko nie ma weekendu jest do mojej dyspozycji. W weekendy i święta jest tam wysyp grillowiczów i z swobodnego biegania nici.
Ponoć bardzo blisko jest las, jeszcze tam nie dotarliśmy, gdy Pan miał czas to pogoda była niesprzyjająca. Ciągle jednak las jest w planach. Czekam cierpliwie.
W nowym mieszkaniu mam idealnym miejscu legowisko. Miało to być tymczasowe ułożenie, ale będę protestował gdy zostanie przeniesione..
Na zdjęciach zamieszczonych w poprzednich wpisach widać, że mam legowisko pod oknem. Śpi mi się bardzo dobrze, a lubię to miejsce też dlatego, że widzę co dzieje się na zewnątrz i moja ciekawość zawsze jest zaspokojona.
Bark mi w zasadzie jednego: psiego towarzystwa. Niby jakieś psy z daleka widzę, wiem że mieszkają w okolicy. I co z tego, jak żaden nie wykazuje chęci by bliżej się zapoznać?
Zamiast psa skorego do zabawy napotykam takie cuda:
Dziwny taki samochód, wygląda jak jamnik-mutant:-)
Dziś wieczorem jednak nastąpił przełom. Wracałem już w zasadzie z Panem do domu, gdy w oddali pojawił się czekoladowy szczeniak labrador.
Pan zaczął iść w kierunku tego psa. Państwo od szczeniaka byli zachwyceni, że się pojawiliśmy!
Szczeniak ma 7 miesięcy i jeszcze nie wiem jak ma na imię, ale tak się wygłupialiśmy, że do domu wróciłem naprawdę mocno zmęczony!
To psie spotkanie od razu przypomniało mi Wolfa i ogarnęła mnie nostalgia. Cóż, Pan mówi, że jeszcze się z Wolfem spotkam wiele razy. Mam taką nadzieję!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość