Pogoda nie rozpieszczała. Od rana mgła i można było mieć wrażenie, że lada chwila zacznie padać.
Pan już w lepszej formie ale za to Pani zaniemogła i naprawdę już nie byłem pewien czy ten świąteczny spacer dojdzie do skutku.
W końcu zauważyłem pewne przygotowania i pomimo mgły pojechaliśmy na Marienfeld.
Słońce usiłowało się przebijać przez gęste chmury i nawet było dość przyjemnie. Tylko widoczność naprawdę marna:

Stokrotki wysypały, a wśród tej koniczyny może i jakaś czterolistna by się znalazła:

Za mocno nie szalałem, starałem się zachowywać porządnie i nawet usłyszałem po spacerze, że byłem grzeczny i zachowanie wzorowe:-)
Tu tylko jedną łapa mam połączenie z ziemią:

Lekko zmęczony ale bardzo zadowolony:

Odkryłem też rów z wodą, na filmach będzie bardziej widać jak tam sobie biegam. Woda pozornie czysta, ale jak wskoczyłem to zmąciłem i już nic nie było czyste:-)
Miałem lepsza pogodę. Słoneczko i błękitne niebo. A jakie widoki.
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo ładnym psem. Szkoda tylko, że nie jesteś sunią.