
Choć dziś zdenerwowałem się na łące jak nigdy dotąd. Jakiś nieznany mi pies chciał mnie zdominować i tak chytrze do mnie podchodził. Wydałem z siebie dźwięk, zdecydowany i groźny, a moje kły nigdy nie były większe niż dziś. Tak przynajmniej Pan powiedział i że nie widział mnie jeszcze takiego złego.
No ale za chwilę byłem znów prawie jak baranek:-)

A to widok na mieszkanie z ubiegłej soboty. Kolor taki sobie, tak bym to delikatnie ujął, na szczęście będąc wewnątrz nie będziemy go mieli na widoku:-))
To przejście z ciemniejszego w jaśniejszy odcień jest dokładnie na naszych oknach.



heeej :) ależ ja Wam zazdroszczę tego nowego mieszkania:)!!! nie mogę się też doczekać fotek z nowego miejsca.
OdpowiedzUsuńczwartek przeżyłam, widziałam się z promotorem i baaaardzo się cieszę, że mnie pochwalił. powiedział, że wszystko idzie w dobrą stronę i że jest ciekawie, więc byłam zadowolona. popołudniowy wywiad zmuszeni byliśmy przesunąć:( mam do niego teraz jeszcze ponad tydzień. ale co się odwlecze... ;) w sumie najwazniejsze, że promotor był ze mnie zadowolony. jest szansa, że będę tym magistrem;).
słońce za oknem, zapowiada się kolejny dzień upału, a ja grzecznie wracam do pisania. wczoraj przybyło mi... 11 stron IV rozdziału;) pozdrawiam serdecznie!! i trzymam kciuki za pakowanie. Pan i Enzo na pewno są Ci wdzięczni za tę paczkową pracę:).
no, widze ze juz wszystko gotowe:) kiedy bedziecie we Fra?
OdpowiedzUsuńa dzis sie dowiedzialam ze czarny labrador ktory jezdzi z jedna pania tym samym autobusem co my rano, ma na imie...Enzo...:)
Sabba, z Enzo nigdy nie bylismy w Marburgu, choc wczesniej wiele razy, ale zbieg okolicznosci, ze jakis nazywa sie identycznie:-)
OdpowiedzUsuńza 2 tygodnie juz powinna byc relacja z Ffm:-)
Zlosnico, najwazniejsze ze stron wpracy Ci przybywa, ani sie spostrzezesz a ja skonczysz. w pakowaniu to mamy juz naprawde spora wprawe, powinno pojsc sprawnie..